reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

Marta co do niejadków to u mnie strasznie..... czasem myślę że moje dziecko żywi się energią z kosmosu, też robiliśmy wszystkie badania i nic też usłyszeliśmy od pani doktor że taka jego uroda..... Boję się co będzie w przedszkolu, bo raczej na pewno nie będzie chciał tam jeść...
 
reklama
Damianka dieta tez uboga, suche bułki, same ziemniaki, parówki, jajka na miękko no i mleko i na prawdę nic nie opuściłam. Na szczęście lubi owoce więc babcia mu przynosi codziennie z działki świeże malinki, wiśnie, porzeczki, borówki na razie jeszcze mu się nie znudziły:-) Acha zapomniałabym najważniejsze w jego diecie... słodycze jest po prostu totalnie uzależniony i co z tego, że ja ograniczam, jak jestem w pracy to wyciągnie wszystko co chce od babci i prababci:-p
 
Marta co do niejadków to u mnie strasznie..... czasem myślę że moje dziecko żywi się energią z kosmosu, też robiliśmy wszystkie badania i nic też usłyszeliśmy od pani doktor że taka jego uroda..... Boję się co będzie w przedszkolu, bo raczej na pewno nie będzie chciał tam jeść...
Z tą energią to u mnie tak samo ;-). Bywają dni, że nad Ani jedzeniem a raczej niejedzeniem idzie ręce załamać.
Możesz się mile zaskoczyć z tym jedzeniem w przedszkolu. Może jak zobaczy jak inne dzieci jedzą to on też się weźmie za jedzenie.

Generalnie Ania je jeszcze bułki słodkie, najlepiej wyskubać nadzienie, bułki zwykłe ale tylko środek, chleb bez skóry, płatki śniadaniowe, zupę z tatą z taty talerza na taty kolanach, mięso obiadowe nieraz zje, jogurt, żółtko na miękko, zdarza się, że zje parówę, rosołek w niedziele tym razem ze swojej michy, z warzyw ogórki tylko, owoce poniektóre.
W odstawkę poszły ulubione przez długi czas ziemniaki, kaszka poranna na mleku też ostatnio kuleje, zje może kilka łyżek.
Wypije kakao i soczki z kartonika, sok wiśniowy domowej roboty, rumianek, nieraz herbatę.
Tego troszkę dziubnie, tamtego i się troszkę uzbiera w ciągu dnia, choć wspaniale nie jest.
Najgorzej, jak te upały były, żywiła się tym, co zaświeciło z nieba...
Słodycze w każdej ilości by jadła ale mocno jej je ograniczamy.
 
No to nie tylko u nas widzę problemy z jedzeniem. Alicja zje wszystko, co jej się da. Jest naprawdę niewiele rzeczy których ona nie zje. Natomiast Ania to tragedia, z warzyw to tylko ogórki konserwowe a i to ostatnio nie ma ochoty, owoce - maliny, truskawki, porzeczki czasem jablko, na obiad tylko zupy i to tez określone (rosół, pomidorowa, jarzynowa a z niej tylko kartofelki i marchewkę), a z drugich dań to tylko kartofelki, je jeszcze bułeczki z maselki, kulki z mlekiem, jajecznicę i grzanki tostowe, ale tylko z masełkiem. Słodycze w każdej postaci, ale ja jej ograniczam, niestety babcia z dziadziem nie koniecznie:-(
 
Marta co do niejadków to u mnie strasznie..... czasem myślę że moje dziecko żywi się energią z kosmosu, też robiliśmy wszystkie badania i nic też usłyszeliśmy od pani doktor że taka jego uroda..... Boję się co będzie w przedszkolu, bo raczej na pewno nie będzie chciał tam jeść...

Własnie też obawiam się przedszkola i tego jak to będzie tym jedzeniem. Mam nadzieję, że będzie tak jak napisała Jo-anna-on, że jak zobaczy że inne dzieci jedzą to i ona będzie jeść.
 
Maria zawsze wie co jest owocem, niezależnie od jego postaci - z krzaka, drzewa, puszki, suszone - zawsze wie i mówi, że nie lubi:eek:
Z warzyw je ziemniaki :dry:, brokuły, fasolkę, ogórki, czasami marchewkę, sałatę, przestała jeść pomidory.
Śniadania i kolacje to zazwyczaj buła lub ciemny chleb z masłem, czasami z wędliną, czasami płatki z mlekiem, obiady to zupa a raczej makaron/ryż z zupą - rosół, pomidorowa, jakaś zielona - szczawiowa lub brokułowa albo mięcho (kotlecik, pulpecik) z makaronem, kaszą/ ryżem najchętniej spagjhetii albo ryba.
I to tyle, na ilości raczej nie narzekam (albo sobie raczej odpuściłam) raczej na różnorodność tego jedzenia. Lubi jeszcze spaghetii carbonara i z zielonym pesto :tak::tak:
Próbowałam naleśniki, inne zupy - nic nawet nie spróbuje i mówi, że nie lubi.
W weekedy jemy na śniadanie takie naleśnikowe placuszki - telegrzanki :cool2: albo trójkąciki - tortila na ciepło z serem i wędlinką :cool2:.
 
Idę kontynuwać robienie obiadu :-p

Przez godzinę naprawiałam komputer bo znowu cos mu się popsuło :wściekła/y:

Marta - moja koleżanka też ma niejadka w domu, w przedszkolu raczej zjada obiady, odbija sobie później w weekedy :sorry:, może trochę potrwać aż zacznie jeść ale będzie. Grupa czyni cuda :cool2:

Maria lubi jeść pałeczkami, wówczas je sushi :cool2:.
 
no widzę że tu jedzeniowe to się dołączę
Majka zaczyna dzień od mleka z płatkami albo kakao i płatki w miseczce
potem jest albo kanapeczka z szyną, albo drożdżówa (tutaj różnie z tym jedzeniem)
przed spaniem jakis owocek, ewentualnie pieczywko ryżowe
po spaniu zupka (najchętniej rosół, ogórkowa albo jarzynowa ale inne tez przejdą)
jak K wraca to drugie danie i tu jest różnie albo zje albo nie, ale jak zje to wszystko to co my jemy, najlepiej dużo mięcha i ogórków kiszonych, albo omlecik z kabanosikiem
no i na kolację dostaje danonki, albo bakusie

a w między czasie jakies owoce (arbuz jest the best i malinki) no i niestety słodycze ale to tylko nagroda za siku lib kupkę, no i od czasu do czasu lody, w sumie to je nieźle :-) choc te upały daja sie we znaki
 
reklama
U nas często też jest - nie spróbuje i mówi, że nie lubi albo powie: fuj i rękami buzię zakrywa.

Ania też lubi arbuza chociaż go duzo nie zje.
Ser żółty jest fuj, wędlina fuj, ser twarogowy fuj, a fe...

Agata no no, Marysia je pałeczkami a ja nawet nie spróbowałam :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: chowam się pod stół :zawstydzona/y:
 
Do góry