reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

hej,
zazdroszczę czasu na pisanie, tyle naskrobałyście że przeleciałam ze 3 strony tylko.

Asia trzymam kciuki żeby się poukładało, bo musi. Może faktycznie chłop się pogubił, może zmęczony, może zestresowany. nie tłumaczy go to, ale każdy ma słabsze momenty. Odpocznij poza domem, stęsknicie się i będzie git. Tego Ci życzę.

Apropos zabawek, 4latek mojej przyjaciółki ma bzika na punkcie Zigzaka Mac Quenna, taki samochodzik czerwony z filmu disneya. Plecak, kapcie, piżama, pościel, wszystko w domu musi być w zigaka, nawet jak je śńiadanie to na tależu obok kanapki leży mały zigzak :-) Słodkie są te dzieci.

U mnie lipa ostatnio. Codziennie budzę się o 1 w nocy i nie mogę spać do 3-4, a tu o 7 przynajmniej pobudka. Zazdroszczę dziewczynom które nie pracują teraz. Mam w pracy stresy, myślę że podświadomie przez to nie śpię. Brzuch mi się napina, jak tylko w ciągu dnia się czymś zdenerwuję. Mój mi wczoraj powiedział że to wszystko do niczego nie podobne, że moja branza jest totalnym bagnem, ze nie powinnam pracowac majac taka stresującą pracę, telefony o 22 itd. Ze trzeciego podejścia do ciąży nie będzie wrazie czego. Żebym potem nie byla zdziwiona. Ale doskonale wie że nie stać nas na to żebym przestała teraz pracować. Poza tym nie pracuję w korporacji ani u kogoś obcego, żebym sobie poszła na zwolnienie i olała wszystko. Jesteśmy w firmie 4, moja wspólniczka tez ma 2 małych dzieci które często chorują itd. Nie mogę tak po prostu powiedzieć, wiesz, jestem w ciąży radź sobie teraz sama, wracam za rok. I jeszcze oczekiwać że będę dostawała kasę. Teraz mamy jeszcze opóźnienia z pitami i inne problemy w firmie. On ma wolny zawód, raz zarabia, raz nie. Poza tym ja nie chce być na czyimś utrzymaniu, po prostu wiem, że źle bym się z tym czuła. Jakbym musiała go prosić o pieniądze na to, na tamto. Obiecałam sobie że nigdy nie dopuszczę do tego do czego dopuściła moja mama, że była zależna od mojego ojca finansowo i musiała się godzić na wiele rzeczy w związku z tym. Bo to zawsze tak się kończy. No i poza tym wszystkim chyba nie zrobimy remontu, bo na dzień dobry brakuje nam około 50tyś, a wiadomo że dochodzą jeszcze koszty nieprzewidziane. Nie chcę brać podwójnego kredytu mimo że mogłabym wziąć na tatę, ale potem raty będą takie że nie damy rady. Nie chcę sobie pętli wiązać wokół szyi. Nie możemy zrobić części i części np za rok bo musimy zrobić ogrzewanie, a więc zerwać i polożyć podłogi. Kuchni też nie zrobię teraz same bez ogrzewania bo potem podłoga itd. Więc chyba wszystko się przesunie na za rok albo dwa. Już sama nie wiem. Mam łeb jak sklep. Jestem przemęczona i niewyspana. Nawet muszę stwierdzić że ostatnio słabo jadam. Miałam dzisiaj iść na krew ale przez to że od 7 rano wisiałam na telefonie bo ktoś nawalił i nie dotarł do pracy nie pojechałam i nie zrobiłam. Jutro muszę koniecznie bo mam wizytę u gina we wtorek. Ciągle mnie coś smyra w brzuchu :-) To jedyna fajna rzecz od kilku dni.

Miłego dzionku kochane, oby wiosna nas szybko zaszczyciła. Niby już jest, ale chodzi mi o taką prawdziwą.
 
reklama
Mart81 - może faktycznie lepiej sobie odłóżcie ten remont na później, bo teraz tyle spraw Ci się zwaliło na głowę, remont nie zając nie ucieknie. Wiem, że zależało Ci na nim bardzo i cieszyłaś się, że do narodzin będzie wszystko gotowe, ale to nie jest w tej chwili najważniejsze, tym bardziej że finansowo może być wam ciężko.
Mam nadzieję, że wspólnie podejmiecie w tej materii jakąś decyzję, a ja życzę Ci żeby w pracy się uspokoiło, a Ty cieszyła się rosnącym dzieciątkiem w Tobie. Tulę mocno, jak widać życie nas nie rozpieszcza, każda z nas ma jakieś problemy, oby ich było jak najmniej:sorry:.
 
Ale mi się nic nie chce. Zjadłam zupę pomidorową, a potem pyzy z mięsem. Ale jeszcze bym coś zjadła. Zaraz wybieram się do koleżanki, bo odbierała mi pit z pracy to jak wrócę zrobię rozliczenie. Ciekawe co mi z tego wyjdzie.

