Ż
żużaczek
Gość
Anikawi chodzilam do szkoly rodzenia jak bylam w pierwszej ciazy - dwa razy w tygodniu. Byłam bardzo zadowolona 1. wiedziałam co sie ze mna dzieje podczas porodu 2. byłam jedyna po "szkole" na calej patologii i te stare krowska, choc usilnie chcialy, nie zdolały mnie spanikowac (wielorodki, juz takie z "przebiegiem" całe dnie opowiadaly mi horrorki ze swoich porodów, zeby nie szkoła rodzenia to bym chyba tynk zebami ze strachu drapala) 3. cwiczenia rewelacyjnie podniosly moja sprawnosc. Polecam!!!!