reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowa mama

hej!!
Sporo akwarysten na naszym forum!!!
Happy u mnie na przemian barwniaki ze skalarami (co 2 - 3 tygodnie!!!). To masz u Siebie w akwarium niezły arsenał!!!
Żużaczku moje rybki pilnują swojego potomstwa i gonią wszystko co się rusza, też kiedyś miałam gupiki i kupiliśmy dla nich nawet specjalny kotnik!!!
Happy co do sterylności to ja tez jestem zdania że wszystko w granicach zdrowego rozsądku, ale przed pierwszym ubraniem bynajmniej ja wolę wyprać. Zwłaszcza na początku do czasu aż kikut pępowinowy nie odpadnie.
U nas dziś 35 stopni w cieniu!!
Pozdrawiam!!!
 
reklama
Najpierw co do prania: ubranka ze sklepu sa szyte z materiałów prosto z fabryki i nie chodzi tylle o bakterie co o impregnaty - moga silnie uczulic. Prasowanie to juz jak kto lubi, ja prasowałam bo wtedy ubranka były bardziej miękkie a jak zobaczycie jaka delikatna skórę ma maluch to same stwierdzicie, ze szorstkie to wszystko ;D ;D

My gupiciatka małe tez odłowilismy jak tylko zauwazylismy że sie urodziły - ale juz wtedy było ich tylko 5 :-[ Teraz sa juz większe i plywaja w duzym akwarium. Mamy jeszcze gurami całujące, mieczyka, glonka albinosa, molinezje, taka "torpedke" co sie nazywa tylko po łacinie :D i danio pręgowane i tygrysie.
 
Faktycznie, sami akwaryści na tym forum;) A wcale się to tak często nie zdarza. Moje skalary niestety nigdy się nie rozmnożyły. Te akwaria tak naprawdę są bradziej brata niż moje ale ponieważ mieszkamy w domu razem z moimi rodzicami i remont z oddzieleniem naszej 'małżeńskiej' części robiliśmy dopiero przed samym ślubem to dalej traktuję je jak swoje :)

No dobra - przekonałyście mnie z tym praniem - ale jeszcze sobie troszkę poczekam na natchnienie i lepsze samopoczucie. ::)

Byłam dzisiaj u gina - i w zasadzie nie jest źle. Bez zmain, ale na szczęście się nie pogorszyło. Dalej oszczędnościowy tryb życia. Dostałam pozwolenie na pójście do szkoły rodzenia, ale tylko na zajęcia teoretyczne. Z USG wynika że na 95% mam synka - ciekawe czemu nie na 100? Chyba mam bardzo ostrożnego lekarza ;) No to zaczynam się przygotowywać na chłopaka i muszę pomyśleć nad imieniem!

Pozdrawiam,

moja dzidzia
 
A ja jestem totalnie załamana, płakać mi się chce. Po tym jak mi babcia numer odstawiła tzn. kazała zabrać kota, z dnia na dzień, jestem zmuszona poszukać mu innego domu, myślałam, że po urodzeniu + 2 m-ce zabiorę go spowrotem, a teraz z tych planów nici. Był u babci 7 m-cy i nawet sobie nie wyobrażacie jak się cieszył jak go przywieźliśmy do domu i widać że cały czas jest kocurek szczęśliwy że wkońcu wrócił do domu, a my niestety musimy go oddać dalej do następnego domu i to już na stałe! /wlaśnie mi miałkną i zaprowadził do kuchni aby mu jedzenia dosypać, mądre i kochane kocisko/. Poprzedniego kota miałam 18 lat tego mam 4 lata i nigdy nie miałam styczności z toxo, a niestety Grafit miał, nie choruje teraz ale kiedyś to przechodził, jakim cudem się tym nie zaraziłam to nie wiem ??? Strasznie mi jest smutno, ale Maleńka jest najważniejsza na świecie i nie darowałabym sobie, gdy coś się stało...
Z rybkami przynajmniej nie ma problemów ale też nie można się do nich przytulić....
 
