reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

reklama
no właśnie, psy... gdyby nie było psów to bym się nie musiała tyle męczyć przy sprzątaniu, bo wg niego większość brudu jest z psów. on psów nie chciał więc wniosek prosty - sama sobie jestem winna że muszę sprzątać.
wiesz, on czasem coś tam zrobi, no i pracuje a ja nie, a jak wraca z pracy to przeważnie on karmi Natalię, przewija, kąpie ją on, więc się go już tak nie czepiam o to sprzątanie... czasem jak weny dostanie to gary umyje a jak zostaje sam w domu jak ma wolny dzień to i jakieś okno machnie i ugotuje coś, ostatnio wszystkie zakupy on robi - więc nie jest źle... ale niech się do cholery mnie nie czepia o to co ja robię!
mam dużo truskawek i zastanawiałam się nad ucieranym ciastem, ale jak zrobię to sobie pomyśli że zrobiłam je po to żeby go udobruchać po tym pieczeniu ciastek dla psów... i do cholery tak by mi pasowało to ciasto zrobić, a przez niego nie mogę no :p
 
To samo chcialam napisac Olga, za sluge sie slono placi! Jak ma chec na imprezke i wyzere to niech se sam robi na drugi raz jak nie umie ladnie poprosic i potem podziekowac, moj juz nauczony :tak:

Razem napisalysmy, wiec teraz doczytalam, ok, troche jest usprawiedliwiony, ze cos tam jednak sam od siebie zrobi. Ale Ty tez nie lezysz i nie pachniesz, robota w domu to jest etat 24h i nie ma urlopow, wiec niech sie nie czepia *******.
 
Ostatnia edycja:
nie no, sam zrobił tą pizzę, i nakroił składniki, i ciasto, i potem to wszystko poskładał do kupy i pilnował pieczenia i nawet sos tzatziki zrobił - co sam wymyślił i kupił składniki, w dodatku dobry zrobił bo cała micha zniknęła w momencie :p tak że nie jest tak źle że to ja mu wysługuję :p no ale nie życzę sobie słuchać niemiłych tekstów odnośnie mojej osoby...

edit: LeRemi no, dokładnie :)
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny! widzę że bojowo od rana.... to chyba największy problem to cholerne sprzątanie... u nas wiecznie o to były kłótnie. Ja pracowałam, zajmowałam się psem, robiłam zakupy, prałam i sprzątałam a M, beztrosko bałaganił.... Kilka miesięcy temu postawiłam ultimatum - albo zaczyna sprzątać albo będziemy mieć panią do sprzątnia którą będzie opłacał ON. Wybrał opcję nr2 - hehe.. co dwa tygodnie na 6 godzin przychodzi pani Ada i robi grube porządki, ja pomiędzy jej wizytami wiadomo odkurzam bo jak jest pies to kudły codziennie trzeba ściągnąć, ale nie zajmuje się już myciem okien, zmianą pościeli, szorowaniem fug, domywaniem kafelek itd. To też jest jakiś sposób na M. - płaci za sprzątanie i wiecie jak zwraca uwagę czy jest dobrze posprzątane i czy koszulki ma porządnie poprasowane - esteta się znalazł ;-)

No nic dziewczyny, z nimi nie najlepiej, bez nich też nie- trzeba jakoś żyć!

Dzisiaj trochę deszczowo u nas ale całkiem ciepło. Jedziemy dzisiaj na małe spotkanie Goldenów do naszej koleżanki która ma swoje 4 psy. Także Czesio będzie miał dzień pełen atrakcji- szaleństwo z kumplami, bieganie po lesie no i taplanie się w pobliskim jeziorku, będzie spał jak zabity po powrocie - jak zawsze.

Wczoraj PRAWIE urządziliśmy pokój Bruno, dzisiaj mam troszkę inną koncepcję - haha, więc zanim wyjadę to będziemy wszystko przestawiać żeby sprawdzić jak jest lepiej;-) jeszcze tylko zasłonki jakieś musze kupić - to będzie trudne bo my w ogole nie mamy w domu zasłon ani firan - mam jakąś awersję ale wiem, że do pokoju dziecka muszą być, będzie przytulniej :-)

Zaraz wstawiam do piekarnika pierś z indyka nadziewaną żurawiną, zrobię mizerię i obiad będzie miał M. gotowy. A! i jeszcze ogóry małosolne zrobię - baaardzo mi się zachciało dzisiaj :-)

Ściskam dziewczynki, miłego dnia życzę!
 
no dobra, zrobię to ciasto, ale dopiero jak mi się uda odkopać kuchnię z bajzlu - bo jeszcze palcem nie kiwnęłam, tylko dołożyłam :) na razie czas na kawę.

ja przyznam szczerze że u nas bałaganię głównie ja... zostawiam wszystko gdzie popadnie i to jest największy problem. w kuchni też ja generuję ten bajzel no bo najwięcej tam robię. mąż po powrocie z pracy głównie siedzi przed tv więc bałaganu nie tworzy więc nie mam się za bardzo o co czepiać :p ale ostatnio jestem z siebie dumna bo codziennie ogarniam - w sensie że zbieram porozrzucane po półkach rzeczy, wszystkie ciuchy składam na kupkę (choć taka złożona kupka po pół dnia dziwnym trafem "wypełza" z powrotem...) no i ogólnie jak się spojrzy na pokoje to jest ładnie i nawet kurze można zetrzeć bo półki uprzątnięte, to nie jest dużo roboty a w końcu jakoś niweluję ten chaos na bieżąco i potem nie ma "grubszego" sprzątania. czyli pomału przemieniam się w perfekcyjną panią domu, ha :)

edit: nie wiem właściwie jak się takie ciasto robi, tzw "ucierane" z wpuszczanymi owocami, i czy mam na nie składniki, mama uciera je zawsze w takiej specjalnej karbowanej misce pałką, ja mam zamiar zrobić jedynym posiadanym przeze mnie sprzętem czyli blenderem w plastikowej misce, zaraz muszę poszukać jakiegoś przepisu na necie i sprawdzić czy mam składniki :p heh to będzie dzieło, nie mam doświadczenia w pieczeniu no ale do odważnych świat należy :D
 
Ostatnia edycja:
Witajcie, my dziś wstaliśmy o 8, wyjazdowy spacer z psem, M chodził z Eddiem, a ja na bazarek. Na 16 idziemy do rodziców na grilla i czereśnie, mam nadzieje, że nie będzie padać.

