reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Dziewczynki szybciutko melduję, że żyję, tylko wszyscy jesteśmy chorzy, Wiktorek, Natalka i ja już niestety na antybiotyku, męża zaczyna też powoli rozkładać, przechlapane.. Korzystam z chwili, kiedy oboje śpią, mąż w pracy, obiad zrobiony, pranie rozwieszone - mągę trochę ponadrabiać! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
 
reklama
MieMie współczuję odejścia dziadka, ale zawsze będziesz o nim pamiętać,, żeby zapalic mu lampke, czy coś odmówić w jego intencji, bo daty nie zapomnisz; mój dziadek umarł 15 sierpnia w święto wniebowstąpienia MB, dla nas b uroczyste, więc i o nim będę zawsz\e pamiętać

ja też tylko piersią karmie, przez cały miesiąc dostawała 1/5 szkl soczku marchwiowego, a od paru dni zastapiłam przecierem z marchewki, pół słoiczka zjada , to jest raz dziennie, bo kazała mi dr jak byłam na szczepieniu 28 grudnia, bo ponoć przybrała za mało: waży 6800, a powinna na 5 miesięcy ważyć 7200, ale nie przejmuję się bo nie jest jakaś głodna, czy nieszczęśliwa, wygląda na pogodną, ma wałeczki na nózkach, więc nie wiem czego się czepia dr
no i okresu tez nie dostałam, i nie powtórzyłam zastrzyku hormonalnego, więc może dostane za miesiąc okres, albo dopiero jak Zosia będzie miała 10 miesięcy, bo tak z każym dzieckiem wracał mi okres
w ogóle to myślałam, żeby zapisać się do takich spotkań rodzin katolickich, nie wiem jak to się nazywa, raz w miesiącu rodziny spotykają się w domu, u któregoś z tych rodzin należących, przychodzi ksiądz, na każdy rok jest określony temat dyskusji, mnie chodzi o wdrażanie metody naturalnej zapobiegania ciąży, bo niedawno, myślałam, że mam dni nie płodne, a tu wystąpił gęsty śluz, co świadczyłoby o tym, że mam dni płodne
wypisuję sobie teraz w kalendarzu moje odczucia, i pokrywam z tym co było przed ciązą, ale nie wiem na ile to się zgrywa, bo przecież nie mam okresu, ale takie pobolewanie 2 dni przed planowaną miesiączką mam, a potem cisza
moja Zosia skończył właśnie 5 miesięcy
dziś złożyłam wniosek i oświadczenie męża o urlop wychowawczy, ciesze się, że będę 2 lata w domu, a od marca otwieram warzywniak:-) nie magę się doczekać, będziemy stać z Zośką


Jak byłam w ciąży to miałam zalecenia diety wysokobiałkowej i mimo, że planuje karmić jeszcze długo piersią, spróbuję tej diety Dukana, sąsiadka ciągnie mnie na basen, ale ja musiałabym w stroju nurka wystapić, mam okropny celulit, na nogach i pośladkach


mala.di bałam się o Ciebie, nie wiedziałam, co cię może czekać w tym domu, bo w końcu rodzina biadoli, ale kocha, a tam obcy ludzie, oficjales, ale Ty dałaś sobie rade i jesteś zadowolona z własnej dorosłej decyzji, teraz to żałuję, że ja tak nie zrobiłam i 10 lat męczyłam się z ciężką rodzinną atmosferą, mogłam z mężem zamieszkać w kamienicy, czy gdziekolwiek, ale co było to było, teraz jesteśmy na swoim, co prawda na podwórku moich rodziców, ale mam własny domek, adres, mama zagląda raz na tydzień, nawet w niedziele do niej na obiad nie przychodzę, bo moi rodzice wiecznie się kłócą, po co mi to wysłuchiwać, oni w ogóle takie temperamenty wybuchowe, głuche, nie obrażające się na siebie, odwrotowce:-) ja do nich nie pasuję
życzę, żeby ułożyło się wg Twoich planów i Twojego chłopaka



asia chrzciny z wielką pąpą, nie nudziliście się nawet przez moment


zdrowiejcie chorowitki kochane
 
no szlag, wszystko mi się skasowało:wściekła/y:

Przede wszystkim najlepszego w nowym roku!!!!!

Melduję, że my też przeżyliśmy święta i się nie pozabijaliśmy, ale nerwowo było... Nie wdając się w szczegóły: najpierw życzylam mężowi żeby to była najgorsza wigilia w jego życiu, bo ja już takie przerabiałam i mam dosyć. Po świętach puściły mi nerwy i nawrzeszczałam na teściową (oni chyba jeszcze nie wiedzieli że ja taka wybuchowa). A w sobotę wieczorem na gwałt szukałam lekarza na wsi, bo młody kaszlał jakby miał gruźlicę. Już myślałam że będę miała przyjemność poznać Szanownego Pana Doktora który wieki temu badał mnie bo urodzeniu (przez tyle lat nie można mu odmówić doświadczenia, na wsi posadka dożywotnia:) ) ale jednak była inna lekarka na dyżurze. Stwierdziłe że "osłuchowo czysto" ale nie wiem na ile trafna ta diagnoza bo dla każdego dziecka w poczekalni taką miała. Ważne że nie jest gorzej.

Gratulacje dla młodych mężatek (tylko Mart81 czy kogoś pominęłam?), świeżo zaręczonych i tych które bezpiecznie przeżyły chrzciny. Na szczęście dla mnie wszystkie te rzeczy są już tylko wspomnieniem.

