reklama
słowiczek
mama pisklaczków
no to ja się już melduję...
tylko nie wiem na ile net mi pozwoli...
tylko nie wiem na ile net mi pozwoli...
Justyna, a jednak różyczka! nic to, będziesz miała z głowy.
Joanna a ja bardzo lubię ścianę kościoła z Trzęsacza i mam do niej jakiś taki sentyment. Może i teraz nie za bardzo jest się czym zachwycać, ale jak się pomyśli, że wybudowano ten kościół 150 lat temu w środku wsi, z której do morza było 2 km, to jest to zastanawiające. a że ja jestem romantyczka, to lubię też poczytać legendy z miejsc w które jeżdżę.
Jedna z legend mówi, że mieszkała w Trzęsaczu piękna młoda dziewczyna, Ewa, która zakochała się w biednym parobku Kaźku. Bogaty ojciec nie chciał się zgodzić na małżeństwo, sprawił, ze chłopak musiał opuścić wioskę i wypłynąć na morze pracować na jakimś statku. Na ich nieszczęście statek zatonął, a dziewczyna zmarła z żalu i tęsknoty. Od tamtej pory w każdą księżycową noc z głębi morza na brzeg przybywał duch zmarłego Kaźka, a z otaczającego kościółek cmentarza duch Ewy i zakochani mogli spędzać ze sobą noc do świtu, a potem każde musiało wracać na miejsce swojego spoczynku. Morze, nie mogąc patrzeć na ich tęsknotę, zaczęło zabierać po kawałku lądu, żeby dotrzeć aż do cmentarza i połączyć wiernych sobie zakochanych.
Joanna a ja bardzo lubię ścianę kościoła z Trzęsacza i mam do niej jakiś taki sentyment. Może i teraz nie za bardzo jest się czym zachwycać, ale jak się pomyśli, że wybudowano ten kościół 150 lat temu w środku wsi, z której do morza było 2 km, to jest to zastanawiające. a że ja jestem romantyczka, to lubię też poczytać legendy z miejsc w które jeżdżę.
Jedna z legend mówi, że mieszkała w Trzęsaczu piękna młoda dziewczyna, Ewa, która zakochała się w biednym parobku Kaźku. Bogaty ojciec nie chciał się zgodzić na małżeństwo, sprawił, ze chłopak musiał opuścić wioskę i wypłynąć na morze pracować na jakimś statku. Na ich nieszczęście statek zatonął, a dziewczyna zmarła z żalu i tęsknoty. Od tamtej pory w każdą księżycową noc z głębi morza na brzeg przybywał duch zmarłego Kaźka, a z otaczającego kościółek cmentarza duch Ewy i zakochani mogli spędzać ze sobą noc do świtu, a potem każde musiało wracać na miejsce swojego spoczynku. Morze, nie mogąc patrzeć na ich tęsknotę, zaczęło zabierać po kawałku lądu, żeby dotrzeć aż do cmentarza i połączyć wiernych sobie zakochanych.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: