Niestety, tez tak myślałam. Wszystko było zaplanowane po kolei jak w idealnym dla mnie życiu. Ale los ma gdzieś nasze plany i uczy pokory i cierpliwości.
Nie jest to zależne od nas, dlatego póki mam siłę, badam się i próbuje na różne sposoby, żeby za kilka lat mieć świadomość, ze zrobiłam wszystko co w mojej mocy.
U nas było tak samo
dużo rzeczy się mocno odwlekło w czasie
dużo decyzji ważnych, życiowych
wszystko było ustawione pod "teraz dziecko, później drugie, Ty otwierasz firmę, zaczynamy budowę" itd. Itp. Życie nas bardzo zweryfikowało. Największą frustracja w tamtym okresie był brak przyczyny "wszystko idealnie...owulacja idealna, nasienie idealne" tylko jakoś ciąży z tych ideałów nie było
. W końcu się udało (dla jednych późno, dla innych bardzo szybko) i wdrażamy sukcesywnie nasze plany w życie... Ale najlepsze są komentarze z boku "dlaczego jeszcze się nie budujecie", "dlaczego firma jeszcze nie działa w pełni" "kiedy drugie dziecko" albo " jesteście pewni, że chcecie drugie?"
Dajemy sobie jakieś pół roku i pewnie zrezygnujemy z drugiego dziecka albo odłożymy to mocno w czasie. Niestety chyba u każdego w życiu to jest jak domino...jeden element ciągnie następny i czasami na czymś się zablokuje...albo uda się poprawić albo trzeba ułożyć jeszcze raz.
Dzisiaj łatwo mi pisać, bo mam swojego upragnionego szkraba i jeśli nie uda się z drugim nie będę miała żalu do świata. Bardzo, bardzo mocno trzymam za Was wszystkie kciuki, żeby te maluszki pojawiały się jeden za drugim na forum
i żeby każda z nas mogła być mamą
Chciałabym w Was tchnąć dużo siły i wiary ale wiem, że każdy dzień jest inny. Jednego dnia mamy dystans, drugiego płaczemy w poduszkę...
Musi się udać !