Bo to jest cholernie trudne nie mowic tego, co zaprogramowano we mnie w dziecinstwie, jak slowa same cisna sie do ust. Ja czasem slysze sama siebie i juz mysle, ze zle to powiedzialam. Jak krzykne to czesto przepraszam dzieci i mowie, ze sie zdenerwowalam i ze mi przykro, ze sie unioslam.
Akuku, nie badz dla siebie taka ostra. Wiele z tych ksiazkowych rzeczy mamy robia intyicyjnie patrzac na zachowanie swoich dzieci. Bo one same czesto mowia nam slowami czy gestami czego oczekuja i jesli je szanujemy to wiemy jak zaspokajac ich potrzeby i jak uczyc je szacunku do nas. Ja nie raz czulam sie zawstydzona jak widzialam odbicie moich zachowan.
Lucere, ja tez sie lapie na tym, ze chce narzucic swoja wole BO TAK bedzie dobrze dla dziecka a tak naprawde to bo moje dziecko moze myslec i pragnac czegos innego. I nie mowie o sytuacjach gdy jest chore i musze podac mu lek ale np o zabawie, ktora bedzie troche bardziej wyagala sprzatania.
Wybor przedszkola to byl dla mnie koszmar decyzyjny. I wtedy odnowiilam kontakt z kolezanka, ktora wlasnie jest trenerem NVC. Polecila mi przedszkole, ktore dopiero sie otworzylo, wiec duze ryzyko, musielismy dowozic samochodem... Ale sie oplacilo. Poza komunikacja jeszcze 'wyleczylismy' przypadlosc niejadka, a wlascicielka jest ekspertem od zdrowego zywienia, to diete tez mieli super. Taki miks NVC, Montessori i zdrowe zywienie. Byly tez swego czasu szkolenia dla rodzicow z komunikacji.
Ta moja kolezanka wspolpracuje teraz z innym przedszkolem, tez opartym m.in. na porozumieniu bez przemocy. W Warszawie jest ich juz chyba calkiem sporo.
Tez uwazam, ze niektore elementu w podejsciu Juula sa juz nie dla mnie. Byl np. taki watek o dawaniu dzieciom ich 'obowiazkow'...