żaneta28
Fan(ka)
hej...
u mnie porody raczej cięzkie - moja mama wspomina to jako trałme, siostra też sie namenczyła kilkadziesiąt godzin... ja dwie cc szybko sprawnie bez bólów
co do karmienia, po porodzie Olka miałam fantastyczną Pania od noworotków - była przy porodzie mojego męża - namwiała , przekonywała do karmienia piersią i motywowała... i tak Olka karmiłam przez 1,5 roku..
teraz maluchy też karmie, obawiałam sie że przy bliżniakach nie starczy mleka - zakupiłam nawet bebilon- ale jak narazie produkcja jest maxymalna i w zupełnosci wystarcza....w szpitaliu naswietlali maluchy bo sie zazółciły i żeby był spokój dawaly im sztuczne mleko, ja zabroniłam bo cycki mi prawie eksplodowały a one kazały odciągać
co do karmienia- to wcale nie taka łatwa sprawa, przez pierwszy miesiąc cycki bola ja diabli , cierpliwoscą tez trzeba sie wykazac - ale naprawde warto...koszty zerowe, zawsze mleko matki zdrowsze, i tak szczerze to jak teraz patrze na te moje maluchy ssące to nawet nie jestem zła ze karmie je 5 godzin non stop - najprawdopodobniej to sa juz ostatnie moje dzieci i dopiero teraz zdałam sobie sprawe jakie to szczescie i chyba dopiero teraz dorosłam do tego żeby być matka - taka szczesliwą z kazedj chwili spędzonej z nimi...
ale sie rozpisałam.....
co do chorób...Olo znowu strasznie kaszlał w nocy ... zastanawiam sie czy znowu nie zostawic go w domu na kilka dni i podleczyć...przedszkole to prawdziwa wylengarnia róznych świństw....
u mnie porody raczej cięzkie - moja mama wspomina to jako trałme, siostra też sie namenczyła kilkadziesiąt godzin... ja dwie cc szybko sprawnie bez bólów
co do karmienia, po porodzie Olka miałam fantastyczną Pania od noworotków - była przy porodzie mojego męża - namwiała , przekonywała do karmienia piersią i motywowała... i tak Olka karmiłam przez 1,5 roku..
teraz maluchy też karmie, obawiałam sie że przy bliżniakach nie starczy mleka - zakupiłam nawet bebilon- ale jak narazie produkcja jest maxymalna i w zupełnosci wystarcza....w szpitaliu naswietlali maluchy bo sie zazółciły i żeby był spokój dawaly im sztuczne mleko, ja zabroniłam bo cycki mi prawie eksplodowały a one kazały odciągać
co do karmienia- to wcale nie taka łatwa sprawa, przez pierwszy miesiąc cycki bola ja diabli , cierpliwoscą tez trzeba sie wykazac - ale naprawde warto...koszty zerowe, zawsze mleko matki zdrowsze, i tak szczerze to jak teraz patrze na te moje maluchy ssące to nawet nie jestem zła ze karmie je 5 godzin non stop - najprawdopodobniej to sa juz ostatnie moje dzieci i dopiero teraz zdałam sobie sprawe jakie to szczescie i chyba dopiero teraz dorosłam do tego żeby być matka - taka szczesliwą z kazedj chwili spędzonej z nimi...
ale sie rozpisałam.....
co do chorób...Olo znowu strasznie kaszlał w nocy ... zastanawiam sie czy znowu nie zostawic go w domu na kilka dni i podleczyć...przedszkole to prawdziwa wylengarnia róznych świństw....