Witam i ja :-)
Mysle że na kawke sie załapie,i czestuje tortem z 18.......
nie nie mojej;-)......W niedziele byłam na 18 mojego siostrzeńca.
UFFF......ale ten czas zapitala,ani sie człowiek obejrzy a tu juz 18 u sie posypią.
Ale widze że nasze sierpniaczki cos chorusiane:-(
U nas wczoraj w grupie maluchów na 28 dzieciaków :-(było tylko 7
No ale trudno se dziwic, jak panie przedszkolanki w piątek wzieły dzieciaki na "spacer"nie byłabym na to zła i inne mamy tez jak byłby to spacer do pobliskiego lasku odsnieżona drogą,ale panie poszły na łatwizne i wypuściły dzieciaki na plac zabaw,a tam śnieg po pas.Och szkoda słow,ja jak przyszłam po mojego małego to jego spodnie suszyły sie na kaloryferze.
A rajtuzki ,(naszczeście mu nie ściagnełam )były lekko wilgotne.A inne dzieciaki były w
spodniach i samych skarpetkach.
Panie przeszły same siebie...
Atol a ty juz pewnie wyjazdem zyjesz?
A co do czasu dla siebie to u mnie tak samo po 22, ale to juz dla mnie normalka.Przez te 3,5 roku odkad Badik jest z nami zdązylam sie przyzwyczaic:-)
U nas nadal snieg i dzis słoneczko sie pokazało.Pojade wczesniej po dzieciaki to troche poszaleja na sniegiu.(w kombinezonach)