reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

reklama
No niezle z ta krwia pepowinowa, wiadomo juz czemu tyle kaza za to placic. Ja i tak mialam sie tu dowiedziec o to, ale juz raczej dla potwierdzenia decyzji:)
 
Czesc Dziewczyny!
Dzisiaj na usg sie okazalo,ze bedziemy mieli syna!!!!:-D:-D:-D .Fotki wrzucilam do watku z fotkami:-) .Oj kurcze tyle dzisiaj emocji,ze szybko pojde spac hehehe.


jak mozecie to zmiencie mi date porodu na 18 sierpnia i ze to chlopczyk ;)
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczynki,

przeczytałam artykuł o krwi pępowinowej i niestety uważam że jest bardzo skrajny, nie dawałabym się tak szybko zwieść jednej wypowiedzi. Może jest w tym sporo wiedzy medycznej, ale mam dużą ostrożność do podejmowania decyzji na podstawie takiego artykułu. Jak narazie nie ma i nie będzie państwowych banków, a nie wiemy także co przyniesie medycyna za 5-10 czy 15 lat. nie chciałabym kiedykolwiek żałować że pożałowałam 2 tysięcy złotych. Jestem w stanie ponieść ryzyko straty takich pieniędzy jeśli jest jakakolwiek szansa że kiedyś może to być potrzebne. I oby nigdy ta krew nie była mojemu dziecku ani nikomu z mojej rodziny potrzebna.

A poza tym dzisiaj straszny sajgon w pracy. Przyszłam do domku, napaliłam w kominku i leżę na kanapie.

Idę dzisiaj wcześniej spać bo jutro na 8:30 mam gina i muszę wyjść z domu jakoś tuż po 7.

buziaki

Olga śliczne psiaki.
 
Mart, nie wiem czy zagłębiłaś się w cennik PBKM, ale to nie są tylko 2tyś. 600zł za podpisanie umowy, 2 tyś za zestaw do pobrania i kolejna kasa co roku za przechowywanie. Generalnie ja byłam bardzo entuzjastycznie nastawiona do tego, ale zagłębiłam się w temat i doczytałam, że przypadków użycia tej krwi, jest bardzo mało. Właściwie nie ma gwarancji, że nawet jeśli dziecko zachoruje, to ta krew będzie przydatna. Zrezygnowałam z tego pomysłu.
 
Ale ktoras z dziewczyn juz wspominala,ze jezeli sie taka krew oddaje nie tylko na wylaczny uzytek ale dla wszystkich to wtedy sie nie placi, dobrze pamietam? Skoro tej krwi jest tak malo,ze i tak trzeba by bylo innej,to moze warto wlasna tez udostepnic dla innych i wtedy nie placic (jasli tak jest). Ja wlasnie tak to rozumuje i wtedy bym oddala,ale musze sie dokladnie dowiedziec.

A tak wogole to masakrycznie dlugi dzien,padam na cycki ale dumna jestem bo pokonalam gore prasowania,posprzatalam kuchnie,lepilam dzdzownice z ciastoliny i cierpliwie gralam w remikowa wersje chinczyka. A teraz raciczki do gory i zaleglosci tasiemcowe czas nadrobic :D
 
Witam się wieczornie...właśnie zwlekłam się z wyrka :baffled: w sobote złamała mi się ósemka i byłam ja dzisiaj wyrwać. Czuję się potwornie... dziąło spuchnięte i boli, głowa też boli... Wiktorek jakiś bardzo spokojny i pojawia się strach... Kurde nie może byc nudno?? bleeee Mam nazieję, że przespię noc i jutro będzie lepiej. Najgorsze jest to, że ja kiedyś przrabiałam historię z suchym zębodołem i teraz panicznie się boję, że ten skrzep wypadnie i powróci ten potworny ból... ale musi być dobrze.

ps. Na pocieszenie właśnie zadzwoniła sąsiadka, że mam u niej paczki o odbrania :D to pewnie Wiktorkowe ubranka:) Zawsze to jakieś pocieszenie w tym bolesnym dniu :confused2:

Mart81 kciuki za wizyte zacisniete &&&&&&:tak:
Olga cudne psiaki <3 jak ja kocham takie maleństwa
 
witajcie dziewczyny, ja jak zwykle mam ogromne zaleglosci,nie udzielalam sie wieki. Przejrzalam watek i mniej wiecej wiem co u was. Ciesze sie ze wszystko ok. Nie wiem czy zdalyscie sobie sprawe ale powoli zblizamy sie do polowy ciazy!!! ale ten czas leci!