Mart szkoda że nie uda Wam się teraz tego remontu zrobić, bo na pewno fajnie by było gdyby wszystko było gotowe przed przyjściem dzieciątka na świat. Potem też może nie być łatwo bo jak to przy dzieciach zawsze jakieś dodatkowe wydatki. Ale nie ma co robić nic na siłę i ładować się w kredyty z którymi potem nie dacie rady. Współczuje Ci tych zmartwień. Ehh niestety tak jak pisze dorotak każda z nas ma jakieś problemy, jak nie z pieniędzmi to z teściową albo z mężem. Życie jest strasznie stresujące i jak tu spokojnie wychowywać dzieci??

Jak patrzę na te wszystkie zabawki i inne rzeczy z bajkowymi postaciami to nie mogę uwierzyć. Oczywiście to co jest ze znanej bajki jest 3 razy droższe od zwykłych rzeczy lub z postaciami mniej znanych bajek. Ehh marketing nic więcej. Siostrzeniec mojego męża też uwielbia zygzaka i też ma pościel, ręcznik, ubrania itd itp z zygzakiem. Ale jaką radość im to sprawia :-)
 
Oj macie rację, każdy ma swoje kłopoty, są zupełnie inne, w innych sprawach, w innych skalach. I tak chyba najważniejsze z tego wszystkiego są nasze brzuchy, żeby nie wiem co się działo dookoła. Mam nadzieję, że dzisiaj zalegnę na kanapie, wyciągnę racice i postukam z Wami nieco więcej. Jeszcze będę mojemu wekować obiady bo jedzie do Austrii na narty, ale wyjazd jest low budget. Czyli jedzenie na kwaterze zabrane z domu. I każdy musi mieć 2 obiady dla wszystkich, w ten sposób będzie sprawiedliwie.
 
kruszki - moja Ola też ma bzika na punkcie Monste High, prosił niedawno o zakup jednej, chyba Laguny Blue, ale jak zobaczyłam cenę na all, że za lalkę 170-185zł + koszty przesyłki z usa.... to jakaś masakra i odmówiłam póki co, no chyba że będzie jakaś okazja to dostanie. Ona mnie na okrągło molestuje o zakup jakiejś zabawki, teraz znów chce księżniczkę Celest z My little pony :baffled: Moim dzieciom to się w dupkach poprzewracało, ja w ich wieku mogłam sobie pomarzyć o takich zabawkach jakie one mają, a im ciągle mało i już w pokoju nie ma miejsca.
o matko!! co to za ceny..
nieee to ja kupilam jej pierwsze lalki za 7f sztuke, draculaure, lagoone i ta wilczyce, a potem dwie dostala w polsce na swieta bo byly chyba w tesco w promocji, a miala swoje pieniazki, uzbierala to mogla kupic, na swieta zamowilam ze stanow ale to byla taka co jej jeszcze nie bylo w uk, to mloda sikala w gacie ze szczescia ;), popatrz na ebau angielskim, jest pelno lalek, ja kupowalam draculaure dla mojej siostrzenicy i poprosilam faceta zeby wyslal do PL a nie do mnie, razem zaplacilam 11f, to okolo 55zl

kruszki, Olga pewnie mam niezły kocioł, pomyślcie, że w miocie mojego psiura było ich 13 i matka odmówiła karmienia i hodowczyni z butelkami co pol h.:tak:
hahaha nasza forumowa babcia :D niech nianczy :)
tylko zeby o siebie dbala w tym wszystkim :(

Jak nie miałam ochoty na igraszki, tak dziś od rana chcica :-D(...)
kruszki, dorotak te dzieciaki to teraz mają niezłe zabawki, ja to pół życia marzyłam o barbi a dziadek posępił paru dolcow i nigdy mi nie kupił w pewexie hehe. Mój Syn ma bzika na punkcie "hero factory". Cały pokój w tych robotach. Obowiązkowo do szkoły trzeba było plecak i piórnik taki kupić... masakra
hahah wiedzialam, czulam ze dopadnie chcica ;)po koleji kazda ;)
a propo zabawek, nie jestem na czasie z meskimi zabawkami, ale jezeli beddziemy mieli chlopca to ja juz sobie wyobrazam co sie bedzie dzialo, moj M. zbiera modele aut, i to takie fiu fiu, kazdy kosztuje min.400zl
nawet nie chce myslec co sie bedzie dzialo :)
moze jednak wole dziewczynke ;) to dalej bede w temacie lalek :D

hej,
Apropos zabawek, 4latek mojej przyjaciółki ma bzika na punkcie Zigzaka Mac Quenna
a jak :) chyba wszyscy powinni znac, niewazne czy maja cory czy chlopcow :)
a ja uwielbiam zlomka :)

a ja mialam kolezanke na kawie, pogadalam, teraz zabieram sie za obiad
wczesniej bylam polazic po tesco, akurat na przeceny w ciuchach trafilam, kupilam dla dzidzi malutkie buciki :) takie dla chlopca i dziewczynki :) cos jak uggsy albo emu tylko w wersji mini :D za 2f
i kupilam bluzeczki z dlugimi rekawami, 7szt, razem zaplacilam za nie 5f, wszystkie na malutkie dzieci do 3miesiecy, do 62cm
takze powolutku juz cos tam mamy, zawsze to bedzie mniej potem
no to teraz ide robic ta ogorkowa :) buziole
 
