MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Witajcie...
ostatnio nie mam weny na pisanie. Tyle rzeczy się nazbierało, ta przeprowadzka - tony wyrzucanych rzeczy,tony pakowanych, zagracony od pudeł duży pokój. No masakra, już mam dosyć, a to nawet nie jest dopiero połowa (książki, segregatory, duperele).A jeszcze rzeczy w kuchni, ubrania, buty i cała, cała masa...
Wczoraj w ramach odprężenia byliśmy z M w kinie na tej aktualnej dla nas wszystkich komedii - mi się podobała, może szału nie było,ale miło się oglądało.
Dziś przyjeżdżają moi rodzice. Wrócili z urlopu i odbierają swego psiaka (a raczej psiaki - jednego ode mnie i drugiego od mojej siostry). Syf mam w mieszkaniu taki, że szkoda gadać, ale teraz ledwo da się przejść między tymi pudłami - jakoś musimy się przemęczyć.
Dziś też wybieram się do okulistki - niech zbada mi ten wzrok i oceni co i jak.
Ja z kolei marzę o powrocie do dawnego rozmiaru S. Teraz jak jest L lub XL to u mnie norma, cellulit, rozstępy nie są mi obce. Ale już się z tym pogodziłam i tak samo jak Wy wszystkie marzę o tym,by wrócić do formy, móc robić więcej, bo ta zależność od innych jest przygniatająca - zwłaszcza teraz, gdy jest wyprowadzka, a ja nie mam sił na nic, a potem od razu nerwa dostaję, że tak ze mną kiepsko.
No nic, pewnie im bliżej, tym gorzej.
Wczoraj przyszły zamówione od naszego pana z Allegro rzeczy, więc już trochę mam i to mnie nieco uspokoiło Ech czas się pozbierać i nieco ogarnąć mieszkanie przed przyjazdem rodziców.
Miłego dnia wszystkim, tym z dobrym i z nieco gorszym humorem
ostatnio nie mam weny na pisanie. Tyle rzeczy się nazbierało, ta przeprowadzka - tony wyrzucanych rzeczy,tony pakowanych, zagracony od pudeł duży pokój. No masakra, już mam dosyć, a to nawet nie jest dopiero połowa (książki, segregatory, duperele).A jeszcze rzeczy w kuchni, ubrania, buty i cała, cała masa...
Wczoraj w ramach odprężenia byliśmy z M w kinie na tej aktualnej dla nas wszystkich komedii - mi się podobała, może szału nie było,ale miło się oglądało.
Dziś przyjeżdżają moi rodzice. Wrócili z urlopu i odbierają swego psiaka (a raczej psiaki - jednego ode mnie i drugiego od mojej siostry). Syf mam w mieszkaniu taki, że szkoda gadać, ale teraz ledwo da się przejść między tymi pudłami - jakoś musimy się przemęczyć.
Dziś też wybieram się do okulistki - niech zbada mi ten wzrok i oceni co i jak.
Ja z kolei marzę o powrocie do dawnego rozmiaru S. Teraz jak jest L lub XL to u mnie norma, cellulit, rozstępy nie są mi obce. Ale już się z tym pogodziłam i tak samo jak Wy wszystkie marzę o tym,by wrócić do formy, móc robić więcej, bo ta zależność od innych jest przygniatająca - zwłaszcza teraz, gdy jest wyprowadzka, a ja nie mam sił na nic, a potem od razu nerwa dostaję, że tak ze mną kiepsko.
No nic, pewnie im bliżej, tym gorzej.
Wczoraj przyszły zamówione od naszego pana z Allegro rzeczy, więc już trochę mam i to mnie nieco uspokoiło Ech czas się pozbierać i nieco ogarnąć mieszkanie przed przyjazdem rodziców.
Miłego dnia wszystkim, tym z dobrym i z nieco gorszym humorem