reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowa mama

joł
zuzaczku troszkę przesadzasz z tą szkołą, dobry uczeń w każdej szkole się nauczy, a to niprawda że w małych miasteczkach nauczycieli są gorsi, często są to nauczyciele dojeżdżający z dużych miast, zresztą jak ktoś ma być dobrym nauczycielem to nim będzie niezależnie gdzie uczy

No ja nie chcę dramatyzować i straszyć,ale mi było dane spojrzeć na dwie strony,bo z dobrej miejskiej podstawówki przenieśli mnie na ostatni rok do wiejskiej.I niestety trafiłam tam na nauczycieli mało kumatych,co się zbytnio nie przejmowali by nauczyć nas jak najwięcej.Jakby to ująć mogłam z poziomem spocząć na laurach.A poza tym większość mieszkała w okolicach,mieli znajomych wśród rodziców i była widoczna wyraźna faworyzacja tych dzieciaków.A dobry uczeń fakt,że się nauczy wszędzie,ale chyba przyznacie mi rację,że w miejskich szkołach jest więcej dodatkowych możliwości,olimpiad,konkursów.Chyba,że coś się zmieniło w tej kwestii.
No,opisałam mój przypadek,ale Żużaczku nie ma za wczasu co się stresować,wcale nie musi być źle.Dobrych myśli :elvis:
 
reklama
witam
no i zaczał sie kolejny długi weekend:-):-):-):-):-):-)
dziecie spi od 20.00 ale chyba katarzysko i do nas sie wlecze
margaritko - zdrówka dla amel
gaga- a czemu tylko za 7 dni?:confused::confused:chyba oszaleli
agata - ja przeszłam na cały etat i myslałam ze dam rade. nie wiem jak mogłabym to teraz odkrecic . kawał czasu kierownik łaził za mną zebym wróciła na stałe ale ja chyba nie jestem na to gotowa. moze jak r. wróci bedzie mi łatwiej bo narazie wymiekkam .
domicela , justyna - zabierzcie mnie ze sobą. my chyba w tym roku Krynica Morska. ale to sie okaże jak dostanę urlop o ile w lato dostane:baffled::baffled:
bibi - pisz jak ze spankiem . ......ja musze majutka do swojego pokoju wyeksmitowac ale szczerze wam powiem ze lubie z nią spac... :baffled:chyba czas na przeciecie pepowinki ale nie mam odwagi

u nas nocnikowe postepy...maja załatwia sie sama ...sama zdejmuje pampka i spodenki ...czasem jednak zdaży sie ,,niespodzianka " na podłodze. ale nie dramatyzuje i chwale ja za kazdej próbie samodzielnego siadania.

słowiczku - to nie zazdroszcze ci tych odprowadzanek w nocy ale podziwiam konsekwencje ja bym skapitulowała po pierwszym powrocie .
pozdrawiam
 
Słowiczku - u nas zakupy to jakoś idą - mamy stały rytuał - najpierw buła później picie a na koniec mleczna kanapka (zresztą jedyna przez cały tydzień). Do tego wkładanie rzeczy do koszyka no i nowa książeczka - nie zawsze ale często albo czasopismo dla niej. Za wszelką cenę nie wyjmuję małej z wózka bo później już jej nie wsadzę. Oczywiście jest masa niezadowolenia, jęczenia, krzyczenia ale nie wiem może się trochę przyzwyczaiłam akurat w tym przypadku a że co tydzień jestem z Mery na zakupach to i ona moze też. Jak jedziemy samochodem to każe nam wjeżdżać do każdego supermarketu ale chyba tylko po to by chcieć zaraz wyjść.
Każde inne wyjście gdziekolwiek kończy się na płaczu i mega zdenerwowaniu u nas.:baffled:
 
Madzia - gratuluję postępów nocniczkowych. :tak::tak:
A z tym etatem - ja nie wyrabiam bo teraz dochodzi jeszcze budowa - ja jestem w domu po 17 a D. dopiero po 20 albo później. Jak przyjdzie nam jeździć prawie codziennie na budowę to dziecko nie będzie wiedziało jak rodzice wyglądają. Ten jeden dzień miałabym czas załatwiać te sprawy, które mogę załatwić sama np. zakupy albo iść do lekarza (ostatnio odwołałam 3 wizyty bo nie miałam z kim zostawić Marysi) i być wcześniej w domu z Marysią. :-)
 
