reklama
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
Może racja. Mój dziś przeszedł sam siebie... Nie chciałam z nim rozmawiać po wczorajszej kłótni, bo mnie obrażał, wiec dziś ściągnął mi do domu matkę żeby "mnie uspokoiła". Dodam, że mamusi szczerze nienawidzę. Wiesz chyba natura kiepsko to wymyśliła. Kobiety muszą sobie ze wszystkim radzić i w efekcie są w ciąży nierzadko już mając jedno wielkie dziecko w domu...świetnie Cie rozumiem, też mam straszną obawę o to czy sobie poradzę. A jakby to powiedzieć mój partner okazał się kompletnym gówniarzem i tylko mnie dołuje zamiast pomagać i gada jakieś farmazony, że przeze mnie życie mu się kończy także ten wiesz My mamuśki musimy sobie poradzić, byle by tylko zdrowe było Damy rade
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
Dziękuję za słowa wsparcia jeśli idzie o pracę to będzie to i tak umowa zlecienie... I jakby to ująć, nie mam wyjścia bo mój mąż wymyślił że koniecznie mam iść do pracy albo pożyczać kasę bo nie dokładam sie do rachunków... Z takich sytuacji wynika też moj stres. To nie ten czas, nie ta sytuacja finansowa a jeszcze jeden taki okropny dzień to stwierdze, że i mąż nie ten...Dziewczyny ale naskrobałyście, nie nadążam
Panikara87 jestesmy z tego samego rocznika. Świetnie Cię rozumiem, czułam to samo z pierwszym dzieckiem, ciąża wtedy była nieplanowana. Mieszanka uczuć i emocji, mnóstwo wątpliwości i strach przez duże "S". Powoli wszystko do mnie docierało, na dwie kreski w ogóle nie zareagowałam, a potem z dnia na dzień jak obuchem w łeb, łzy i rozpacz Pamiętam jak mąż (jeszcze wtedy chłopak) spał, ja się szykowałam do pracy i podczas mycia zębów naszła mnie druzgocąca myśl: "Boże już nigdy nie pójdziemy we dwoje do kina i na siłownie" To był najgorszy moment wtedy dla mnie haha, poleciałam oczywiści mu o tym powiedzieć i wyłam nad nim rzewnymi łzami coś bełkocząc, haha jak to sobe przypomnę to pękam ze śmiechu. Będzie dobrze, nie ma innej opcji, oboje musicie po prostu oswoić się z tą myślą i z nieuniknionym, dacie radę
Kwestia zatrudnienia... Mam dylemat, czytam ze zaczynasz nową pracę od stycznia? Nie boisz się? Ja mam dogadaną robotę od 3 miesięcy, pracodawca czeka na mnie, miałam zacząć po świętach, ale kolezanki księgowe ostrzegają mnie że ZUS w tym momencie na bank dokona kontroli czy to nie jest próba wyłudzenia zasiłku, podobno wszystkie kobiety które zatrudniły się w czasie ciązy kontrolują i odbierają prawo do zasiłku. Dlatego zastanawiam się czy jest sens pchać się do nowej roboty a potem się żreć z ZUSem. Swoją drogą to chore, taka polityka prorodzinna, a od kiedy ciężąrna nie może się zatrudnić, wszak ciąża to nei choroba??
Prymulkax mnie piersi najbardziej bolą wieczorami i w nocy, w ciągu dnia jest ok.
Dobrze że nie robię tej bety to mm wrażenie że to niepotrzebne zamieszanie. Staram się nie stresować, ale jak Was czytam to widzę że każda czymś się martwi. Może to banał ale naprawdę stres jest mega szkodliwy dla rozwijającego się maleństwa. Wiem z pierwszej ciązy że czasami nei warto za dużo myśleć/czytać tylko po prostu się uspokoić i czekać. Od tego wszystkiego można oszaleć. Zrelaksujcie się i w miarę możliwości załóżcie że po prostu będzie ok i juz. Ja staram się tak robić, serduszka jeszcze nie słyszałam, wizyta w czwartek i mam zamiar wtedy usłyszec bicie. Nie czytam ni na tmat pustych pęcherzyków i innych dobijających rzeczach, po co? Co ma być to będzie, ja już nie mam na to wpływu Głowy do góry Mamuśki, musi być dobrze
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
Nie przejmuj się... Łatwo ją obniżyć. Ponad to... Ten przyrost bety, czyżby bliźniakiJuż mam wyniki bety 32211( dwie poprzednie 4.12- 309 i 7.12- 819), więc chyba jest ok. Ale za to wyniki tarczycowe wyszły źle bo FT4 mam 29,27 a norma w I trymestrze to 19,6 Oby do środy do wizyty doczekać...
