reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

reklama
Witam się
i od razu mam nerwa-odpisuję już każdej z was od 40 min i zagadał mnie kolega a ja miałam skopiowaną odp. poprosił mnie o jakiś link a ja niewiele myśląc CTR C CTR V i luzik no i nie mam całej wiadomości. Niech to.... zła jestem jak nie wiem.
Najważniejsze MAGGIE-mam nadzieję kociaku, że jesteś już mamusią. Duża buzia, myślę o tobie cały czas.
 
A teraz w skrócie to co mi zniknęłooo...o sobie zapominam bo co wam będę truła jak każda ma to samo...

Karolap-
dasz radę, razem będziemy się wspierać i jakoś wytrzymamy te ostatnie tygodnie, musimy dać radę. Trzeba to powtarzać jak mantrę może któraś z nas uwierzy:D hehe. A te golenie, laska mimo , że ohydna sytuacja to zakończenie ekstra. Mam taką chcicę, że czasami też myślę nad wykorzystaniem mojego męża. Ale ten mocno i stanowczo mówi nie. Nie chce przyspieszyć porodu:( A takie zakończenie za zamkniętymi drzwiami- pozazdrościć. Nie wiem gdzie to spojenie jest ale chyba boli mnie to samo. Wczoraj chodzić nie mogłam i miałam skurcze cały wieczór

Karolaola-
rozmawiałam z kilkoma kolegami którzy byli przy porodach i każdy z nich zadowolony i wspomnienia ma piękne:D Czasami warto żałować czegoś co się zrobiło niż tego czego nie. Mój mąż na 100% będzie ze mną w 1 fazie- bedzie masował, podawał wodę, trzymał jak będę skakać na piłce, skarpety zakładał i słuchał jak ja go szczerze nienawidzę za to co mi zrobił ;) Ale z 2 fazą to sam zdecyduje czy chce czy nie no i pępowiny za żadne skarby nie chce przecinać i ja się jemu nie dziwię! Dla mnie to też ohyda. Tylko jak twój mężuś się z tym źle czuje to lepiej nie namawiać.

Myszka-
też miałam podobne obawy- nie wiem czego się bardziej bać czy porodu i bólu czy tego dzidzia małego. A co do oddechu to kupiliśmy monitor ale Wi będzie spał w innym pokoju

Młodam-kciuki zaciśnięte
Saaga- Ty nas jeszcze wszystkie przenosisz:D A z tymi fotelikami to są strony z zebranymi modelami i tymi jak wypadły w testach- bo fotelik ma być bezpieczny. Dobrze wyszedł maxi cosi cabriofix- ja mam taki:D moi znajomi prawie wszyscy taki mają. A w DDTVN mówili, z tego co pamiętam, żeby dobrze wywietrzyć albo wyprać powłokę fotelika bo te zapachy są toksyczne czy jakoś tak.


Cokies- dobrze, że dzisiaj lepsze samopoczucie. Zawsze to choć na chwilę człowiekowi raźniej. A mnie dobija ta jesienna pogoda. Torby nie mam jak wyprać bo nic nie schnie....

Dominic-
ciesz się ciesz kochana:D buziaczek dla synusia

Nadzieja- GRATULACJE
 
Powiem Wam, że ja nie wiem czy chcę, żeby mój mąż był przy mnie...I chcę i nie chcę...Działa na mnie uspokajająco i na pewno nie czułabym się samotna, ale to jednak mocno krępujące wydarzenie biorąc pod uwagę ci się może wydarzyć na sali...siuśki, kupki, pęknięcia, krew... Sama wolałabym wyjść po I fazie i wrócić jak już maluch będzie na świecie!!!:rofl2:

Ja ciemniak nie wpadłam na to co Wy!!!Może ze mną być w I fazie, a potem wyjść. To rozwiązanie mi się podoba. Wczoraj jak ubolewałam nad goleniem to zaproponował, że on to zrobi, ale sorry tego to ja nie widzę. Jakaś taka bym się niedołężna czuła i zawstydzona też. To jest jednak zupełnie inna sytuacja bo ja do wstydliwych to ja raczej nie należę:-p
 
Blackberry a mnie tam nic nie krepuje takie zycie normlana fizjologia ale to moje zdanie;-) kazdy robi jak uwaza :-) chyba bardziej bylabym sie skrepowana jak mi poleci cos przy poloznych niz przy mezu:p
AKutan dzieki ale nie wole Was nie przenosic:p
 
odpiszę ogólnikowo, bo się pogubiłam :-D

Któraś (karolaola?) pisała, że kał, że coś przy porodzie - generalnie skrępowanie. To powiem, że jestem z tych, które prędzej umrą niż się rozbiorą w dzień do naga przed nawet mężem. Nienawidzę golizny i już :-D. I z tego względu nie chciałam go za bardzo przy porodzie przez jakiś czas. On jest z tych, którzy nie chcieli oglądać swojej kobiety w takim stanie- dla niego zawsze byłam pachnąca, czysta, pełna energii i uśmiechnięta..
Przyszło co do czego, to osobiście podcierał mi tyłek w łazience, bo ja nie mogłam sobie sama poradzić (kroplówki, ta pseudokoszula szpitalna, która ciągle spadała- nie mogłam jej utrzymać, znieczulenie które spowodowało że byłam jak z waty, i wszystko inne), pępowina też ohyda pierwotnie, ale chętnie przeciął, był mega dumny że przy tym był i dla niego 'rodziliśmy' a nie 'rodziłam' ;-). I zarzekał się też w trakcie ciąży, że może zmienić nastawienie do mnie(bo tak się nasłuchał), a teraz chodzi jak paw i wszystkim opowiada, mimo że minął rok i ja już mniej to przeżywam.
Poza tym, był bardziej wyrozumiały po porodzie jeśli chodzi o seks. Mówiłam, że czuję dyskomfort, że coś mnie boli... To się wycofywał, nie bagatelizował, bo wiedział i WIDZIAŁ co przeszłam...
Także myślę, że jeśli w trakcie porodu odwidzi się Waszym mężom/partnerom wyjście, to nie należy nalegać(jeśli nie macie nic przeciwko), bo to może oznaczać tyle co u nas - że dojrzał nagle do tego żeby być.

nadziejka, gratulacje!
 
Popieram muchę. Nic na siłę, chce to fajnie, nie chce to trzeba to zrozumieć. Ja nawet do tej pory nie wiem czy moje kochanie się wreszcie zdecydowało rodzić ze mną. Wcześniej był na nie, potem zaczął się przełamywać ale jasno do końca się nie określił. A życie samo za niego wybrało. Musze go o to zapytać;-)
 
reklama
Cześć Wszystkim !!!

Wybaczcie że nie nadrobie ale nie mam jakoś dzisiaj siły mocniej myśleć :-(. Mąż obudził mnie o 5.30 , pojechał do pracy a ja nie mogłam zasnąc. Z boku na bok i tak w kółko aż zasnełam i miałam jakies posrane sny że wstałam cała mokra brrrr....

Na razie się tylko witam... Ogarne się troszke i popisze z Wami :). Wczoraj od szwagierki póżno wróciłam i się już nie udzielałam :-(

Pozdrowionka!!!
 
Do góry