reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

Cześć dziewczyny!
To znowu ja Monika. Odebrałam wlaśnie wyniki, no i nie są dobre. Chyba mam niedokrwistość i poniżej normy czerwone krwinki. Powertuje na internecie i poczytam wiecej na ten temat, do gina ide we wtorek. Cukier mam 101 - to chyba dobrze. A siarki narazie nie mam, nie mam również takiej kreski na brzuchu co to kobiety w ciąży mają.
Aha i byłam w sklepie z ciuchami dla ciężarówek (jedynym w naszym mieście) i po pensji kupie sobie fajną spudnice na lato 55 zł to chyba nie drogo. Pozdrawiam Was kochane - pa.
 
reklama
Anecik, czy aby na pewno chcesz wszystko ze szczegółami?? Z oznakami zbliżającego się porodu, samego porodu i co po?? Muszę przyznać, że bedzie to historia, troszkę z humorkiem i bólem... Ale o tym napiszę później. Wzięłam fenoterol i ręce mi latają i serducho wali...
Co do laktatorów to ja wszyszłam z założenia, że na sam początek kupić taki najzwyklejszy, najtańszy. Bo nie wiadomo czy będzie pasował w sensie używania a po co wydawać ogromniastą kasę i za chwilę inny bo ten akurat nie pasuje. Ja też takowy sobie kupiłam i nie przydał mi się prawie wcale. No może tylko przy nawale pokarmu, gdzie musiałam troszkę odciągnąć mleka aby ulżyć sobie, resztę zrobił ssaczek.
Mobugaj ja wogóle nie miałam tej kreski co robi się na brzuchu i teraz też nie widzę żadnych oznak.
Co do siary to faktycznie pojawia się jej wyciek około 6 miesiąca ciąży i jest normalnym zjawiskiem. W pierwszej ciąży też tak miałam i troszkę byłam zaskoczona ale gin mnie uspokoił.
Pozdrawiam
 
Hej!!!
Słowiczku co do porodu jestem pewna!! WSZYSTKO ZE SZCZEGÓLIKAMI!!!! PROSZĘ!!!! Dzięki za rady w sprawie laktatora!! Dobrze mieć na forum doświadczoną mamuśkę!!!
Monika co do glukozy to wyniki masz dobre!! Ta spódnica faktycznie tanio. Ja kupiłam ostatnio na allegro dwie sukienki ciązowe za 5 zł sztuka, nic rewelacyjnego ale za tą cenę do chodzenia po domu mogą być!!! U mnie są trzy sklepy ciążowe, a ceny rozmaite.
Dziewczyny piszcie w dziale "wyprawka" co fajnego godnego polecenia kupiłyście!! Takie informacje przydadzą się wszystkim początkującym!!!
Pozdrawiam
 
Postaram się to jakoś opisać.
Zostało mi wtedy 5 dni do terminu.
20 września, po nocnej imprezie u nas (urodziny szwagra) postanowiłam z mężem, że wysprzątamy chatę.. Zrobiłam dwa prania, posprzątałam, pozmywałam... Jeszcze się śmiałam do męża, że to oznaka, że niedługo będę rodzić, bo miałam tyle energii i zapału – tzw. syndrom szykowania gniazda. Po południu przyszła siostra i usmażyłyśmy racuchy, bo taką miałam zachciankę, nażarłam się nieziemsko…Wieczorkiem wykąpaliśmy się z mężem a wtedy w wodzie wypadł mi już czop. Z tego, co czytałam czop odpada nawet dwa tygodnie przed porodem także nawet mi przez myśl nie przeszło, że się zaczyna. Założyłam podpaskę, bo troszkę leciało i położyliśmy się przed telewizorem. Nagle chlust. „Wody mi odeszły” mówię do męża a on „ daj, chociaż BAR obejrzeć”… Była godzina przed 21.
A że torba była już od trzech tygodni spakowana, ubrałam się i pojechaliśmy do szpitala.
W szpitalu badanie – 2 cm rozwarcia i na porodówkę. A że na izbie przyjęć kazali podpisać papierek, że zgadzam się na wszelkie badania i co tam będą ze mną wyczyniać to musiałam robić, co mi każą. Najpierw godzinę leżałam i podłączyli mi ktg, później chodziłam, później znowu ktg i spacerki. W końcu zrobili mi lewatywę. Musiałam wytrzymać tak długo ile się da i na kibelek… Po tym poczułam się o wiele lżejsza, bo przez całą ciąże miałam zaparcia i byłam ociężała. Oczywiście było też golenie…
We wszystkim dzielnie towarzyszył mi mężuś.
O dwunastej w nocy już nie mogłam wytrzymać z bólu a miałam dopiero 5 cm rozwarcia i poprosiłam o coś przeciwbólowego. Dali mi zastrzyk. Jak się później okazało to na rozpulchnienie szyjki macicy. Po dwóch godzinach przyszła położna sprawdzić, jakie jest rozwarcie. Licząc, że na godzinę szyjka rozwiera się około 1 cm wyliczyłam, że do 7 rano będę jęczeć z bólu. A tu położna rozmasowała mi szyjkę na pełne rozwarcie. Bolało strasznie. Mąż mówił, że darłam się okropnie a ja tego po prostu nie pamiętam…, Ale gdy usłyszałam, że jest 10 cm. Było mi po prostu lżej.
Przyszedł lekarz i zaczęła się akcja porodowa.
Pierwsze parcie - nie umiałam oddychać i przeć. Mówili mi, co mam robić.
Drugie parcie – poszło lepiej i mąż mi powiedział, że było już główkę widać.
Trzecie parcie – puścili, bo słaby skurcz. No i po tym lekarz do mnie „jeszcze raz i będzie po wszystkim”. Mąż do mnie tak samo „ jeszcze jedno parcie i Gabinia będzie z nami „ a ja na to już taka zmęczona i zrezygnowana: „ A nie kłamiecie mnie???” Wszyscy w śmiech… W czasie skurczu położna powiedziała, że mnie natnie. Poczułam tylko lekkie pieczenie i faktycznie jedno parcie i dzidzia wyskoczyła…Była to godzina 2.35.
Od razu ją odśluzowano, powycierano i wrzeszczącą położyli mi na brzuchu. Leżała tak chyba ze trzy minuty. Później mąż przeciął pępowinę i zabrali małą do badania…
Czekali aż urodzę łożysko, a że to długo trwało to przewieźli mnie na salę operacyjną do szycia a przed siłą prawie wyciągnęli łożysko. Bardzo nie miło to wspominam…
A mężuś biedny nie wiedział, co ze sobą począć. Czy być ze mną czy iść do dziecka.
Ale najpiękniejsze było to, jak poszedł do pokoju gdzie Gaba była mierzona i ważona i jak zaczął do niej mówić to mała przestała płakać. A wiecie, dlaczego?? Bo bardzo dużo mówił do brzucha takim niskim basem i być może mała Go rozpoznała. Był w wniebowzięty.
Później jeszcze na godzinę przynieśli mi Gabcię i mąż siedział obok nas. Obydwoje zmęczeni ale szczęśliwi…
Później już położne wygoniły go ze szpitala bo była to chyba już 4 rano… a im też się chciało spać…
I tak to wyglądało.
Jak macie pytania to proszę, postaram się odpowiedzieć...
Ale się rozpisałam...
 
