reklama
Mailen
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2005
- Postów
- 2 441
marta i anikawi widze ze nie jestem sama ;D ja też juz chwilami nie wyrabiam tak jak wczoraj wieczorem tak jak juz pisalam, mały nie chciał spać, najpierw się śmiał potem płakał, a ja razem z nim bo juz poprostu traciłam cierpliwosc. Nie powiem w dzień pomagają mi czasem rodzice, wieczorem po pracy mąż ale jak jest wieczór i Olek marudzi to mam wrazenie ze zostaje z tym wszystkim sama, wszyscy pójda spać a ty się martw Z jednej strony rozumiem, bo mąż musi raniutko wstać, wieć chce zeby mógł troszke pospać (chociaz jak mały krzyczy to i tak nie jest mu dane spokojnie pospac) usprawiedliwiam go w myslach, ze przeciez taki podział obowiązków że ja zajmuje sie dzieckiem a on zarabia pieniążki, ale z drugiej, to właśnie wczoraj w czasie wieczorengo doła przyszło mi do głowy że przecież Olek nie jest tylko moim dzieckiem wiec czemu ja zawsze w tych najgorszych momentach musze zostawac sama!!!! i właśnie jak tak wczoraj juz traciłam cierpliwość do małego to dopadł mnie te wyrzuty, że chyba muszę być złą matką skoro wogóle mnie takie coś łapie jak brak cierpliwości do własnego dziecka!!!!
A co do fajeczki to w takich momentach ze złości to też bym sobie zajarała o ile by mi jeszcze smakowały po taaakiej przerwie
A co do fajeczki to w takich momentach ze złości to też bym sobie zajarała o ile by mi jeszcze smakowały po taaakiej przerwie
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
dziewczyny dołączam się oj ja bym zajarała ojojojojojoj strasznie, ale wiem że jak zrobię to raz to potem nie dam rady odstawić, piffko dzis a jakże mały grzeniec, tak średnio raz na tydzień sobie strzelam i lekarka wcale nie odradzała, al koi nerwy
ja jak mam doła (głównie co do mojego wyglądu) to się żale mężowi, bidny jest troszkę, na szczęście mi pomaga wieczorkami, jak małą nie chce zasnąć to on ją lula mimo że wstaje o 5.30, w końcu ja w nocy wstaje i ja karmię i zajmuję sie nią cały dzień, więc niech on też mi pomoże, tym bardziej że ja jeszcze daję korepetycję
martuśka trzymaj się, teściowie to paskudna sprawa, ja nie pozwalam sobie mówić że robię coś źle przy dziecku, nie o to chodzi że jestem najmądrzejsza, ale matka chyba najlepiej wie co można a co nie, przecież krzywdy nie zrobię małej, a jak mam wątpliwości to pytam
zuzaczku, Majka po soczku jabłkowym robi wodniste kupki, ale po strtym jabłuszku sa ok, tylko zapaszku nabrały ;D myslę że jak zacznie pić jabłowo0 marchwiowy to będzie ok
ja jak mam doła (głównie co do mojego wyglądu) to się żale mężowi, bidny jest troszkę, na szczęście mi pomaga wieczorkami, jak małą nie chce zasnąć to on ją lula mimo że wstaje o 5.30, w końcu ja w nocy wstaje i ja karmię i zajmuję sie nią cały dzień, więc niech on też mi pomoże, tym bardziej że ja jeszcze daję korepetycję
martuśka trzymaj się, teściowie to paskudna sprawa, ja nie pozwalam sobie mówić że robię coś źle przy dziecku, nie o to chodzi że jestem najmądrzejsza, ale matka chyba najlepiej wie co można a co nie, przecież krzywdy nie zrobię małej, a jak mam wątpliwości to pytam
zuzaczku, Majka po soczku jabłkowym robi wodniste kupki, ale po strtym jabłuszku sa ok, tylko zapaszku nabrały ;D myslę że jak zacznie pić jabłowo0 marchwiowy to będzie ok
Mailen, rozumiem Cię i to bardzo. Mój mąż czasem wstaje w nocy, bo mu poprostu karzę, ja karmię butelką obie, więc może mi pomóc, a jak się obudzą w nocy obie to niestety nie jestem w stanie ich nakarmić. U mnie mąż też mnie denerwuję, ale dla mnie gorszym problemem, jest moja wtrącająca się teściowa, mimo tego, że zwracam jej uwagę ( po czym zawsze się obrazi) i tak robi to samo. Mój dzień wygląda tak, że wstaniemy rano, to jak usłyszy z dołu, że się myjemy, to zaraz przylatuje, sprawdza jak dziewczynki i wogóle, a w ciągu dnia, to jest tak, że jak tylko któraś zapłacze, to leci po tych schodach, bo ja pewnie coś źle zrobiłam i musi mnie sprawdzić. Czasami czuję się jak w więzieniu i dlatego często dopada mnie taki dołek
Ale mam moje dwa Skarby dla których gotowa jestem ścierpieć wszystko
Ale mam moje dwa Skarby dla których gotowa jestem ścierpieć wszystko
Gaga, dzięki za wsparcie. Ja też nie pozwalam sobie mówić, ale ja nawet jak powiem, żeby zrobić coś tak to ona zrobi inaczej, po swojemu. Nawet moja Mama jak przyjeżdza to ma jej dość. Ale koniec tych smutków, jakoś będzie, może kiedyś zdobędziemy kaskę, żeby kupić własne mieszkanie i wtedy będę ją miała gdzieś.
