Evelinkua, babo, súper, ze sie odezwalas!!! Jak trojaczki? Założę sie, ze Sara najbardziej broi a chłopcy grzeczni... Ostatnio taki filmik chodzi jak rodzic ubiera bliźniaki, u was to bedzie wesoło :-)
Co do marudzenia - dziewczyny, za wysoko stawiacie sobie cele. Ja tez tak kiedyś robiłam i nie byłam szczęśliwa, bo chciałam, zeby wszystko sie udawało a tu codziennie jakiś psikus... A dziecko nie zegarek, ani lalka, tylko mały człowieczek, który ma juz swoje zdanie. Nie chce spać - ok, nie chce jeść - ok, chce pokrzyczeć - ok! Jak zaakceptowalam, ze to ja idę teraz za jego potrzebami a nie on za moimi, to sie zaczęłam cieszyć byciem razem i całym macierzyństwem. Rok mi zajęło, wiec wcale za sprytna nie byłam. Ale teraz sie mogę z wami podzielić moimi doświadczeniami. Jak nie zdarze zrobić obiadu czy posprzątać - tez jest ok, trudno. Jestem nastawiona na to, ze nie zawsze wszystko mi sie uda. Czasem nic sie nie uda. A co do umiejętności maluszka, każdy w swoim tempie, nie mamy na to wpływu, czasem możemy tylko delikatnie pomoc jak cos nas niepokoi czy jak u Kasietty nóżkom trzeba pomoc.
Jak to dobrze, ze u nas nie na L, hahaha
U nas chyba lek separacyjny sie zaczyna bo młody mężczyzna wola mnie jak tylko mu zniknę z oczu.
No i spacer nam sie dziś wybitnie nie udał. Trafiliśmy na oberwanie chmury z gradem... Folia przeciwdeszczowa Bugaboo dała radę. A z całej reszty kąpie w łazience. Zamiast odpocząć po spacerze jak mały spał to musiałam wszystko porozwieszac :-(
Jak wychodziłam świeciło słońce i jak wróciłam tez...
Co do marudzenia - dziewczyny, za wysoko stawiacie sobie cele. Ja tez tak kiedyś robiłam i nie byłam szczęśliwa, bo chciałam, zeby wszystko sie udawało a tu codziennie jakiś psikus... A dziecko nie zegarek, ani lalka, tylko mały człowieczek, który ma juz swoje zdanie. Nie chce spać - ok, nie chce jeść - ok, chce pokrzyczeć - ok! Jak zaakceptowalam, ze to ja idę teraz za jego potrzebami a nie on za moimi, to sie zaczęłam cieszyć byciem razem i całym macierzyństwem. Rok mi zajęło, wiec wcale za sprytna nie byłam. Ale teraz sie mogę z wami podzielić moimi doświadczeniami. Jak nie zdarze zrobić obiadu czy posprzątać - tez jest ok, trudno. Jestem nastawiona na to, ze nie zawsze wszystko mi sie uda. Czasem nic sie nie uda. A co do umiejętności maluszka, każdy w swoim tempie, nie mamy na to wpływu, czasem możemy tylko delikatnie pomoc jak cos nas niepokoi czy jak u Kasietty nóżkom trzeba pomoc.
Jak to dobrze, ze u nas nie na L, hahaha
U nas chyba lek separacyjny sie zaczyna bo młody mężczyzna wola mnie jak tylko mu zniknę z oczu.
No i spacer nam sie dziś wybitnie nie udał. Trafiliśmy na oberwanie chmury z gradem... Folia przeciwdeszczowa Bugaboo dała radę. A z całej reszty kąpie w łazience. Zamiast odpocząć po spacerze jak mały spał to musiałam wszystko porozwieszac :-(
Jak wychodziłam świeciło słońce i jak wróciłam tez...