reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Asia.85 puchne,puchne i strasznie mi się o dziecko przeciąga w brzuchu…już nie mogę z nią wytrzymać…czasami tak boli,że łzy mi lecą po pliczkach…a mój mąż przyjechał po mnie do Łodzi i się kaja,ale w sumie to nie wiem co z tym pasztetem dalej robić…poczekam do porodu bo i tak na razie nic nie zrobię za bardzo…dzisiaj próbowałam z nim pogadać o rozdzielności majątkowej,ale nie doszliśmy do porozumienia w tym temacie (chyba się trochę przestraszył,że ja naprawdę poważnie myślę żeby się troszkę pozabezpieczać)

K8libby dzięki za pamięć J hmmm..obiad z mojego przepisu??

Mart81 ja też wszystko piorę w 40C tylko pieluchy w 95C.

Upał tak mi dzisiaj dał popalić,że ledwie żyję…i nie chce odpuścić a ja mam jeszcze troszke prasowania…torba dla dzidziusia spakowana (oprócz kosmetyków bo tych jeszcze nie kupiłam,ale to tylko jakaś maść na odparzenia i coś do kąpieli a reszta gotowa)
 
reklama
Trwa taka super akcja "Zostań wege na 30dni" , jesli u dolu tej strony Zostań wege na 30 dni! | Zostań wege! Dowiedz się więcej o zaletach wegetarianizmu wpiszecie swojego mejla, codziennie bedziecie dostawac jakies info o tej diecie, oraz jadlospis na kazdy dzien. Zachęcam nie tylko tych ktorzy naprawde maja zamiar przejsc na diete wege, ale nawet dalej jedzac mieso mozecie poznac ciekawe przepisy, przekonac sie jak piekna i kolorowa , i wartosciowa jest ta dieta.
Jest to darmowe, wiec nic nie tracicie.
 
A ja mam dzisiaj jakiegoś pecha. Dzisiaj przyjechałam tu do domu mamy, żeby spakować torbę. Głównie po to.
Zrobiłam pierwsze pranie, wyjęłam z pralki, nałożyłam kolejne zamknęłam drzwi nie włączyłam jeszcze nawet pralki ani żadnego programu, i chciałam jeszcze raz otworzyć drzwiczki żeby włożyć kapsułkę Fairy. I drzwiczki od tego momentu się już nie otworzyły do chwili obecnej. Jest niedziela, mój TZ wyjechany, nikogo nie wezwę w taki dzien. Przyszedł mąż sąsiadki niby mi pomóc, ale już od progu uprzedził, że on się w ogole nie zna na pralkach. Ale w końcu to chłop, to myślałam że z drzwiczkami sobie poradzi. Złapał za klamkę, trochę poszarpał i poszedł do domu. Mój to wiem, że by to zrobił, bo on się na wszystkim zna, a jak się nie zna to się zaweźmie i będzie robić 10 godzin aż się pozna i zrobi. Nie ma dla niego rzeczy nie do zrobienia, jeśli chodzi o domowe naprawy.
No i tak siedzę. Mokre pranie w pralce (nastawiłam bo myślałam że to może jakaś blokada i jak się skończy to się otworzy), ale nic z tego. Odkręciłam kilka śrubek i nic. A pierwsze pranie które zrobiłam rozwiało mi po całym ogrodzie na mokrą i zabłoconą trawę, bo jak pojechałam na 10 minut na lody na poprawę humoru to się zerwała nawałnica z gradobiciem. Więc tamto pranie też muszę powtórzyć.

Tak więc z pakowaniem torby jestem nadal w punkcie zero. A to już drugie poważne podejście.
Jutro zamiast iść do pracy muszę tu zostać i wzywać serwis, bo mam wraca za dwa tygodnie i nikt inny tego nie ogarnie. A nie zostawię prania w pralce, zwłaszcza że to akurat moja szpitalna wyprawka - staniki, ręczniki, bielizna, koszule do porodu oraz ręcznik, rożek i tetry dla malucha.

Teraz więc siedzę w salonie, przy wiatraku, maluję sobie paznokcie i czkam na samotne oglądanie meczu :-(

Ale lody z maca poszły :-)
 
Marta, a ja wyprałam wszystkie pieluchy i mój M rzucił na wyprane tetry brudną szmatę i się jeszcze dziwił, że się złoszczę i też są wszystkie do prania, właśnie idą na krótkim programie:wściekła/y: Chyba tak czy siak trzeba się przyzwyczaić do baaaaardzo częstego prania. Przynajmniej loda zjadłaś:-)
 
jestem uratowana:) teść podlączyl nam dzisiaj klimatyzacje w pokoju:p i zrobiłam zapas napojów na conajmniej 2 tygodnie :p
 
Marta współczuję walki z pralką :wściekła/y: taak bym była zła :-p

my wróciliśmy z mojej mamy imienin, mąż ululany, hehe przesłodki jest :laugh2: jutro mam wizytę, ciekawe jak mi tam wszystko "trzyma" i ile Ninka waży, coś czuję że mogę w lipcu urodzić, bo mam niezłego kopa energii i nic mnie nie boli :sorry: gdyby nieporęczny brzuch, to kurde jak nie w ciąży :-)
 
reklama
No i cacy, Hiszpania zgniotła Włochów :-).

Mart, bidulo, rzeczywiście niesamowite przypadki, ale wybacz - wszystko tak skumulowane, że aż się uśmiałam :-D.

asia.85 pisze:
dzag, no właśnie dlatego nie jem na Starwiślnej i w Czarodzieju bo oni mają stare receptury cukiernicze i mi tamtejsze Pani mówiły, że ich wyroby na świeżych żółtkach, oczywiście surowych więc ja dziękuje.
Ups :eek:. No to wciągnęłam 2 gałki salmonelli :-p. Borówkową i poziomkową, mmmmmm...

Zaliczyłam dzisiaj spory spacer. Mimo, że wyjechaliśmy z domu dopiero po 16:00 to i tak ledwo dałam radę. Nawet gdybym w ciąży nie była, to te temperatury dla mnie to nie do życia. W Krakowie jest zdecydowanie za mało fontann. Jak dorwałam się w końcu do jednej na placu Marii Magdaleny to aż się dzieci bawiące przy niej dziwnie patrzyły :-D. Nie ma to jak wsadzić stopy w mini oczko wodne...

Jeszcze przed chwilą cieszyłam się, że zapowiada się na burzę, albo przynajmniej na deszcz. Wiatr się zerwał od strony chmur które się z daleka od kilku godzin zbierały, ale cisza cały czas. Znowu nas minie. Znowu się będę dusiła w nocy i budziła, tak jak ostatniej nocy. Aż się wystraszyłam kilka razy, bo autentycznie nie mogłam złapać oddechu :eek:. Nie ma dla nas litości... Łącząc się z Wami w bólu :-p zabieram się za myślenie jak przetrwać kolejną gorącą i duszną noc.
 
Ostatnia edycja:
Do góry