Oj ja bym też chętnie pojechała na wakacje, przydałaby nam się z M chwila oddechu, ale może jak dziecko pojawi się na świecie to zabierzemy się wszyscy może w okolicy zimy...
Zresztą czas i warunki pokażą. Na razie jak sobie o pracy pomyślę,to aż mnie skręca. Na początku trauma, że tak nagle przestałam pracować, a teraz ciężko jest mi sobie to wyobrazić. Chyba trochę inaczej byłoby w sytuacji, w której praca byłaby dla mnie pasją i realizacją zainteresowań jednocześnie.
Polubiłam czytać wymianę zdań odnośnie zdrowego odżywiania - zawsze czymś można się zainspirowań, podchwycić pomysł, czegoś dowiedzieć. Niestety wiele ludzi ma niską świadomość żywieniową, kupuje to, co jest tańsze, a w efekcie gorsze gatunkowo i jakościowo. Dlatego planuję w przyszłości uprawiać własny ogródek, kupować mięso w pobliskiej masarni (podobno jest droższe, ale dobre), tak samo jak jaja. Na wsi będzie pewnie łatwiej znaleźć kogoś, kto dostarczy potrzebnego towaru
Już plecy mnie bolą od ślęczenia nad pudłami - za pracę podyplomową jak zwykle się nie wzięłam. Kurcze, potrzebuję jakiegoś solidnego kopa, bo inaczej nic z tego nie zrobię, a stresu jest teraz i tak sporo.
Mamy za to fajnego gościa,który nam robi kuchnię na zamówienie, a oprócz tego szafy wnękowe i regał na książki. Kuchnia już teraz wygląda super, a efekt końcowy myślę przerośnie moje wyobrażenie. To będzie miejsce, w którym w końcu kulinarnie rozkwitnę (przynajmniej taki mam plan
), zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Jak wszystko dobrze pójdzie, już za 2, 3 tygodnie będziemy z M gdzie indziej. Dobrze, że na rodzinkę można liczyć, siostra pomoże mi ogarnąć się z pakowaniem, sprzątaniem i jakoś pójdzie. A potem jak odzyskam siły, to chyba będę zasuwać ile się da. Znów kolejny, wyidealizowany plan
Dzag, super deser - robi wrażenie i pewnie jest pyszny- jeśli jeszcze coś z niego zostało
No już podobno Włochy strzeliły gola. Chyba czas włączyć TV.