Ż
żużaczek
Gość
CZEMU WY TAK ROZPIESZCZACIE SWOICH MĘŻÓW?? Tak czytam i czytam i szlag mnie trafia, że zawsze znajdujecie wytłumaczenie dla wygodnictwa faceta!! A im tylko dac luzu....
;D
Jak planowalismy naszego brzdaka, to od razu powiedziałam : kochanie, jestem za stara zeby nocki zarywac i wstawac do maluszka. Swoje juz odpekalam przy pierwszym. Na to tomasz wyrazil chęc i gotowosc nocnomarkowania.
I tak wyglada nasz dzien powszedni: 5.30 mój mąz wstaje do pracy, jaspie, jesli maluszek obudzi sie do 6.30 to Tomek jeszcze go przewinie i poda mi go do cycy. Cały dzien ja jestem z maluszkiem ale o 17-stej wraca, je obiadek i przejmuje "pałeczkę". Kąpie go, (ja w tym czasie przygotowuje łózeczka i maluszkowe koszuli) potem ubiera Witka, daje mi go do cycy. od tej chwili mam czas dla siebie a Tomasz go usypia. W nocy on wstaje, przewija, daje do karmienia. I nie narzeka ze jest zmęczony, nie wk. się, ze czasem obiad opóxniony...., ze nie mam ochoty na sex. I widze, ze jest szczęsliwy. A ja nie jestem taka zakręcona jak przy pierwszym maluszku. TERAZ NAPRAWDE CZUJE ZE TO NASZE DZIECKO
;D
Jak planowalismy naszego brzdaka, to od razu powiedziałam : kochanie, jestem za stara zeby nocki zarywac i wstawac do maluszka. Swoje juz odpekalam przy pierwszym. Na to tomasz wyrazil chęc i gotowosc nocnomarkowania.
I tak wyglada nasz dzien powszedni: 5.30 mój mąz wstaje do pracy, jaspie, jesli maluszek obudzi sie do 6.30 to Tomek jeszcze go przewinie i poda mi go do cycy. Cały dzien ja jestem z maluszkiem ale o 17-stej wraca, je obiadek i przejmuje "pałeczkę". Kąpie go, (ja w tym czasie przygotowuje łózeczka i maluszkowe koszuli) potem ubiera Witka, daje mi go do cycy. od tej chwili mam czas dla siebie a Tomasz go usypia. W nocy on wstaje, przewija, daje do karmienia. I nie narzeka ze jest zmęczony, nie wk. się, ze czasem obiad opóxniony...., ze nie mam ochoty na sex. I widze, ze jest szczęsliwy. A ja nie jestem taka zakręcona jak przy pierwszym maluszku. TERAZ NAPRAWDE CZUJE ZE TO NASZE DZIECKO
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
a u nas dzień wygląda tak
mąż wstaje o 5.30 do pracy i o 6 musi wyjść, my z Majeczką rządzimy do 16.30 wtedy Krzysiek wraca z pracy i jemy obiad, potem niestety albo on pracuje ( ma do zrobienia jakąs baze danych - dodatkowa kasa) więc dalej ja z małą, albo ja mam korepetycje więc on z nia siedzi, koło 20 kapiemy Majuchne razem, on ja przewija i ubiera, jeśli nie uśnie po karmieniu to Krzysiek ją usypia, w nocy do niej nie wstaje bo nie ma po co ja karmię a ona w zasadzie sie nie budzi więc spoko, za to w weekendy bierze małą po karmieniu koło 8 i ja dosypiam ile się da tak gdzieś do 10-11. gdyby nie ta praca w domu to więcej by się nia zajmował, ale wiadomo, odpuszczam mu bo kasa, a u nas trochę zaczyna być krucho, ale jak mu powiem żeby wziął ja po pracy bo jestem zmęczona to spoko
mąż wstaje o 5.30 do pracy i o 6 musi wyjść, my z Majeczką rządzimy do 16.30 wtedy Krzysiek wraca z pracy i jemy obiad, potem niestety albo on pracuje ( ma do zrobienia jakąs baze danych - dodatkowa kasa) więc dalej ja z małą, albo ja mam korepetycje więc on z nia siedzi, koło 20 kapiemy Majuchne razem, on ja przewija i ubiera, jeśli nie uśnie po karmieniu to Krzysiek ją usypia, w nocy do niej nie wstaje bo nie ma po co ja karmię a ona w zasadzie sie nie budzi więc spoko, za to w weekendy bierze małą po karmieniu koło 8 i ja dosypiam ile się da tak gdzieś do 10-11. gdyby nie ta praca w domu to więcej by się nia zajmował, ale wiadomo, odpuszczam mu bo kasa, a u nas trochę zaczyna być krucho, ale jak mu powiem żeby wziął ja po pracy bo jestem zmęczona to spoko
Anika chyba się spotkałyśmy tylko nie byłyśmy świadome, że spotkamy się na farum babyboom
ja byłam 7 dni bo Tymek miał żółtaczkę - leżałam w pierwszej sali za pokojem pielęgniarek (taka największa 5 -cio osobowa). Na ostatnie dwie doby przeniosłam się do płatnej sali bo nie wyrabiałam psychiczne i fizycznie.
oj dziewczyn - teściowe to naprawdę nie najlepszy wynalazek. Ja mam szczęście bo 1. teściowa mieszka 150km od nas; 2. podobno bardzo mnie chwali
co do pomocy Tomka przy Tymku to też chyba nie mam co narzekać chociaż oczywiście mogłoby być jej więcej
ja byłam 7 dni bo Tymek miał żółtaczkę - leżałam w pierwszej sali za pokojem pielęgniarek (taka największa 5 -cio osobowa). Na ostatnie dwie doby przeniosłam się do płatnej sali bo nie wyrabiałam psychiczne i fizycznie.
oj dziewczyn - teściowe to naprawdę nie najlepszy wynalazek. Ja mam szczęście bo 1. teściowa mieszka 150km od nas; 2. podobno bardzo mnie chwali
co do pomocy Tomka przy Tymku to też chyba nie mam co narzekać chociaż oczywiście mogłoby być jej więcej
aha - co do jedzonka naszych maluszków. Moja pani pediatra mówi, że jak nie muszę to żebym do 6 miesiąca nic nie dawała tylko samego cycka. Ja niestety muszę do pracy wracać jak Tymek będzie miał 5,5 miesiąca więc pozwoliła mi po czwartym miesiącu zacząć dawać soczki, po dwóch tygodniach od wprowadzenia soczków zupkę warzywną, a dwa tygodnie później mięsko.
reklama
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
a ja sobie właśnie piffko sączę grzane z soczkiem, mąż ścieli łóżeczko i zaraz się kłądę, Majusieńka ma kochana śpi oczywiście z najlepszym przyjacielem - smokiem , wiecie co jak tak na nia patrzę, to sobie tak myślę, a budź się ile razy chcesz w nocy to przynajmnie cię przytulę wcześniej się troszkę wkurzałam jak mnie budziła co 2 godziny, a teraz sobie mysle że już niedługo nie będzie chciała cyca (bo ten czas leci szybko) więc niech mnie budzi i niech przytuli tymi małymi raczkami jak je, oj zakochana w niej jestem bez pamięci, wiecie co chyba sie troszki upiłam patologia normalnie, ale ze mnie matka polka hihihi
Podobne tematy
Podziel się: