MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Gosha, gratulacje - zdobytego tytułu zawodowego, obrony, napisanej pracy, spadnięcia kamienia z serca Bo pewnie tak się poczułaś, jak już masz to wszystko za sobą i w końcu możesz na co innego swoje myśli przekierować. Ja niestety jeszcze siedzę w notatkach, kserówkach, tonach książek, ale pociesza mnie myśl, że to już ostatnia prosta. I że nie ja jedyna. I że skoro chciałam, to mam i już Poza tym, miłego świętowania sukcesu Ci życzę.
Marcia, super, gratuluję tylu działań i aktywności. Rozumiem Cię, bo mnie też bardzo cieszy, gdy uda mi się podgonić z różnymi działaniami, pracami domowymi lub tym, co sobie zaplanowałam. Teraz odpoczywaj już, bo zasłużyłaś.
Asia, już teraz zapraszam Choć na razie jeszcze nie wszystko pokończone, ale kuchnia zamontowana, można zrobić herbatkę, napić się wody lub czegoś innego, co kto lubi,na tarasie można grilla już zrobić, kibelek zamontowany, jest więc się gdzie załatwić i ręce umyć (oczywiście nie w kiblu, a pod kranem ). Więc wszystko powoli, powoli, powoli do przodu. No i zgadzam się tutaj, łatwo oceniać. Znałam przypadki osób współuzależnionych bądź uzależnionych, wiem jakie to trudne, jak dużo wymaga czasu na zrozumienie problemu. Myślę, że sempe słusznie wstrząsnęła naszą Doti, bo wierzę, że właśnie o taki wstrząs bardziej chodziło, a nie tyle o samo ocenianie. My to wiemy, co piszemy, ale to Doti musiałaby podjąć konkretne działania i ja Ci Doti życzę, żebyś się zmobilizowała, odważyła i powalczyła o swoje życie. Bo ta walka zaprocentuje kiedyś.
Chyba mnie żebra bolą, głównie prawe.... Jest coraz ciężej, zgodnie z określeniem kobiety ciężarnej. Teraz to określenie bardzo do mnie pasuje mimo że jakoś za nim nie przepadam.
Chyba metodą Summerbaby pójdę zjeść zupę warzywną i nie dotrwam, by poczekać na M.Głód mnie chwyta normalnie co chwilę. Teraz jem sobie żurawinę, bo to w sumie nie zaszkodzi, ale wcinać coś muszę
Marcia, super, gratuluję tylu działań i aktywności. Rozumiem Cię, bo mnie też bardzo cieszy, gdy uda mi się podgonić z różnymi działaniami, pracami domowymi lub tym, co sobie zaplanowałam. Teraz odpoczywaj już, bo zasłużyłaś.
Asia, już teraz zapraszam Choć na razie jeszcze nie wszystko pokończone, ale kuchnia zamontowana, można zrobić herbatkę, napić się wody lub czegoś innego, co kto lubi,na tarasie można grilla już zrobić, kibelek zamontowany, jest więc się gdzie załatwić i ręce umyć (oczywiście nie w kiblu, a pod kranem ). Więc wszystko powoli, powoli, powoli do przodu. No i zgadzam się tutaj, łatwo oceniać. Znałam przypadki osób współuzależnionych bądź uzależnionych, wiem jakie to trudne, jak dużo wymaga czasu na zrozumienie problemu. Myślę, że sempe słusznie wstrząsnęła naszą Doti, bo wierzę, że właśnie o taki wstrząs bardziej chodziło, a nie tyle o samo ocenianie. My to wiemy, co piszemy, ale to Doti musiałaby podjąć konkretne działania i ja Ci Doti życzę, żebyś się zmobilizowała, odważyła i powalczyła o swoje życie. Bo ta walka zaprocentuje kiedyś.
Chyba mnie żebra bolą, głównie prawe.... Jest coraz ciężej, zgodnie z określeniem kobiety ciężarnej. Teraz to określenie bardzo do mnie pasuje mimo że jakoś za nim nie przepadam.
Chyba metodą Summerbaby pójdę zjeść zupę warzywną i nie dotrwam, by poczekać na M.Głód mnie chwyta normalnie co chwilę. Teraz jem sobie żurawinę, bo to w sumie nie zaszkodzi, ale wcinać coś muszę