jo-anna-on
Pindory i godody
Wczoraj Ania miała na zajęciach wizytę Mikołaja. Ja się przed zajęciami pytam pani prowadzącej o tego mikołaja a ona mówi, że się za niego przebierze. I że dzieci w tym wieku się nie skapną, że to ona. Więc pytam dziecko po zajęciach o Mikołaja a Ania na to, że to była pani Mikołajowa, że to pani Reni była . Do domu też przyszedł mikołaj, dziadek się przebrał. TYm razem się Ania nie skapowała, bo była bardzo przejęta. A ja sikałam prawie po nogach. Na koniec wizyty dziadek wziął Natalkę na kolana i dziecko z zaciekawieniem się mu przyglądało i nic-a-nic się go nie bało a nawet się śmiało (chyba poznała go po głosie). Ania nie chciała siąść na kolanach Mikołaja. Potem wykręciła kota ogonem i powiedziała, ze to Natalka się go bała. Normalnie .jak tam u was mikołaj?? był już, u nas Maja jak go zobaczyła (mąż kuzynki) to zaniemówiła
No juzmyślałam, że na obiad zjesz zasolone i zalane keczupem pierniczkiło matko zaraz pawia puszczę lukrowo-piernikowego
zasłodziłam się na amen
chyba na obiad zjem jakies zasolone i zalane ketchupem frytki :-)
Ojeju, kuruj się i wypoczywaj.a ja znów chora i znów na antybiotyku, koszmar
gardło mi wysiada chyrlam jak stary gruźlik i nos zawalony...
Mailen i jak się udały wypieki w niu kuchni? pewno zaraz ze ściereczką latałaś ;-)