Lustysia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2018
- Postów
- 5 280
U nas było podobnie, tylko my święta spędzaliśmy osobno, bo mój nie dostał urlopu, a ja już wcześniej planowałam, ze pojadę do Polski i nie był to dla nas żaden problem, gdyby nie to ze podejrzewałam ze jestem w ciazy. Ale do rzeczy po przyjedzie do PL pierwsze co to wybrałam się do labolatorium zrobic test, wyszło ze hcg rośnie (bo zwykle testy nie pokazywały jednoznacznego wyniku), nikomu nie powiedziałam, Tylko mojemu a w domu nikt się nie skapnal, mimo ze zawsze jak byłam to w zasadzie mnie nie było, a wtedy praktycznie ciagle spałam Jeszcze moja siostra chciała mi zrobic niespodziankę i zabrac mnie do parku trampolin. Nic mi nie powiedziała gdzie jedziemy, a jak ja zobaczyłam o co jej chodziło to miałam łzy w oczach i powiedziałam, ze nie mogę tam pójść. Jej było przykro mi tez, ale jak już się dowiedziała co było przyczyna to się mega cieszyła oni poszli skakać, a ja poszłam do galerii w tym czasie i kupiłam takie malutkie skarpetki, od razu dałam je pieknie opakować. I tak czekały pod choinka na wigilie. Każdy był ciekawy co tam jest, bo to był jedyny prezent pod choinka. Reszta pojawiła się dopiero w wigilie. I jak przyszło do otwierania prezentów to ten czekał do konca, powiedziałam ze to prezent ode mnie dla całej mojej rodzinki. Moja najmłodsza siostra to odpakowała i wszyscy w szoku co to ma być hehe i wtedy mama wydukała czy jestem w ciazy, powiedziałam ze najprawdopodobniej tak, ale wizytę u lekarza miałam dopiero na 28.12. Mimo wszystko stwierdziłam, ze wigilia to najlepszy moment na przekazanie takiej nowiny. Moja rodzinka bardzo się cieszy, tylko na początku byli troszkę w szoku mój tez kupił takie bocki skarbonki jedna różowa, druga niebieska i dorzucił rodzicom do prezentów. Tez szczęśliwiJa moim rodzicom powiedziałam w trakcie wigilii na szczęście już po zjedzeniu bo bałam się że zrobi się niezręcznie i nikt nic nie zje ciężko mi było się domyślić jak zareagują. Mój tata roznosił prezenty spod choinki i jak wszyscy już dostali to ja wydusiłam z siebie "a my mamy jeszcze jeden prezent...będziecie dziadkami" i nagle ciszaaa
A u rodziców Tomka zrobiliśmy to tak w sumie bez przygotowywania się bo pojechaliśmy tam w 1 czy 2 dzień świąt i na wejściu jego tata zaczął wyciągać wszystkie trunki z barku chwaląc się co to będziemy spożywać - a ja nie piję alkoholu więc z uśmieszkiem teściu wyciąga likier tiramisu i mówi "dla Ciebie Karolinka też coś mam" a Tomek z uśmieszkiem mówi "a Karolinka jest w ciąży i pić nie będzie" i wtedy mama Tomka się na mnie rzuciła ze łzami w oczach i kilka razy pytała czy naprawdę i że super i w ogóle cała happy - a tata Tomka chyba był zaskoczony bo już nas dawno namawiał na dzidzię a my zawsze zmienialiśmy temat
Ostatnia edycja: