Cześć kochane
,
Widzę, że tematy coraz bardziej na czasie, żłobki, przedszkola...U nas jest chyba trochę inaczej, bo kobita na wychowawczym jest jako pracująca kwalifikowana i dostaje max punktów w tym tytule. U nas punktuje dużo jeszcze zameldowanie.
Poza tym dołączam do chóru oburzenia nad pseudosamotnymi matkami. Masakra. Zwykłe oszustwo, nic więcej. Jakoś dziwnie ciągle nie możemy wyrosnąć z nawyków oszukiwania systemu, na każdym kroku gdzie się tylko da.
A w kwestii mam, które nie pracują. Generalnie jestem zdania, że przedszkole powinno być dla każdego i już. Bo rozwija, bo uczy, bo zwiększa szanse na łatwiejszą edukację w przyszłości i lepsze pożycie społeczne, wystarczająco moim zadaniem argumentów za tym, żeby Bąbel do przedszkola jednak trafiał.
A żłobki to inna bajka trochę. Mama pracująca z malutkim dzieckiem powinna być pod specjalną ochroną i zupełnie nie widzę potrzeby dla której mamy pozostające w domu miałyby oddawać swoje maleńkie dziecko pod opiekę państwa na takich samych zasadach?! Najczęściej decyzja o powrocie do pracy jest ogromnie trudna i stanowi wielkie wyrzeczenie, a nie widzimisię, to oczywiste, że taka mama z braku innej opcji powinna mieć przody.
A co do szukania pracy z dzieckiem...Nie demonizujcie kochane;-) Jest ciężej niż bez Bąbla, ale się da. Przecież i tak się rozsyła obecnie CV via net, umawia na rozmowy, nie jeździ po mieście i szuka
. Można jakoś te dwie godziny na umówione spotkanie zawsze wycyrklować. Tak mi się w każdym razie wydaje...
U nas dzisiaj spacer średni pomimo pięknej pogody. Oczywiście okutałam Manitę jak na Sybir i mi się jak mops zgrzała. Czuję, że muszę się gruntownie na wiosenne tory przestawić
martyna współczuję :-(
asia 3 razy dziennie
! Ja raz i to przy beagle sypiącym się jak stóg siana. Jeszcze raz naocznie wychodzi jaką fleją jestem
Miłego wieczoru!