reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

marta zuzaczek robi wszystko :-)

a my dzień dziecka zaliczyliśmy wczoraj, popłynęlismy z Majcią stateczkiem po Wiśle, potem pycha obiadek, spacerek, a dzis lody i spacerek po parku, wieczorkiem zakończymy dzień dziecka baja - małą syrenką, jakoś brak kasy sprawił brak prezentu, ale Maja i tak wczoraj przeszczęśliwa byłą, dziadki nadrabiaja prezentami:-p

a jutro jadę po kostium kąpielowo i w piatek mykamy nad wode po pracy :-D już się nie mogę doczekać
hello
my też dzień dziecka zaliczyliśmy wczoraj, pojechaliśmy na Tropical Island koło Berlina, Julka była zachwycona my zresztą też.Później wkleję zdjęcia... Takie Bali dla ubogich:-)
A dzisiaj w Poznaniu były loty Redbulla i pokazy lotnicze. No i poszliśmy tam bo mieszkamy od Malty 10 min a tam masakra komunikacyjna, najlepiej było widać przez lornetkę a później akrobatyczne pokazy lotnicze na niebie bo nikt nie zasłaniał.
A najlepsze było jak mój maż wywalił na mnie i Julkę 3 lody:szok::-):-)
Miłego dnia dziecka
 
reklama
A i jeszcze Wam sprzedam genialną miarę czasu.
Wczoraj jechaliśmy autokarem z dziećmi przedszkolnymi na te tropiki i dzieciakom się dłużyło , w końcu któreś z nich walnęło : mama a ile jeszcze Cliffordów będziemy jechać?No i tak 20 min to jeden Clifford
Dzieciaki są genialne!!!:-D
 
ooo agata jedziecie do Goraszki? my jedziemy w niedziele, moze sie umowimy?

domicela super miarra czasu, musze hance sprzedac:-D

my dzis standardowo bylismy na placu zabaw, a potem lasem do Powsina poszlismy na piknik, dziewczyny dostaly balony i znow maraton z powrotem, ledwom zywa:sorry:

a teraz wlasnie t wrocil z pracy i dziewczyny zamiast spac to szaleja:baffled:

zuzaczku super zegar
 
Atol - muszę popatrzyć kiedy co będzie, może nawet i w sobotę i w niedzielę. Maria szaleje za samolotami więc będzie bardzo szczęśliwa. No ale jeszcze pogadam z D. to może się w końcu spotkamy :-D

A Powsinie masa ludzi, lepiej jednak jechać tam w normalny weekend też jest sporo ludzi ale nie aż tyle.
 
słowiczku wreszcie, pisz co u was

u nas też się kroi piknik lotniczy, Majka już odlicza dni, u nas to az dwa dni trwa no i atrakcji co niemiara :-)
z Clifordami czad :-D
 
Witam wszystkie po szalonym łikendzie.
Damian miał mnóstwo atrakcji i dzień dziecka od piątku. Byliśmy w parku Krasnala, na festynie, na grillu, na działce no i pełno drobnych prezentów.:-) Bilans taki, że moje dziecko od 3 dni żyje tylko na cukierkach a dzisiaj rano wielka histeria w żłobku:baffled:
Miara czasu rewelka:-Dtylko ja muszę ją troszkę zmodyfikować bo Damian nie ogląda Clifforda.
 
Hejka z rana!!!
Joanna urodziła 29-go maja...(hihihihi już wyśledziłam na bb:tak:)

Żuzaczku, licz jak Ci wygodnie :-p;-):-)... może zacznij od małego:laugh2:

Co do Narni... przeczytałam całą i to chyba ze dwa razy...
Generalnie jest fantastyczna. A część pierwsza filmu:confused: no, cóż inaczej to wszystko sobie to wyobrażałam...Ale właśnie to jest potęga książki - wyobraźnia. Wolę książki.
 
A co u nas?
W końcu roboty budowlane wokół domku skończone ( chwilowo, bo kasa się skończyła) Mamy ładną elewację, nowy płot i wyłożoną polbrukiem część podwórka.
Wiecie, przez miesiąc czasu kręcili się robotnicy, miałam już tego dosyć, latania, sparwdzania czy robią dobrze, serwowania kawek, ciągle uwiązana przy domku.
U Łukaszka śladu po szyciu już prawie nie ma. Ładnie sie wszystko zagoiło. Pozostała tylko nauczka dla nas.
A młody jak się nie słuchał tak dalej się nie słucha...leje na wszystko co mówię. Rozhisteryzował się znowu o byle co, jazdy mi takie urządza, ze czasem wysiadam...
Rozgadał się na maxa. Więc też zaczął pyszczyć. Normalka.
Troszkę też pochorowaliśmy ( to też normalka) ale chyba jest to na tle alergicznym i zastanawiam się czy czasem nie porobić jakichś testów.
To tak w skrócie.
 
reklama
Żużaczku życzę powodzenia na terapii.Pozytywne samopoczucie jest najważniejsze i jest wielkim kluczem do zadowolenia.
Ja kiedyś też miałam kilka seansów psychologicznych i bardzo mi pomogły. Poszłam leczyć deprechę a okazało się , że miałam/mam nerwicę, z którą ciężko walczyć, dopóki sama sobie pewnych spraw w głowie nie poukładam. Troszke sie udało i jest lżej. Choc ostatnie wydażenia rodzinne sprawiły, ze nie jest ze mną dobrze. A o teściowej to chcę zapomnieć...i jest szansa znowu na kilka spokojnych mesięcy.
Co do domku to u nas jeszcze nie koniec. Do zrobienia została podbitka dachowa, opaska z kanieni wokół domku, posadzenie tujek wokół posesji, wyrównanie całego terenu i posianie traffki, ale to już chyba na jesień, bo jak pisałam forsy brak.
A syf po robocie to do tej pory sprzątam...zostało mi jeszcze do wyszorowania 4 okna, bo ci od tynku nie uważali i całe okna i jeszcze jedne drzwi zalepione tynkiem, w domku jeszcze resztka piasku, wyprać dywany, zapastowac podłogi i moze będzie już spokój.
Także kochana bardzo współczuję. Zacisnąć ząbki i jakoś to przetrwać.
 
Do góry