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
Dobry wieczór Mamusie jutro mam usg i chciałam Was zapytać o zdanie czy juz coś dojrzy... 17 listopada miałam ostatni @ więc w teorii jest to 4t 5d. Bete miałam tydzień temu w środę (95) zaś w sobotę (195). Lekarz powiedział, że to mało i na dodatek nie wie czy coś dojrzy na usg. Mimo to kazał koniecznie przyjść... Pogubiłam się i teraz nie wiem co myśleć...
Ja się z moim dziś zarlam bo juz jestem przemęczona tym że w tygodniu to ja się cały dzień zajmuje dzieckiem. On jak wroci z pracy to robi remont. A ja dostaje pierdolca, pranie, gotowanie i sprzątanie z wiszacym u nogi brzdacem.Kocham go ponad życie ale w tym tygodniu jakiś marudny jest. a mąż nie rozumie że nie dość że ciąża i sennosc mnie bierze to jeszcze te wahania nastroju. Jak mu mowie że że się wkurzam toi mówi idź na spacer. Chodzę z dzieckiem co dzień na spacery ale nie jest to dla mnie jakaś straszna frajda.Nie wyobrażam sobie co będzie jak urodzę drugie.Może racja. Mój dziś przeszedł sam siebie... Nie chciałam z nim rozmawiać po wczorajszej kłótni, bo mnie obrażał, wiec dziś ściągnął mi do domu matkę żeby "mnie uspokoiła". Dodam, że mamusi szczerze nienawidzę. Wiesz chyba natura kiepsko to wymyśliła. Kobiety muszą sobie ze wszystkim radzić i w efekcie są w ciąży nierzadko już mając jedno wielkie dziecko w domu...
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
O tej senności coś wiem... Naryczalam się i oczywiście zaraz mi się spać zachciało, a ten wisi nade mną i rzecze "mamy gości bo sie stresujesz i szkodzisz dziecku". Ręce opadają. A jeszcze z jednym u boku to musi być strasznie ciężko. Ale jak czytam, to silna z Ciebie kobitka i dasz sobie radę na 100%Ja się z moim dziś zarlam bo juz jestem przemęczona tym że w tygodniu to ja się cały dzień zajmuje dzieckiem. On jak wroci z pracy to robi remont. A ja dostaje pierdolca, pranie, gotowanie i sprzątanie z wiszacym u nogi brzdacem.Kocham go ponad życie ale w tym tygodniu jakiś marudny jest. a mąż nie rozumie że nie dość że ciąża i sennosc mnie bierze to jeszcze te wahania nastroju. Jak mu mowie że że się wkurzam toi mówi idź na spacer. Chodzę z dzieckiem co dzień na spacery ale nie jest to dla mnie jakaś straszna frajda.Nie wyobrażam sobie co będzie jak urodzę drugie.
6 tydzień. Oj tak i przy terminacji też trafiłam na dobra ekipę w szpitalu.Dziekuje.W styczniu mam usg dopiero.Musiałas trafic na dobrych lekarzy, ze tak szybko juz jakies nieprawidłowosci byly zaobserwowane.
W ktorym tygodniu teraz jestes? Duzo zdrowka Ci zycze i aby tym razem wszystko bylo tak jak powinno.
reklama
Panikara87
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 67
Ja ciągle warcze na męża i cholera wie o co mi chodzi.. A co do ciśnienia mierzone w domu 120/80 lub poniżej A u lekarza min 140/90 raz miałam 178/100+ chcieli wzywać karetkę.. tak na mnie działa biały fartuch..
Hehe następnym razem jak wejdziesz do gabinetu to od razu powiedz "jeszcze się nie odezwałeś a już mnie tak wkurzasz, że ciśnienie mi skacze"
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: