Hejka wpadam tu jak luxtorpeda;-)
nie bardzo jestem w temacie bo czasu brak......
Ale dla dziewczyn c to na szybkiej diecie są mam coś takiego coto kiedys gdzieś na jakimś forum odchudzaczy wynalazłam
i podpisuje sie pod tym z czystym sumieniem
Macie lekturke
"Glukoza jest cukrem prostym, jest podstawowym składnikiem energetycznym
dla naszego organizmu. Istnieją również inne źródła energii, a
mianowicie wolne kwasy tłuszczowe, kwas mlekowy, aminokwasy, jednak
organizm jest na tyle cwany, że wybiera sobie glukozę, bo łatwiej ją
przyswoić i wyprodukować.
Glukoza jest jedyną(!) formą energii jaką przyjmie nasz mózg i
erytrocyty (czerwone krwinki). Gdyby zabrakło glukozy, nastąpiłby
koniec życia. Ale zanim do tego dojdzie, mózg zarządzi całym organizmem
i strawi wszystko co można, byle uzyskać glukozę. Mózg jest ostatnim
organem, to kapitan, który zostaje na pokładzie statku aż do końca.
Nawet gdy nastąpi śmierć głodowa, strawione już będą wszystkie mięśnie,
potem tkanka tłuszczowa, przestaną pracować organy, aż w końcu
przestanie bić serce i przestaniemy oddychać, mózg jeszcze będzie
pracował, aż wyczerpie do końca zapasy glukozy i tlenu w tkankach.
Dlatego ludzie nawet w śpiączce mają świadomość życia, mimo iż żadne
mięśnie ani organy nie pracują (już się poddały), ludzie są podłączeni
przecież do aparatury, podtrzymującej życie, mózg nigdy nie śpi i
pozostaje sprawny aż do śmierci. Oczywiście mówimy o sytuacji, gdy nie
doszło do żadnych uszkodzeń mózgu.
W sytuacji braku posiłku czy głodówki tracimy najpierw wodę (służy
do procesów spalania i uzyskania glukozy), potem tkankę mięśniową (mózg
uważa, że mało przydatne są teraz mięsnie, skoro umieramy z głodu, poza
tym nie są najlepszym źródłem energii),a dopiero na końcu zacznie
trawić tkankę tłuszczową. Dopiero na końcu, jak już nie będzie mięśnie,
weźmie się za adipocyty. Dlatego utrata wagi podczas głodówki to nigdy
nie będzie utrata tłuszczu!
Mózg zbyt mocno sobie ceni tkankę tłuszczową, zbyt wiele energii
tam zmagazynował, by tak po prostu ją spalić.1kg tkanki tłuszczowej to
7000kcal, która ma służyć podtrzymaniu życia w sytuacjach kryzysowych.
Głód jest sytuacją stresową, nawet jeśli mówimy o głodzie 4-5
godzinnym. My wiemy, że za parę godzin coś zjemy, ale nasz organizm
tego nie wie! Cały organizm się przygotowuje do stanu awaryjnego i
mobilizuje wszystkie zapasy energetyczne.
Uruchamiane są hormony stresu- adrenalina i noradrenalina, które nie
pozwalają na zużywanie tkanki tłuszczowej, zwiększają natomiast
ukrwienie mięśni, narządów, przyśpieszają akcję serca i tym samym
podnoszą ciśnienie krwi.
Po podaniu posiłku wzrasta poziom glukozy we krwi, bo węglowodany są
trawione już w jamie ustnej i przenikają do krwi. Stąd są
transportowane po całym organizmie. Organizm dostaje informacje, że
wszystko znów jest pod kontrolą, ale to nie oznacza, że przestaje
magazynować tkankę tłuszczową. Niestety nieregularne jedzenie,
podawanie małokalorycznych posiłków czy głodówki nauczyły nasz
organizm, że trzeba się zabezpieczać i stąd po zjedzeniu tej samej
ilości pokarmu, co dawnej przybieramy na masie (efekt jo-jo).
Przybieramy na masie, bo mózg mówi: o nie, nie spalamy tego, trzeba
magazynować energię- i już wszystkie kalorie lecą nam do adipocytów i
gromadzą się jako tkanka tłuszczowa. Tak trudno jest ją potem spalić,
bo mózg zrobi wszystko, aby nie doprowadzić do utraty tego wspaniałego
źródła energii. Gdy znów zabraknie energii, będzie miał zabezpieczenie,
by przetrwać ciężki okres.
Dlatego właśnie nagłe ograniczanie ilości kalorii w diecie będzie
"skuteczne" w utracie wagi tylko przez kilka dni. Organizm na początku
jest "w szoku", ale to mija, przechodzimy na inne szlaki metaboliczne i
zaczynamy produkować glukozę dosłownie z czego się da. Mózg potrafi
wszystko zamienic na glukozę. Niestety tracimy w tej sytuacji tkankę
mięśniową, która jest przecież nieodzownym pogromcą tłuszczu w naszym
organizmie. Spirala głodu się nakręca: spada metabolizm, spada zużycie
energii, jestesmy osłabieni, tracimy tkankę mięśniową i wodę a tym
samym zmniejsza się spalanie tłuszczu w adipocytach, postępuje
otłuszczenie sylwetki. Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest
stopniowe ale konsekwentne zmniejszanie ilości kalorii w diecie raz
regularne (idealnie co 3,5-4 h)przyjmowanie posiłków, celem unieknięcia
skoków poziomu glukozy we krwi. "
dziewczyny zaczynam regularnie jadać o 3-4h. "
Paa spokojnej nocki