reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Witajcie dziewczyny:-)
Olga cudne szczeniaczki, aż chce się trzymać i tulić takie kruszynki non stop:-)
Ja mam dziś kiepski dzień:-( Od rana totalny leń i totalny brak energii:-( Nic mi się nie chce i najchętniej przeleżałabym cały dzień w łóżku, co zresztą robię;-) A do tego rano jak wstałam potwornie kręciło mi się w głowie i dziwnie bolało podbrzusze, tak jakby ciągnęło, a później zaczął boleć ząb (chyba jednak czeka mnie leczenie kanałowe w ciąży, a już miałam nadzieję, że ząb po poniedziałkowej wizycie u dentysty da mi spokój i skończymy go po porodzie:-()... Trudno, pewnie dziś z mojego ambitnego planu (sprzątanie, pranie, zakupy, spacer, gotowanie obiadu) niewiele zrealizuję:-( Pewnie ugotuję tylko obiad i na tym się skończy:-)
 
reklama
Asia dzięki :) i cieszę się że z mężem już oki. Mój się nie przejmuje tekstami o wyprowadzaniu się...dobrze wie,że nie dałam bym rady finansowo sama a rodzice mnie nie przyjmą...także korzystaj Kochana ze skruchy mężczyzny:tak:
A ten myśl o tym samochodzie mnie strasznie dobija...

Olga pieski są SUPER:-)

Jaga jak Ci się nie chce to nie rób...jeszcze chwila i bedziesz wulkanem energii.
 
Witajcie.Ja tez mam ciezki dzien dzis ,chyba wczorajszy stres mi wychodzi.Wszystko mnie dobija''muli mnie przeokrutnie,boli glowa ,przeziebienie dopadlo,bol gardla,Stersuje mnie to ze mala nie je od 3 dni.A od wczoraj rana to tylko pare paluszkow zjadla.Tylko oczy sie swieca bo do anginy dolaczylo przeziebienie.Wczoraj tz jak wrocil z pracy ,klocil sie 4 godz z matka,bo namieszala nam w gotowym projekcie,nawymyslala projektantowi,ze gowno nie projektant itd Az sam wczoraj przyjezdzal do nas.No i ma poprawiac projekt wg widzimisie tesciowej ,bo sie ocknela ,ze nam wystarczy jeden pokoj na gorze i lazienka,ktore beda dobudowane na dzialce obok,a gora w tym domu bedzie dla 2 syna.Kuzwa mogla od razu powiedziec zebysmy budowali sie calkowicie na dzialce obok a nie pol roku stracilismy na darmo.No i tz powiedzial ze oddaje ten projekt matce a my to niewiem gdzie bedziemy mieszkac ,bo nie stac nas na kupno dzialki.Najgorsze jest to ze jak oni sie kloca to i ja obrywam zawsze.Wczoraj przyleciala do mnie z geba ze te wszystkie klotnie miedzy nimi to przezemnie sa i moja mame bo go nastawiamy.Nie powinno to mnie ruszac bo prawda jest inna ,ale nie da sie jej tego wytlumaczyc ,bo szuka winy w innych a nie w sobie.Ja w kazdym razie nigdy nie nastawilam tz przeciw niej,nieraz powtorzylam po prostu to co uslyszalam.Kiedys jak nie bylo tz nie dawala mi prac,czepiala sie o rozne rzeczy a jak powiedzialam to przez tel tz to jemu poprzekrecala wszystko a do mnie nawrzeszczala ze nie mam prawa mowic tego co jest w domu a jak pojechalam do mamy to pretensje ze uciekam do mamusi.Tz stwierdzil po raz kolejny ze jest ona podla,nieuczciwa,przekreca wszystko,mota i dodaje sobie tak jak jej wygodnie a potem zwala wine za awantury na innych.No ale wiem ze zaraz sie pogodza i bedzie nadal chodzil dostawac pozwolenie np na wyjazd do miasta,na zrobienie czegos itd.Chore to wszystko.Zeby tak wygrac w lotka i wyniesc sie z tego piekla.Znow tz bedzie na mnie wyladowywal swoja wscieklosc skierowana do matki ,bo tak jest zawsze.No i nici z wlasnego kata.Ide sie wyrzygac i pobeczec,moze mi przejdzie troche Olga super szczeniaczki
 
