Dziewczyny, współczuję problemów z facetami. U nas różnie, ale teraz dopadł nas inny problem. Chcąc poprawić naszą sytuację, mój od października zaczął nową pracę. Obiecywali dobre warunki, ale oczywiście nie chcieli mu dać umowy na całą kwotę, tylko na najniższą krajową no i się okazało, że to firma, która jest praktycznie bankrutem. Z wypłatą tej podstawy się spóźnili kilka dni, a o reszcie to nie wiadomo, czy jest szansa myśleć. Znów będzie musiał szukać pracy.
Ja na razie biorę 100% macierzyńskiego, a potem 60%, bo stwierdziłam, że nie potrzebuję, żeby mi ktoś wydzielał - mam oszczędności i wydam tyle, ile będę potrzebowała. Wcześniej mówiłam, że też chcę wrócić do pracy po 6-8 miesiącach, ale wyszło na to, że mi się to po prostu nie opłaca. Na żłobek publiczny jeżeli jest szansa, to od września, a na prywatny plus dojazdy do pracy wydałabym tyle, ile zarabiam. Zresztą, mój instytut też ostatnio miał kłopoty finansowe, przez obcięcie dotacji, więc lepiej przeczekać.
Dzisiaj Kaja nam nieźle dała popalić. Po kąpieli ją nakarmiłam i potem chyba ze 2 godziny jęczała, płakała, tylko noszenie pomagało. W końcu zasnęła koło 23 i nadal śpi. Noce mamy dobre, ale te wieczory czasami ciężkie, a w dzień to rzadko kiedy zaśnie na pół godziny, czy godzinę. W dzień jest raczej pogodna, ale wymaga uwagi, po południu/wieczorem jest zazwyczaj gorzej niestety. Kiedyś usypiała do 21, teraz to nam już dawno nie wyszło. Jak o 22 zaśnie, to jest dobrze. Kaszel i katar już chyba przechodzi, ale i tak przełożyłam jutrzejsze szczepienie, bo jeszcze wczoraj mi kaszlała.
Ja na razie biorę 100% macierzyńskiego, a potem 60%, bo stwierdziłam, że nie potrzebuję, żeby mi ktoś wydzielał - mam oszczędności i wydam tyle, ile będę potrzebowała. Wcześniej mówiłam, że też chcę wrócić do pracy po 6-8 miesiącach, ale wyszło na to, że mi się to po prostu nie opłaca. Na żłobek publiczny jeżeli jest szansa, to od września, a na prywatny plus dojazdy do pracy wydałabym tyle, ile zarabiam. Zresztą, mój instytut też ostatnio miał kłopoty finansowe, przez obcięcie dotacji, więc lepiej przeczekać.
Dzisiaj Kaja nam nieźle dała popalić. Po kąpieli ją nakarmiłam i potem chyba ze 2 godziny jęczała, płakała, tylko noszenie pomagało. W końcu zasnęła koło 23 i nadal śpi. Noce mamy dobre, ale te wieczory czasami ciężkie, a w dzień to rzadko kiedy zaśnie na pół godziny, czy godzinę. W dzień jest raczej pogodna, ale wymaga uwagi, po południu/wieczorem jest zazwyczaj gorzej niestety. Kiedyś usypiała do 21, teraz to nam już dawno nie wyszło. Jak o 22 zaśnie, to jest dobrze. Kaszel i katar już chyba przechodzi, ale i tak przełożyłam jutrzejsze szczepienie, bo jeszcze wczoraj mi kaszlała.