MieMie, tulę mocno. Chyba najgorsza taka śmierć której się nikt nie spodziewa...
Poza tym zgłaszam się jako kolejna karmiąca i nie mająca okresu; przy starszym dostałam po 10 miesiącach, karmiłam 15, karmienie nocne do 6miesiąca. Teraz obawiam się może być szybciej bo w nocy staram się nie karmić. Na pewno jak nadejdzie ten dzień będę miała mega doła.

Irisson, zazdroszczę przedszkola. Ale ja właśnie dlatego nie składałam wniosku w tym roku o przyjęcie bo młody od razu by coś przywlókł, a państwowe w krakowie to albo od września dzieć chodzi albo wcale, nie ma możliwości np od drugiego semestru. A moje dziecko bardzo by chciało, rok temu poszedł na dni otwarte, trochę stał jak kołek, bo nie znał takich zabaw jak panie pokazywały ale dzikuskiem nie był:) No i tam by się nauczył, że nie jest pępkiem świata, "life is brutal" a nikt nie będzie się z nim cackał i czekał aż jaśnie królewicz się namyśli:-D

A ja znowu klepię w klawiaturę zamiast robić obiad, zaraz się chłopaki obudzą i będziemy pościć:zawstydzona/y:
Dlaczego moje przyjemności są zawsze kosztem obowiązków?!
 
dziecko wróciło z rykiem, nie chciało wracać, pani powiedziała, że jest za bardzo rozwinięta fizycznie, bo po meblach chodziła, że nie mogły za nią nadążyć :-p:-p jutro idzie na 10, teraz na 3 h, będzie rytmika i angielski, w tym czasie, na szczęście mi mama ją zaprowadza, ulżyło mi, że nie ryczała z nikim i się jej podobało, pani pochwaliła ładną pełno zdaniową mowę, pięknie poszła 2 razy na siku, a ja 3 pary majtek, rajstop przygotowałam w razie "w", ale jestem zadowolona, uffff zeszło napięcie !
 
irrison, gratulacje! my jutro jedziemy z tolką obejrzeć żłobek na wszelki wypadek, bo mam tomka w domu i łatwiej nam będzie to logistycznie ogarnąć. ale szczerze powiem nie widzę jej w żadnym żłobku za te dwa miesiące. a powrót do pracy spędza mi sen z powiek. ehhhh, dzag, summer, trzymajcie się dzielnie kochane, idziecie na pierwszy ogień, może nie taki diabeł straszny...
 
irisson, no to luzik;-) ja wręcz kochałam przedszkole, oczywiście byłam szefową bandy;-)

domi, justyna, tak pogodziłyśmy się przez tel, ale to nie to samo co się zobaczyć...ma przyjechać jeszcze w lutym jakoś jeszcze w karnawale to zaproszę ją i usmażę jej pączki i faworki.

weronka, ja w pn mam zajęcia, niby przecież na nie chodziłam od września i egzaminy, praktyki ale jakoś teraz mi trudniej ją zostawiać. Wcześniej to dziecko taka kłoda tylko śpi i je, a teraz ominie mnie 8 h tych uśmiechów, gadania itd. no i z jedzeniem jest gorzej, znaczy nie podoba jej się już tak mamy mleko z butli:no:
 
Weronika ja od rana chodziłam zdenerwowana, czy Laura da sobie radę, to dopiero mały kroczek, no ale jest dobrze, a Nina to dzisiaj rozryczała się na widok mojej mamy, co ją widzi co 2 dni :confused: ale ja np jako dziecko chodziłam do żłobka, bo mama do pracy wróciła, ale ja miała 1,5roku :tak:

Asia ja przedszkole uwielbiałam, mamie kazałam gotować jak panie, bo mi wszystko smakowało, moja siostra nienawidziła, mąż tak samo :-p
 
reklama
irisson pisze:
moja Laura idzie dzisiaj na pierwszą adaptację do przedszkola, od 14-16, siedzę i przeżywam, czy będzie chciała zostać, czy się nie posika z wrażenia
Po przeczytaniu Twojego posta miałam napisać: gorzej będzie jak Laurze się spodoba, a paniom w przedszkolu trochę mnie - z takim wulkanem energii :-). A tu czytam drugi post - no i jest jak jest :-D. Super, że Laurze się spodobało no i tak dzielnie się sprawiła. Czyli wszystko na dobrej drodze.

domi no to wszystkiego najlepszego dla Maćka z okazji ukończenia 5 miesięcy :-). My mamy jutro ten wielki dzień - skończone pół roczku :-). Dokładnie o 21:03.

katjusza, u Was to jakaś czarna seria :szok:. Non stop chorzy, bidulo. No i biedne te Twoje dzieciątka :-(. Chłop to nawet jak ma zwykły katar to najbiedniejszy jest, więc nad Mkiem się rozżalać nie będę ;-). Zdrówka!!!

weronka pisze:
dokładnie, wcześniej to ja byłam przekonana że w podskokach do mojej ukochanej roboty wrócę, a teraz marzę o jeszcze kilku tygodniach, miesiącach...
Oooo, to to to! Mam dokładnie to samo. Dzisiaj się wyżaliłam Mkowi, że ja dosłownie w panikę wpadam jak pomyślę sobie, że za 3 tygodnie całymi dniami nie będę widziała Tymka, on nie będzie widział mnie, i pewnie będzie się darł wniebogłosy u teściowej. Zdziałałam tyle, że prawdopodobnie po moim macierzyńskim M weźmie ojcowski. No, ale to tylko 2 tygodnie, a potem i tak do teściowej. Ale to porąbane :-(. Może przesadzam, ale co o tym pomyślę to mam łzy w oczach. Mój Okruszek beze mnie :-(.
 
Ostatnia edycja:
Do góry