Hey Kobietki
W końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam wyjść z krzaków. Podczytuje was codziennie i wcale to nie jest łatwe- jak pomyślę co mogłabym zrobić za ten czas
. W tym roku stuknie mi 34 lata. Obecnie jestem w 15 tygodniu i dzisiejsza wizyta potwierdziła, że z maluszkiem wszystko ok. Mam już 17 miesięczną córunie, która daje popalić, ale wszystko jest jej wybaczone, bo staraliśmy się o nią 6 lat w tym 2 lata intensywnych działań "medycznych". Maluszek w brzuszku to taka nasza "kinder niespodzianka" - prawdziwy cud
. Jeszcze do mnie nie dociera, że jestem w ciąży. Pewnie jak poczuje kopniaczki to uwierzę...
A tak z ostatnich Waszych tematów - ja również mam boazerie