A do tego wyszstkiego jeszcze ta skracająca się szyjka i nakaz leżenia...
Wczoraj byłam u gina w szpitalu i ten nic nie stwierdził, wszystko ok, dał tylko jakieś leki mocniejsze na skurcze, bo wczoraj mniałam taki nieciekawy dzień, dziś już ok, więc nie zamierzam tego brać.
Co lekarz to inna diagnoza, ale ten mój główny prowadzący, widze że woli dmuchać na zimne, chyba to i lepiej...
pozdrawiam was wszystkie serdecznie
 
Anikawi a dla czego własciwie musisz oddac kotka?? Jesli jest spokojny i nie drapie to maleństwu nic nie grozi. A zanim malutka dojedzie do wieku kiedy zacznie raczkowac, to toxo nie bedzie dla nije straszna. Moim zdaniem znacznie łatwiej zarazi sie maluch np. w piaskownicy niz od czystego domowego kotka.
 
Właśnie o to chodzi, że mój kotek jest mądry i kochany ale to prawdziwy kocur i niestety i gryzie i drapie i to solidnie, dlatego nie rozumiem dlaczego mnie wcześniej nie zaraził, bo ręce miałam podrapane i pogryzione do krwi nie raz, ale przy tym wszystkim potrafi być prawdziwym kochanym kociakiem, śpi razem ze mną, układa się na szyi, na buzi itd, łazi za mną jak pies, jeździ z nami na wszystki wypady, sam się pilnuje.... a łzy mi lecą jak groch...
Czy dziecko może też się tym zarazić po urodzeniu i jest to dla niego niebezpieczne ??? do jakiego wieku?
 
Anikawi, a jakie miałaś wyniki na toxo? Ile ci wyszło IgG i IgM? Nigdy nie przechodziłaś czy też miałaś wcześniej i już jesteś odporna? Z tego co wiem toxo jest bardzo rozpowszechniona i wiele osób to ma ale nawet o tym nie wie. Niebezpieczna jest toxo wrodzona (chyba tak to się wtedy nazywa) czyli jeśli ty się zarazisz podczas ciąży i dziecko urodzi się już zarażone bo wtedy może mieć groźne powikłania. Później nie jest już tak groźna ale nie wiem co z małymi dziećmi :( Myślę że żużaczek będzie wiedziała coś więcej.

Ja to sobie tak nawet myślałam że lepiej mieć styczność z toxo niż nie mieć tego wcale i zarazić się dopiero podczas ciąży... Tak czy siak jest to paskudztwo

:-[


Trzymaj się!!!!


moja dzidzia
 
Masz absolutną rację, lepiej przejść tą chorobę przed ciążą ale nie masz niestety za wielkiego na to wpływu. Jeżeli chodzi o wyniki to i IgM i IgG mam ujemne. Też myslałam ze wrodzona toxo jest najgroźniejsza ale zastanowiło mnie to co żużaczek napisał.
pozdrawiam
 
reklama
Już odpowiadam:
toxo wrodzona jest najgroźniejsza (wg. najnowszych badan zachorowanie na nia jest mozliwe jedynie wtedy, gdy matka po raz pierwszy zachoruje bedac w ciązy a i wtedy ryzyko zmniejsza sie wprost proporcjonalnie do wieku ciąży), gdy kobieta wczesnije chorowała na toxo a podczas ciązy ma wyniki dotatnie (IGG i IGM) bez cech wzrostu (czyli choroba w stadium spoczynku) dziecko moze przejsć zachorowanie na toxo nabytą - czyli o objawach takich jak u dorosłych. tak samo jest z dziećmi urodzonymi - po prostu im starsze tym łatwiej je będzie wyleczyć, bo jest róznica w podawaniu antybiotyku noworotkowi a np. dziecku półrocznemu. Objawy toxo nabytej moga byc rózne, np. angina, zółtaczka, powiekszone węzły chłonne.
 
Do góry