U nas dzisiaj aktywny dzień - mój pierwszy maraton rowerowy. Byłam ciekawa, czy to w ogóle się uda, czy W da sobie radę no i chyba ok. Widzę, że jazda naszym samochodem ją świetnie usypia. W czasie drogi odciągnęłam dużo mleka, jeszcze ją przed wyścigiem nakarmiłam i pojechałam. Niestety nie obyło się bez płaczu, a właściwie histerii przez parę minut, ale W sobie jednak poradził i jak przyjechałam, to już razem przysypiali w samochodzie.
U nas dzisiaj jeden raz to po prostu chlusnęła ogromną ilością mleka, ale potem było ok no i wieczorem znów trochę popłakała i ulała, ale to chyba dlatego, że po podróży samochodem strasznie łapczywie jadła. Sytuację dość szybko udało się opanować - zasnęli z W na fotelu. Jednak ja nie jestem z nią sama, to jest o wiele łatwiej. Tak to też czasami muszę z nią chodzić, żeby cokolwiek robić i też czasem mam taki czas, że co chwilę się budzi i chce cyca, a tu okazuje się, że może długo spać. Teraz też śpi od przed 18:30 i już nie wiem, czy budzić ją w końcu na kąpiel, czy darować sobie. W sumie, to teraz ja potrzebuję już opróżnić piersi, więc pewnie tak, czy inaczej niedługo przydałoby się ją nakarmić. Kaja bardzo lubi spać "na żabkę" i właśnie tak teraz śpi. Czasami jest tak, że jak ją kładę na boku, to zaraz jest ryk, a na żabkę zasypia na dłużej.