hej hej kobitki:-) oj ja dziś bez życia.. po pierwszym dniu pobytu na ojczystej ziemi załapałam takie katarzysko, że juz sił mi brak:-(i niechcioł przy tym straszny... nawet walizek do końca nie ma kto rozpakować:-(
ale w efekcie tego nieróbstwa udało mi się niemal w całości doczytać o czym tu rozprawiałyście.. i widzę, że super ważne tematy były poruszane.. niestety póki co nie mam czasu, żeby na wszystko odpowiedzieć... ale może kiedyś;-);-)
jeśli o nas chodzi to jesteśmy super zadowoleni:-) Bartek nam wydoroślał.. rozgadal się.. i jeszcze bardziej obył z ludźmi:-) nawet sikanie poszło naprzód po tym jak mu wytłumaczyłam, że jak nasika do basenu to pan mu nie pozwoli sie kąpać.. no i się dziecię przejęło:-) nie wiem czy za każdym razem, ale przynajmniej wiele razy wyskakiwalo z basenu w kluczowym momencie i podlewało pobliskie krzaczki lub biegło do łazienki:-):-)
a oczywiście basen był atrakcją numer jeden.. a właściwie wielka zjeżdżalnia (mamusia nie odważyła się z niej zjechać i to nie tylko ze względu na swój stan).. Bartek całkowicie wpadał z niej pod wodę, a gdy tylko się wynurzał na pierwszym wdechu wołał: "Jeście laz (Jeszcze raz)".. i tak się z wodą oswoił, że chciał samodzielnie pływać i nawet nie zraził się po tym jak wskoczył sam do basenu,,
a drugą atrakcją były wieczorne, a nawet nocne spacery - po kolacji wołał: Mama wuua (czyt. Mamo wózek) no i zaczynał się wieczorny, około dwugodzinny spacer: międzynarodowy plac zabaw.. plaża.. promenada.. pobliskie puby i dyskoteki (tu zawsze musieliśmy troszke potańczy, poklaskać i pośpiewać):-):-) a i jeszcze market w centrum i stały repertuar: jazda samochodzikiem, windą, schodami, a w ostatnich dniach odkryliśmy kręgle (rozmian Medium:-)) i one znokautowały nawet koparę Boa Budowniczego:-):-)
wogóle okazało się, że moje dziecko to urodzony gracz i hazardzista.. karty, chińczyk, kręgle, szachy i ulubiony bilard.. jak tylko coś w tego rodzaju pojawiało się w zasięgu wzroku Bartek był pierwszy:-):-)
a przyjaźnie też zostały nawiązane - największa to 3,5letni Turek Efe i Rosjanin Denis - świetnie się dogadywali i nawet Efe twierdził, że Bartek to jego brat, a my się śmialiśmy, że tak dobrze się rozumieją, bo ani jeden nie mówi po polsku:-):-)
i tak jak już pisałam Bartek stał się atrakcją dla Turkow :-) na dowód sympati dostał od naszej obsługi hotelowej rewelacyjny samochód na pilota ze światełkami i dźwiękami... no wstyd się przyznać, ale od rodziców takiego nie dostał

nic dziwnego, ze aż dziecko z nim spało:-)
to tyle z wakacyjnej relacji.. niedługo postaram się wkleić zdjęcia.. tylko musze opanować jakiś dobry sposób..
ogólnie było rewelacyjnie.. klimat, ludzie, hotel, przyroda... mmmm aż się rozmarzyłam


