Cześć kochane:-),
Znowu cały dzień na chodzie...Po pracy musiałam jechać po nagrody na konkurs, spędziłam przed półkami 1,5 godziny z całkowitą pustką w głowie. Niesamowite jak ciężko jest wybrać coś sensownego dla 5 dzieciaków przy ograniczonym do 100 zł. budżecie. Byłam przekonana, że to bułka z masłem i całkiem sporo kasy, a tu lipa. Drożyzna taka, że głowa mała No, ale się spięłam i mam co trzeba, mam nadzieję, że będą kontent, chociaż z młodymi to nigdy nic nie wiadomo;-)
Piszecie o wyprawkach...Ja nic jeszcze nie mam. Wstępne wyliczenia mam zbliżone do marci, zaczynami ciułać. Mam nadzieję, że do czerwca się trochę uzbiera. Nie planuję dzieciowych zakupów wcześniej, choć to może nieroztropne, ale jestem zabobonna niczym mąż k8libby
marcia udanego torta Ja wczoraj wcinałam pysznego. Zasłodziłam się jednak niemiłosiernie. Zapomniałam, że nie dla mnie takie rozkosze podniebienia;-)
kakakarolina zazdraszczam weny, mnie czasem nachodzi, ale na nic porządnego nie starcza
Mart, MieMie zdecydowanie nie powinnyśmy w ciąży takich rzeczy czytać...:-( Tyle nieszczęścia dookoła. Ja unikam jak ognia historii, które mogłyby zburzyć mój z trudem budowany każdego dnia względny spokój ducha, bo bym oszalała. Strasznie sugestywnie na mnie wszystkie opowieści działają, od razu widzę w nich siebie i roztaczam czarne wizje...
A nie ma nic przecież ważniejszego dla nas nad pozytywne myślenie Mimo wszystko.
sopelek dobrze, że jesteście już w domku i że wszystko ok Nadrabiaj w spokoju
nataszka super, że psiak został Nie będziecie żałowali, to Wam mogę obiecać Psiak w domu to prawdziwy skarb. Pozytywne też to, że szczerze pogadaliście z Twoim. Oby teraz było tylko lepiej!!!
No, zmykam wrzucać foty brzucha, które poczyniłam w weekend;-)
Miłego wieczoru :*
Znowu cały dzień na chodzie...Po pracy musiałam jechać po nagrody na konkurs, spędziłam przed półkami 1,5 godziny z całkowitą pustką w głowie. Niesamowite jak ciężko jest wybrać coś sensownego dla 5 dzieciaków przy ograniczonym do 100 zł. budżecie. Byłam przekonana, że to bułka z masłem i całkiem sporo kasy, a tu lipa. Drożyzna taka, że głowa mała No, ale się spięłam i mam co trzeba, mam nadzieję, że będą kontent, chociaż z młodymi to nigdy nic nie wiadomo;-)
Piszecie o wyprawkach...Ja nic jeszcze nie mam. Wstępne wyliczenia mam zbliżone do marci, zaczynami ciułać. Mam nadzieję, że do czerwca się trochę uzbiera. Nie planuję dzieciowych zakupów wcześniej, choć to może nieroztropne, ale jestem zabobonna niczym mąż k8libby
marcia udanego torta Ja wczoraj wcinałam pysznego. Zasłodziłam się jednak niemiłosiernie. Zapomniałam, że nie dla mnie takie rozkosze podniebienia;-)
kakakarolina zazdraszczam weny, mnie czasem nachodzi, ale na nic porządnego nie starcza
Mart, MieMie zdecydowanie nie powinnyśmy w ciąży takich rzeczy czytać...:-( Tyle nieszczęścia dookoła. Ja unikam jak ognia historii, które mogłyby zburzyć mój z trudem budowany każdego dnia względny spokój ducha, bo bym oszalała. Strasznie sugestywnie na mnie wszystkie opowieści działają, od razu widzę w nich siebie i roztaczam czarne wizje...
A nie ma nic przecież ważniejszego dla nas nad pozytywne myślenie Mimo wszystko.
sopelek dobrze, że jesteście już w domku i że wszystko ok Nadrabiaj w spokoju
nataszka super, że psiak został Nie będziecie żałowali, to Wam mogę obiecać Psiak w domu to prawdziwy skarb. Pozytywne też to, że szczerze pogadaliście z Twoim. Oby teraz było tylko lepiej!!!
No, zmykam wrzucać foty brzucha, które poczyniłam w weekend;-)
Miłego wieczoru :*