Witam Was serdecznie po moim wyjazdowym weekendzie. Jestem umachana podrozowaniem i przeszczesliwa że wyśpię się dziś we własnym łóżku
Zrobiliśmy wczoraj i dziś łącznie jakieś 700km i mam dość. A w międzyczasie noc nieprzespana na twardej wersalce. No ale było miło. Wczoraj byliśmy w szklarskiej Porębie, dziś na zamku czocha
Widziałam że mignal temat o domach. Więc wam powiem że ja nauczona życia w bloku... najpierw małe miasteczko które kocham ale chyba nie chciałabym tam wrócić i mieszkać. Później poznan i również blokowisko ale parki, sporo zieleni. Docenilam możliwości jakie daje duże miasto... wybór liceum, studiów czy nawet wieczornych rozrywek. Teraz wynajmujemy dom pod miastem i mieszka się dobrze choć to nie jest moje miejsce. Takie osiedle nowobogackich domków gdzie ceny gruntu są wyrwane jak z księżyca. Dzialeczki malutkie A mnie marzylby się mały warzywniak, jakas jablonka, maliny...
Jesteśmy od pół roku w posiadaniu działki z tzw przeze mnie ruderką. Działka 10 arów pod miastem, ale mamy 3 minuty spacerem do jeziora. Ruderke chcemy przerobić i rozbudować. Znajdzie się miejsce na męża maly warsztat-on jest mechanikiem i prowadzi firmę aktualnie. Będzie miejsce dla dzieci i dla roślinek, którymi chciałabym się może zawodowo zająć. Zobaczymy kiedy uda się to spelnic ale tam już czuje się jak u siebie. Jest wszystko co mogłabym chcieć A do poznania dobra komunikacja i dwupasmowka blisko domu.