Olga, kurde nie wiem jak to jest, mój ma czasami takie opadały o pieniądze, że kupuje w eko sklepach chleb za 7 zł, że w Almie jakieś aromatyzowane oliwy, polędwiczki wołowe czy jagnięcinę, ale dobrze lub zjeść i chce jeść zdrowo. Ale czepia się, że nie kupuje sobie żadnych ubrań - bądź tu mądry! U nas z psem jest na odwrót wszytko przy nim robi M, ja kocham psy ale nie byłam przekonana żeby go brać akurat teraz, szczególnie, że swoje kosztował, no i wymagająca rasa. No z ciastem to masz problem:-), ale może upiec i od razu zjedz całe ale zostaw mu okruszki, żeby widział:-) Mój Eddie by mi pomógł.

Summerbaby, ja tam o sprzątanie się nie czepiam, bo M chodzi z psem, zarabia 4 razy więcej od mnie, a pracuje całe dnie, o co go poproszę zrobi, ale sam z siebie nie:tak:, ja nawet gonie go wieczorem żeby zęby umył porządnie z nitką i płynem:-)

doti, a Ty bierzesz magnez?, bo takie skurcze non stop to nie normalne! No a ból spojenia z tego co już pisałyśmy/aś chyba trzeba to przeżyć:-(, Ty masz jeszcze tylko 5 t, a imię wybrane?
 
Widze nie zla atmosfere po meczach:tak:A mówia ,ze kobiety nie lubia kibicowac...

Olga no tak ,ja nie jestem za bardzo za psami , jakby sie M uparl to tez by to bylo tylko jego zajcie:tak:Ale mi smaka na pizze narobilas ,chyba dzis zapodam:tak:
Dzis mecz holandii i od rana chopdza na pomaranczowo i trabia ,machaja itp:tak: Ostatniu Michas mi mówi "mamo parze przyczaseneli bagaznikiem kotu ogon:szok:" ja patrze a ty z bagaznika wystaje dlugi pomaranczowy ogon od lwa maskotki :tak::tak::-D:-D
Zaraz lece po jakies truskawki i czeresnie mniam

milej soboty
 
reklama
Karola - u nas ja za psami a mąż nie, no ale ja wszystko przy nich robię i jest czysto więc niech się odczepi :p

Asia, super pomysł z tym ciastem i zjedzeniem go od razu :) ale chyba bym nie dała rady :p
przejrzałam kilka przepisów i powinno mi ciasto wyjść, raczej banalne to jest, będę mieć kolejne do kolekcji własnoręcznie robionych poza murzynkiem :) no i ciastkami wątróbkowymi dla psów - które szczerze mówiąc nie za bardzo wyszły takie jak miały być, no ale koniec końców są OK i psy będą na pewno zadowolone :)

co do kupowania drogich eko-rzeczy to jakbym miała kasę to też bym kupowała :) a że nie mam za wiele to kupuję oszczędnie, starając się jednak żeby było zdrowo :) kurde, z tą kasą to jest masakra... jeszcze jakiś czas temu ja robiłam sporo zakupów takich codziennych, od jakiegoś czasu codziennie po pracy mąż idzie do naszego małego tesco, ja mu wysyłam listę zakupów no i dzień w dzień płaci 50-70zł i jest przerażony... wcześniej ja płaciłam to tak nie widział tego, zresztą jakoś zdaje mi się że ja mniej wydawałam, niby to samo kupowałam więc chyba drożeje wszystko albo mamy więcej kasy (ja dostaję L4) i od razu się więcej wydaje? nie wiem jak my żyliśmy przez pół roku gdy ja tylko dorabiałam a była już Natalia... w sumie to długi mieliśmy coraz większe a teraz i rachunki na bieżąco i coś tam mamy odłożone na auto, no ale coś z tych szczeniaków jednak było i mąż wziął pożyczkę 4000 w pracy. tylko ogląda coraz droższe auta, najpierw miało być za 6500, potem już ponad 8000, teraz ogląda takie za 11000 i nie wiem skąd on chce na to wziąć :p
a co będzie potem jak mi się macierzyński skończy? masakra... pół roku jescze jakoś przebiedować a potem dziewczyny od września do żłobka (Natalia będzie mieć 2,5 roku a druga bezimienna Titkowa roczek) a ja do roboty... ehhh :p

dobra, wysączyłam kawę, czas się wziąć za sprzątanie bo Natalia już cała oblepiona okruchami z pizzy i chipsami od biegania po podłodze nie sprzatniętej po wczorajszej "strefie kibica" :p


we wszystkich tych przepisach na ciasto ucierane jest "esencja waniliowa", "aromat" - ja nie mam nic takiego, może dam cukier waniliowy zamiast? o ile mam :p dobrze że mam proszek do pieczenia :p
 
Ostatnia edycja:
Do góry