Wiesz co doti mnie to by już tam nie było...Ogólnie ja z moją teściową staram się gadac raz na jakiś czas bo ona pierdoły opowiada i mi się jej nie chce słuchać...ale powiem Ci ,że mój mąż jak się jego matka próbuje w cokolwiek wtrącić to potrafi ją tak z......,że mnie aż zatyka.Zresztą on jak się wścieknie to klnie na lewo i prawo i na matkę też się potrafi wydrzeć i to tak,że ona od razu milknie i się uspokaja.
Oj pamiętam jak w poprzednie wakacje przyjechała do Nas na grilla z koleżanką swoją bez powiadomienia Nas,że przywiezie ogon ze sobą. Kazałam mężowi zwrócić jej uwagę,że nie życzę sobie żeby mi przywoziła obcych ludzi do domu bez uprzedzenia. Mąż do niej poszedł a ta z tekstami obrażonymi,że nie wiedziała,że musi sie do własnego syna anonsować. Jak się mąż na nią wydarł,że nie chodzi o anonsowanie się,ale jej koleżanki to żadna Nasza rodzina, a grill był rodzinny. Poza tym my jej do domu obcych ludzi bez zapowiedzi nie przywozimy na obiady itp..Przez miesiąc chodziła jak w zegarku..
Także wiesz ja bym powiedziała krótko:"Zrób porządek ze swoją matką i nie życzę sobie żebyś wyżywał się na mnie i nie życzę sobie żeby we wszystko się wtrącała...Koniec kropka..." I niech zrobi porządek z mamusią, w końcu facet powinien się opiekować swoją rodziną. A jak nie przeciął jeszcze z mama pępowiny to czas najwyższy.
Może doti ostre słowa,ale ja taka jestem.Żadko idę na kompromisy w stosunku do obcych ludzi:a teściowa to w sumie obca osoba.
 
Doti współczuję teściowej i sytuacji w domu. Nie wiem, co Ci radzić, bo najgorsze, co się może trafić to synek mamusi, ale może rzeczywiście pogadaj z nim stanowczo i powiedz szczerze, co Ci leży na wątrobie. Mam koleżankę, która ma taki sam problem, ale powolutku ustawia sobie męża i teściów, więc może Tobie też się uda!!! Ja dzięki Bogu nie mam problemów z teściową:biggrin2: Rzadko się widujemy ( mieszkamy z dala od moich i M. rodziców) i w nic mi się nie wtrąca:biggrin2: Z resztą rodzina M. dobrze mnie już chyba poznała i wiedzą, że ja mam k......i charakter i jak się zaprę, to robię na złość odwrotnie, a jak mi już ciśnienie pójdzie do góry to mówię szczerze, ale grzecznie, że nie dzięki, bo ja chcę tak. Tak było jak kupiliśmy mieszkanie i je urządzaliśmy. Wszyscy kręcili nosami, że co ja wymyślam, że nie mam litości, że to bezsensu, ale ja byłam tak pewna swego (na szczęście M. mi się nie wtrącał w wizje, tylko potulnie realizował wytyczne), że zrobiliśmy po mojemu i jest pięknie:biggrin2:
Co do niechcenia mi się spięłam pośladki, zapuściłam głośno Pearl Jam i powolutku coś tam robię, ale bez szaleństw, więcej przesiaduję przed kompem niż coś robię w domu, ale chociaż zmieniłam pościel, nastawiłam pranie i ugotowałam obiad - tortellini z sosem pomidorowym, bo tylko to było, niestety w domu pustki i a w lodówce światło:biggrin2:

U nas właśnie wyszło słońce, więc może dostanę większego kopa i porządny zastrzyk energii.. No nic zjadłam pyszny obiad i biegnę sprzątać, co się da, ile się da i póki się da
biggrin.gif
laugh.gif
 
