Witam porannie. Ja już w kieracie codziennych porannych gazet. Młody do szkoły odwieziony, zakupy zrobione, śniadanko zjedzone... Tak mi się zachciało mozzarelli z pomidorkiem i bazylia, że nie mogłam się oprzeć i właśnie pochłonęłam. Powinnam trochę posprzątać, ale oczywiście mi się nie chce;-)
Mój M jakoś w zakupy się nie wtrąca i akceptuje co ja wybiorę, ale zawsze tak było, ze dla starszego ja wybierałam, pokzaywałam, on akceptował lub nie. Jak nie to ględziłam, argumentowałam i stawiałam na swoim. Z wózkiem też początkowo twierdził, ze ten który wybrałam to przegięcie w cenie, a jest ze sredniej (a dla niektóych pewnie niskiej- ok.1800) półki cenowej, ale pojechaliśmy do sklepu i dałam mu do pojeżdzenia wybranym i tańszym, zapytałąm kto nim będzie najwięcej jeździł, kto go będzie składał i potem się męczył i przyznał mi rację. Ale na mojego to taki sposób. Po mału, po mału...Ale ona ma tego świadomość, że w tych kwestiach nie wygra;-)
Mój M jakoś w zakupy się nie wtrąca i akceptuje co ja wybiorę, ale zawsze tak było, ze dla starszego ja wybierałam, pokzaywałam, on akceptował lub nie. Jak nie to ględziłam, argumentowałam i stawiałam na swoim. Z wózkiem też początkowo twierdził, ze ten który wybrałam to przegięcie w cenie, a jest ze sredniej (a dla niektóych pewnie niskiej- ok.1800) półki cenowej, ale pojechaliśmy do sklepu i dałam mu do pojeżdzenia wybranym i tańszym, zapytałąm kto nim będzie najwięcej jeździł, kto go będzie składał i potem się męczył i przyznał mi rację. Ale na mojego to taki sposób. Po mału, po mału...Ale ona ma tego świadomość, że w tych kwestiach nie wygra;-)