Marta dbaj o siebie i dzidzie, ja też sobie obiecałam, że nie będę się denerwować, mama mi przyniosła gale i się odmóżdżam:-) Maż wrócił i mówi, że musimy pogadać bo wina po obu stronach, pewnie zazwyczaj tak jest ale no dziewczyny jak się nie uważam żeby w tym przypadku tak było. W każdym razie chce się godzić, tylko chyba nic nie zrozumiał.
Marta lepiej nie ładować się w kredyty teraz, może za parę m -cy? My nie mamy żadnego, no dług wobec moich rodziców ale na wieczne nie oddanie, mamy swoje mieszkanie a mój maż przeraźliwie boi się jakiś kredytów, pożyczek strasznie mnie wkurza to bo jak chce zyć w dzisiejszych czasach bez kredytu. Ja też mam takie bezsenne świty, pisałam Wam w weekend, że poszłam łazienkę sprzątać o 3, strasznie to męczące.

jukix, nie dziwie się, że mąż zadowolony, my mamy zakaz, zresztą nawet jak się pytałam go ostatnio czy ma ochotę to zaprzeczył.

Marcia zjadłabym pyzy:-), w ogolę odzyskałam apetyt i liczę, żeby dziennie zjeść dużo kalorii, a i tak u endo na wadze dziś niecałe 48, mówi, że kg więcej niż 6 tyg temu, ale u gina miałam 4 tyg temu 49, hmmm endo ma jednak lepszą wagę.

Kruszki, to niezłe zakupy, a ja jeszcze nic nie mam i nawet mnie do sklepów nie ciągnie

Dziewczyny czy to tak ma być, że brzuch jak leże miękki, a jak wstanę to taki twardy i napięty?
 
Ostatnia edycja:
Asia to daj znać jak tam rozmowa koniecznie, trzymamy kciuki.

My też narazie bez kredytów, o dziwo jakoś się udało, też przy dużej pomocy teściów. To byłaby sytuacja idealna, ale niestety nie obejdzie się bez jakiegoś gotówkowego na remont. Też się boję bo nie wiem jak będzie po sierpniu, kiedy wrócę do pracy, jak będzie nam się układało kasowo jak będzie dziecko, nie mam jeszcze takich doświadczeń. Może tak ma być, ze ruszymy za rok lub dwa. I tak mieszka się fantastycznie, mimo że dom 10letni i wszystko po kimś, i nie ma ogrzewania. Ale to nie jest najważniejsze.

Jukix zazdroszczę weny na igraszki ;-)
 
Mart81, strasznie przykro się czyta tak mało optymistyczne wieści :-(. Wiesz, remont remontem, ale skoro sytuacja finansowa nie jest do końca klarowna to chyba lepiej nie brać się za większe kredyty. Jestem w podobnej sytuacji. Strasznie marzę o własnym mieszkaniu. Żeby przestać mieszkać kątem w domu u dziadków męża. Nawet pojawiła się nadzieja na zdolność kredytową, ale wtedy zaszłam w ciążę a przy moim pracodawcy nie wiadomo, czy będę miała gdzie wracać po macierzyńskim. A i nie wiadomo, czy nie będę musiała wegetować jakiś czas na wychowawczym - bo nie będzie co zrobić z Bąblem jeśli nie dostanie się do żłobka... Może nie jest to łatwe, ale musisz się chociaż od czasu do czasu "zapomnieć" i nie myśleć o problemach. Jak? Prosto. Myśląc sobie o choćby najdrobniejszych pozytywnych sprawach. Że obiad pyszny dzisiaj wyszedł, że ktoś był dzisiaj miły w sklepie dla Ciebie, że komuś pomogłaś i był Ci bardzo wdzięczny, że całkiem fajnie dziś wyglądasz... ;-). Takie bzdurki, ale czasem ratują :-).
 
dzag82 jest dokładnie tak jak mówisz, trzeba się cieszyć z tego co jest i z tego co się ma, oraz z drobnych uroków życia. Tak naprawdę grzechem jest narzekanie w mojej sytuacji, ale czasem mnie po prostu wszystko przytłacza jak jeszcze dochodzi do tego zmęczenie i brak snu.

Fajnie tu z Wami
 
reklama
dzag82, też tak uważam mi bardzo dużo daje słońce, jak jest pogoda piękna to żyć się chce i problemy jakieś nie straszne, byle do wiosny.

Marta, nie ma co relacjonować:-( niestety. Myślałam, że mnie przeprosi i jakoś to będzie ale on chyba nie zamierza. Kaźdy siedzi w swoim pokoju, a pies krąży pomiędzy. Jak się kłócimy to pies zawsze staje w mojej obronie, kąsa męża po rękach jak na mnie krzyczy:-)

W ogóle jestem strasznie głodna, w lodówce pustki, muszę przetrzymać do jutra, to co dziewczyny z tym brzuchem?
 
Do góry