witam panie!
kurcze ja znowu wymaglowana... praca (wdrażamy nowe systemy, więc pracy po pachy), szkoła (zaliczenia i egzaminy), dom (J ma sezon w pracy, więc nie mam co liczyć na wcześniejszy powrót, no i oczywiście wraca padnięty)... byle do wakacji, bo padam:sick:

na szczęście Bartuś jest radosny i optymistyczny, a ile buziaków mi sie dostanie..:-):-) on jest też bardzo żywiołowy, ale taki radosny z niego urwis i komediant, więc tylko mamy kupe śmiechu:-)

jutro wspólny dzień z małżonkiem:-) my chyba też za długo tak nie pociągniemy (pisałam już chyba, że pracujemy z J na zmiany, żeby opiekować się Bartusiem)... strasznie mi się za nim tęskni:sick: a i teraz moja niania wyjechała, więc musimy jakoś sami dziury w czasie łatać.. ciekawe jak to będzie..
 
żużaczku rany!! co ty sobie za transport karetkowy zamawiasz:szok: jejciu...

bibi mam nadzieję, ze przeprowadzka się powiodła:-) Bartek nas samych z pokoju wyprosił, ale baaaardzo jesteśmy mu wdzięczni:-) a teraz co rano przychodzi do sypialni, siada w progu i czeka aż go na zawołamy:-) uwielbiam to!!

gaga i co z tym twoim tematem?

margita wygońcie to choróbsko! Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!

i widzę, że urlopy i wyjazdy się zbliżają... ja też już wzdycham... ale dopiero na koniec lipca..

marzenaalicja ja też stomatologa zaliczyłam i do tej pory cierpię:-(wyrwałam ząbka i teraz cały pysio mam spuchnięty i na przeciwbólowych jadę:-:)-(

a z drugiej strony to był mój ząb antykoncepcyjny (nie mogłam przecież zajść w ciąże z takim zębiskiem), więc pewnie teraz będziemy coś kombinować:-)
 
reklama
żużaczku a z tą szkołą to też różnie bywa.. wszystko od ludzi zależy.. ja się wyedukowałam w wiejskiej malutkiej szkółce i jak miałam zdawać do liceum to rodzice się strasznie martwili i chcieli mi korepetycje załatwiać.. a potem się okazało, ze byłam na olimpiadzie, do liceum zdalam bez egzaminów, nauka szła mi bezboleśnie i nawet UJ mnie chciał:-).. jakoś mi się ta wiejska szkółka w mym życiorysie pozytywnie zapisała.. tym bardziej, że był wtedy wyż demograficzny i w miejskich szkołach było po 9 klas 30 osobowych, a u nas jedna - 21 osób - można powiedzieć nauczanie indywidualne:-):-) ale naprawde miałam szczęście do nauczycieli pasjonatów:-)

ale ja już drżę na myśl, że Bartek miałby iść do szkoły:-( przeraża mnie to co się tam teraz wyprawia... i to przeładowanie materiału:-( gaga ja też miałam być nauczycielką.. z powołania!! ale inaczej mi się trochę ułożyło, a teraz jak rozmawiam z moimi nauczycielami i koleżankami po fachu to chyba nie chciałabym tam wracać:-( no i oczywiście te pieniądze:-(

słowiczku super z tym ubieraniem!! mój Bartek troszke próbuje, ale tylko sie nastęka i tyle mu z tego wychodzi:-) ale oczywiście wspieram jego osiągnięcia;-)

madzia gratuluję oswojenia nocniczka! u nas nauka z przerwami:-( no cóż sesja...

oj i widzę, że ruchliwe te nasze dzieciaczki:-) ja też troszkę marudziłam, ze bartek szalony jest, ale kiedyś przyszła do nas koleżanka z synkiem (mniej więcej ten sam wiek) i to dziecię przesiedziało przy niej na kanapie przez dwie godziny niemal bez ruchu:szok: i tak sobie wtedy pomyślałam, że ja wolę mojego rozbrykanego smyka, przynajmniej się nie martwię, ze cos mu jest! ale czasem też padam ze zmęczenia, szczególnie jak po pracy chciałabym mieć godzinkę ciszy, a tu ciągle maaaamoooo - ale ostatnio chyba Bartek wyczuwa moje stany, bo jak widzi, że patrze na niego tępym wzrokiem, to zajmuje sie sam sobą:-) tyle, ze wtedy mnie wyrzuty sumienia łapią, że się dzieckiem nie zajmuję... czy mnie się kiedyś uda dogodzić?:-)
 
Do góry