Starałam się to jakoś napisać "łagodnie" aby Was nie zniechęcić. Były momenty nieprzyjemne, mąż omal z lekarzem się nie pokłócił, bólu oczywiście nie da rady opisać. Ale ogólnie nie było tak źle...
Każdy podród jest inny i nie liczcie na to, że tak bedzie jak u mnie a nawet podobnie. Jedyna rada. Postarajcie się nie rodzić samej. Personel na to inaczej patrzy, jest milej i nie ma jakiś złośliwych uwag...
 
hej!!
Kasia dziękuję za ten opis!!! Wzruszające!!! Powiedz proszę czy to prawda że po porodzie są problemy z opróżnieniem pęcherza? Ile czasu pozwalają poleżeć??
Wiesz z tym reagowaniem maleństwa na głos coś jest, bo jak mój mąż mówi do brzuszka to dzidzia się rusza!!
Bliżej porodu zapewne będziemy Cię zasypywać pytaniami o rózne szczególiki!!!
Pozdrawiam
 
Anecik, ja nie miałam problemu z opróżnieniem pęcherza.
W trakcie porodu strasznie dużo piłam i co chwilkę latałam siusiu, a po, jak już wszyscy spali na oddziale, chyba po dwóch godzinach zwlokłam się sama z złóżka i poszłam do ubikacji.
Rano dostałam ochrzan, że nikogo nie zawolałam... Ale ogólnie z tego co wiem gonią kobitki do ubikacji i pytają się czy już się załatwiały... Ze mną w sali leżała taka kobitka, którą na siłę wygonili...
 
Hej kochane,

Troszkę mnie nie było bo musiałam przy skurczach leżeć w łóżeczku ale teraz już lepiej. Masz rację Anecik - mi też usg wykazywało koniec lipca. 30 kwietnia mam następną wizytę a wtedy zobaczymy co dalej.

Słowiczku, mi też się bardzo podobał twój opis - no a wkońcu każdą z nas to czeka a więc trzeba się jakoś oswoić. A powiedz mi kiedy pierwszy raz karmiłaś dzidzię i czy miałaś z tym jakieś problemy? I jak to jest z opieką nad dzieckiem jak się jeszcze jest w szpitalu - czy pielęgniarki ją przynoszą do matki?

Ja wycieków żadnych nie mam, linii na brzuchu też nie. No i mało ostatnio przybieram na wadze - apetyt też taki sobie. Ale za to dzidzia bryka aż mi brzuch chodzi :)

moja dzidzia
 
reklama
Witam Was wszystkie dziewuszki! Tak się zasiedziałam na forum "bIłostockim" że dopiero dzis odkryłam jakie fajne jest to "sierpniowe". Wiki urodzi się w sierpniu....termin okreslony baaaardzo rozlegle : 18 - z okresu, 24-ty z usg a między 1 a 15 termin "wywahany" przez radjestetę, Radjesteta wywahał mi wczesniej i pierwszego synka i teraz tez powiedział że synek (sprawdilo się) to może i trmin sie sprawdzi ;D
 
Do góry