reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2015

reklama
Lucere pokazała nam jak dobrze nosić , trzymać na kolanach , robić kosi kosi łapki i dotykać rączka nóżki na przemian .
O to super bd podpatrywac jak twój maluszek się rozwija :p
 
Tak Was czytam po trochu i w końcu nie ma kiedy odpisać i oczywiście zapomniałam, co kto pisał. Przede wszystkim zdrowia dla chorujących, oby te Wasze poważne problemy skończyły się dobrze.
Dziewczyny, to nieprawda z tą rtęcią. Owszem, metale są niebezpieczne, ale ich związki niekoniecznie. Np. sód jest metalem i to bardzo aktywnym, za to chlorek sodu, to zwykła sól kuchenna. Tak samo jest z tym związkiem rtęci w szczepionkach, ale i tak ze względu na obawy rodziców wycofano go z większości szczepionek. Sprawdźcie sobie - ten związek nazywa się, o ile pamiętam, tiomersal i jest konserwantem - zwiększał trwałość szczepionek. Można się bez niego obyć, ale wtedy koszty są wyższe, bo szczepionka jest mniej trwała. Poczytajcie sobie tego bloga - on się odnosi bezpośrednio do badań naukowych: Blog de Bart
Jakiegoś zwiększonego wypadania włosów nie zauważyłam, ale mi zawsze trochę wypadały, więc może po prostu nie widzę różnicy. Muszę je podciąć, a na razie eksperymentuję z farbami, bo już od dawna myślałam, żeby sobie zrobić rude włosy. Pierwsza farba nie zadziałała, druga na razie próba wyszła fajnie, zobaczymy, co będzie jak na całe włosy nałożę.

W środę byłyśmy u lekarza, jak się okazało nie na fizjoterapię stópek, tylko po to, żeby dostać skierowanie - lekarka wypisała, stwierdziła, że faktycznie są trochę przywiedzione, ale nic więcej nie wiem, mamy ćwiczyć. 29go mam dzwonić i już konkretnie się umówić. W czwartek wieczorem poszliśmy na kolację pożegnalną z Amerykanką z rodziny mojego męża. Nie wiem, czy zjedzone tam pierogi i naleśniki, czy późny powrót, spowodowały, że najpierw wieczorem tego dnia ciężko ją było położyć, bo płakała i cały piątek był koszmarny - strasznie ulewała, dużo płakała i w końcu zmęczona na trochę zasypiała, żeby znów zjeść i bardzo dużo ulać. Za to dzisiaj już było dobrze. Wyrobiłam sobie tygodniowy darmowy karnet, o którym piszę na naszym wątku sportowym i dzisiaj rano poszłam ta trening. W. został z nią i sobie nieźle poradzili, chociaż trochę popłakała. Nie wiem, czy moje poranne mleko odciągnięte było niedobre, czy może okazuje się, że mam przeciwny problem, niż się obawiałam: mała w ogóle nie chce pić z butelki, tydzień temu w czasie wyścigu też nie za bardzo chciała, a dzisiaj jak mnie przez 3 godziny nie było, to uspokoić się dała, ale pić nie chciała. Dopiero jak przyszłam, to zaraz się przyssała i trochę ciągnęła i nawet na szczęście prawie nie ulała potem. Wieczorem było trochę marudzenia, ale nie tak dużo i teraz już śpi. Jak tak Was czytałam o tej zmianie stron, to się zorientowałam, że chociaż większość rzeczy staram się robić symetrycznie, to jednak na ramieniu głównie prawym ją nosiłam do odbicia. Teraz próbuję na lewym, ale nie wiem, czy to ja jestem krzywa, czy ona nieprzyzwyczajona, bo strasznie mi z nią niewygodnie wtedy. W ten piątek, jak miałyśmy taki ciężki dzień, to ona jeszcze oprócz ulewania, cała się napinała. Można było ją tylko nosić na ramieniu i wtedy zupełnie wyprostowana była. Dzisiaj po jedzeniu też chwilę taka napięta była, ale potem się rozluźniła. Na brzuszku główkę przekręca i tak śpi zwykle w swoim łóżeczku, za to jak ją w nocy biorę do naszego łóżka, to już śpi na plecach, albo na boku przytulona do mnie. Jak jej nie boli brzuszek, to mam strasznie pogodne dziecko. Uśmiecha się, nawet czasem jakby się śmiała, gaworzy, wyje, wyciąga rączki, chociaż jeszcze niezbyt skoordynowane. Mata jej się super podoba, tylko strasznie się wysuwa, odpychając nogami od podłoża. Zdecydowanie nie-autystyczne dziecko - nawet leżąc na macie bardziej interesuje się naszymi twarzami, niż zabawkami wiszącymi nad nią. Podoba jej się też czasem dzidziuś w lustrze :)
 
Lucalew super z maly tyle przybrał. Oby juz tylko zdrowo rosl.

A ja pisze do was ze szpitala. Lidka dzis caly dzień plakala a ja razem z nią. W końcu zaczela kaszleć i dostala taki krtniowy glos plus goraczka 39 wiec pojechaliśmy na dyżur a tam dostałam skierowanie do szpitala. Mamy ostre zapalenie oskrzeli. Narazie jednak bez antybiotyku tylko inhalacje ale i tak zostajemy bo dzieci do pól roku trzymają na obserwacji.
 
Jinx a to co z tymi stopkami macie? A to skierowanie do fizjoterapeuty ?
No to miałaś przejścia tez z placzem.. Moj raz po jedzeniu 5 minut minęło, wzięłam na ramie i wszystko zwrócił.. Eh.. Wszystko w mleku i zdziwiona byłam ze az tyle wyssał :) czasami tez zdarzało mu sie sporo ulewac.. Ja bym nie szukała w jedzeniu, po prostu miała taki moze dzien ze sie nie "przyjęło" moze dobrze.. To nie chce butli ciagnąć wcale? Moze ciezko jej sie przyzwyczaić po prostu..

Zuzzi o juz w lustro wpatrzony jak fajnie :) u mnie jeszcze nie czai co to..
 
reklama
ZuzZi , mój nie interesuje się sobą w lustrze ale śmieje się do mojego odbicia :-)

Kopfer, jak coś się chrzani to po całości... zdrówka dla Was!
 
Do góry