hehe kruszki ja mam ten sam plan, tez z klepakami ide
zawsze sie tego uzbiera w domu wiec co jakis czas musze zamieniac na 'grube'
dzis czekaja mnie cotygodniowe zakupy. szlag mnie trafia jak dla 2 osob wydajemy tygodniowo 100f. na co? szok, musze to jakos zmniejszyc, ale z czego zrezygnowac? ...
my wydajemy tez mase kasy, naprawde nie wiem czy mozna z czegos zrezygnowac, chyba nie da sie, no bo jak tu sobie jedzenia odmowic?? nie da sie
ale jestem z siebie dumna wydalam tylko 13f
i mloda przyjdzie to kupi tylko mleko, to dzis 15f. i to bardzo ograniczone zakupy, my wydajemy okolo 500f na jedzenie w miesiacu, ale juz wliczam w to takze mieso(co miesaic jezdzimy do rzezni po zapas), ziemniaki kupuje w wielkch worach z farm shopu, jaja tez w paletach, to i tak oszczednosc, ale nie moge chocbym chciala ograniczyc kwoty 500f, za chiny sie nie da
a moje dziecko się właśnie dławiło kawałkiem plastiku...
zdarza sie kochana, ale jakie masz czujne oko!!uwazam, ze jestes super mama
kruszki - jak to dobrze, że moje kochanie siedzi w domu, bardzo rzadko gdzieś ma jakieś szkolenie, czasem jak długo nie wraca z pracy bez przerwy podchodzę do okna i oczekuję jego powrotu, jednym słowem znoszę jajo ;P Ojj... z tymi chłopami źle, bez nich jeszcze gorzej
oj tak
moj normalnie nie jezdzi, ale ze stara sie o awans to musi czasem gdzies pojechac
kruszki u nas nie ma takich ciekawych miejsc. Ale widzę,że ty świetne foty robisz.
w Polsce sa ciekawe miejsca, ale niestety nie mozna sobie pozwolic czasem na wejscie bo cholera ceny jak dla bogaczy, kilka lat temu chcielismy wejsc sobie na zamek walborku, mloda byla jeszcze malutka, niestety wejscie bylo kosmiczne.. zrezygnowalismy i kawalek dalej byla karuzela, poszlismy sobie tam
rok temu w grudniu bylismy w bialce tatrzanskiej na swieta, wydalismy taka kase... masakra... moglismy za to pojechac na wycieczke na karaiby!! i to powaznie!!
Dziewczyny ja już sama nie wiem do kogo mam się udać mam kaszel od jakiś trzech tygodni już nie daję rady bo się normalnie duszę przy nim
hmm skonsultuj z jakims innym lekarzem jeszcze, sprobuj cos wyczytac wyszukac w necie
dziewczynki zabieram sie za babke ziemniaczana
Nie, nie odzwyczajam, wręcz przeciwnie, będę szukała jak największego kontaktu dziecka z kotami. Ja od pierwszego dnia urodzenia miałam w wózku żywego kota, który żył z nami przez 10 lat. U moich rodziców i teściów tez jest pełno kotów i psów, chcę, żeby moje dziecko żyło w zgodzie ze zwierzakami.
hmm kazdy robi jak uwaza, ale ja mimo mojego kocura ktory chowany jest tylko w domu uwazam, ze na poczatku nie ma opcji zeby kot mial przyzwolenie sobie np.spac w lozeczku, przysiadzie mi tylkiem na dziecko, nieumyslnie, dziecko za male zeby sie odwrocic, nie nie..
wszystko pod okiem, czujnym okiem, zwierzeta potrafia byc bardzo zazdrosne, bardzo
moj kocur jest zazdrosny nawet o to ze sniadanie robie corce a jemu nie daje nic akurat
rozpiescilam go
maly dran