Nina25 witaj, widze ze jestes z mojego miasta ;) dopiero teraz zauwazylam. Co prawda nie mieszkam tam juz z 15 lat ale ciagle jest mi bliskie. Oj,niestety widze ze nie tylko miasto nas laczy, ty tez stracilas dzidziulka w poznej ciazy... Zapalam swiatelko i mocno trzymam kciuki, trzymaj sie kochana!
 
reklama
Hej Laseczki :):):)

Olga apropo moje stłuczki to powiem Ci tak,zależy co się w samochodzie zadziało..(ja kocham auta i się dość sporo interesuje tematem,więc mniej więcej wiem co i jak)Piszesz ze nam wgniecenie na nadkolu,to spory element który trzeba zdjąć,wyklepać,zaszpachlować,lakierować itd. Lampy też są drogie.(Ja w całym moim nieszczęściu dziękowałam siłom nadprzyrodzonym że mi lapma tylna nie poszła bo za samą lampę z rozbitka tak z 500-700zł)
Bywam uczciwa w takich sprawach,ale ta Pani ma uszkodzony element ktory jest plastikiem i jest montowany na zatrzaski.Mojej teściowej były mąż miał warsztat blacharski,a jak poszedł w tany 20 lat temu to teściowa warsztat wynajmuje i nawet byłam u chłopaków się zapytać ile powinnam jej zaproponować to mówili 500zł robocizna i 200zł na nowego ciuszka :)A nawet mówili,żeby Pani do nich przyjechała to mi to zrobią po kosztach za 300zł...
Mnie nie chodzi o to,że na takich stłuczkach się nie zarabia bo się zarabia,ale nie 400%. To lekka przesada.
A jak Ci wycenili (z tego co kojarzę masz Hondę Prelude) na 2700 to bardzo fajnie.Lampę kupisz na allegro z rozbitka i po sprawie :)

Kochane przeczytałam Was z wczoraj ogólnie i rzucił mi się w oczy temat o krwi pępowinowej. Też przyznam,że rozmawiałam o tym z mężem i stwierdziliśmy,że naprawdę nie ma sensu i że to bardzo droga sprawa. Jakby było z połowę taniej to pewnie byśmy się zdecydowali,ale powiem Wam,że te pieniądze można odkładać od urodzenia dzidziusia na jakimś funduszu oszczędnościowym i za 10 lat bedzie taka kasa,że nawet jakby(tfu,tfu) się coś stało to jest spory kapitał na leczenie.A za 25 lat na mieszkanie :)

Od wczoraj ja mam jazdy z teściową. Normalnie klimakterium przechodzi :baffled: Dzwoni do niej wczoraj bratowa męża i się pyta co ze świętami,a ona jej na to,że święta spędza z bezdomnymi u brata Alberta bo synowie się nią nie interesują,nawet do niej nie zadzwonią i ona wszystko im poświęciła a oni ją mają gdzieś...Normalnie witki mi opadły jak do mnie bratówka męża zadzwoniła i mi to opowiada :-D:-D No to dzwonie do teściowej i się pytam,czy pamięta ,że jej syn ma imieniny i czy do Nas wieczorem na obiad i ciasto przyjedzie.No i przyjechała i mówi nam to samo.Jak ją mąż śmiechem zabił i zj....od góry do dołu:"że on często wyjeżdza i ja zostaje sama a ona tylko po swoich koleżankach biega i się nie zainteresuję itd."
Ja też jej tłumacze,że dla obcych jest bardziej życzliwa niż dla nas czasami.Podogryzałam jej trochę i się uspokoiła. Powiedziałam,że doszłyśmy z bratówką Męza do wniosku,że święta są u Nas:tzn ja udostępniam lokal,reszta robi żarcie,że ją zapraszam,ale biegać za nią nie będę cały miesiąc.Mam nadzieję,że będzie spokój z jej fochami.
 
Do góry