Ostatnia edycja:
Ja dzisiaj od rana szał sprzątaniowy, jak zwykle przed powrotem męża z delegacji :-) Wysprzątałam, pomyłam gary, wyprasowałam tygodniową górę prania. Na obiad miałam pomidorówkę z wczoraj więc tylko dogotowałam makaronu. A wieczorem będzie pizza na którą już od tygodnia mam ochotę! Mąż przyjechał i poleżeliśmy 1,5 godzinki, były przytulanki :-) teraz pojechał na chwilę do firmy rozliczyć się z wyjazdu. No i znowu weekend dla nas :-) a w poniedziałek jadę do warszawy i pewnie nie będę miała tam internetu. Ale postaram się Was chociaż podczytywać w telefonie, żeby być na bieżąco.
 
dzieńdoberek
przemyślę jeszcze tą cesarkę, ale bez znieczulenia to NIE DAM RADY KOMPLETNIE :no:
Olga słodkie masz te kluseczki :-D
miałam mieć dziś usg z NFZ, ale lekarz się rozchorował i przenieśli mnie na przyszły piątek :wściekła/y: a tak już chciałam wiedzieć co z fasolką...
 
Witam popołudniowo :-D
Nareszcie piątek!!! Wróciłam z roboty, obiad gotowy (odgrzewam), mąż też już jest, przed nami dwa dni wolnego (wyjąwszy imieniny mojego brata, na której juro jedziemy), żyć nie umierać. Skazą jedyną na tym pięknym czasie jest konieczność zrobienia większych zakupów, bo w lodówce i w szafkach już pustką świeci. Nie znoszę marketów w piątki...:no: Nie daliśmy rady w tygodniu.

doti współczuję teściowej. To jakiś koszmar jest. Za każdym razem jak czytam o Waszych przejściach normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera. Nie pojmuję jak można być taką zołzą i świadomie, w imię własnych egoizmów działać wbrew własnym dzieciom i wnukom. Ohyda i małość. Nic więcej. Podziwiam Cię, że wytrzymujesz. Mnie pewnie by już tam nie było. Autentycznie nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś mówił jak i gdzie mam żyć! Jeszcze męża trzyma na matczynej uwięzi. Grr.
Kochana, rozmawiaj z nim o tym jak się czujesz, jak to wszystko z Twojego punktu widzenia wygląda. Cieszę się, że ma przebłyski chociaż racjonalnego myślenia, nie jest w pełni zaślepiony opiniami płynącymi z ust matki.
Bądź twarda i nie dawaj sobą manipulować, błagam. Zasługujecie na dobre, spokojne życie, podług własnych potrzeb...Jak każdy zresztą:-) Walcz o to, dla siebie, dla niego, dla dzieciaków!

Ratina współczuję stłuczki. Fatalna sprawa. Mnie też zawsze wprawiają takie zdarzenia w straszny stres...Nie przejmuj się jednak, byliście ubezpieczeni, to najważniejsze. Po coś się w końcu płaci te kilka tysięcy rocznie. Trzymaj się ciepło i nie przejmuj wyrzekaniem męża...Mój też ma niskie mniemanie o moich umiejętnościach manewrowania niestety, taka czwartorzędowa cecha płciowa zdaje się;-)

marcia cudownego weekendu we dwoje zatem życzę:-D Używajcie siebie!!!

stokrotka współczuję przełożenia wizyty...:-( To takie nieprzyjemne, kiedy człowiek się nastawi, a tu go z pantałyku zbijają.

Olga cudowne maleństwa, piękne foty!!! Nie mogłam się napatrzeć!!! Uwielbiam takie psie klusie malusie:-D Schrupałabym jak nic, z miejsca!
 
RatinaZ
kurcze ale pecha mialas, biedna :(

Olga ale psiaki slodkie :) widze ze Twoja suka ma tatutaz jeszcze robiony, my juz nie mamy, ma tylko nasz kot wypisane znaki szczegolne i chip od razu i chyba cos jeszcze, ale nie pamietam co :)

w pracy bykla wyjatkowo wydajna dzisiaj i szybka, a to dziwne, bo mi sie nie chcialo okropnie pracowac w sumie :)
na obiad wczorajsza ogorkowa jeszcze bedzie dobijana ;) hah
no to teraz pozostaje sie odstresowac, okna otworzylam okna w calym domu, u nas przepiekna pogoda, w dzien bylo ok.14stopni, teraz troszke spadla temp., sloneczko zaszlo, ale dalej kolo 10st. :)
swiezosc zagoscila w moim domu :)
milego wieczorku Kochane :)
 
reklama
Do góry