Witam wszystkie mamusie.
Jaka jestem zła, wysmarowałam długiego posta i mnie wylogowało wrrrr......
to teraz w skrócie
Exotic87 - pisałaś o tych pierogach i przypomniałam sobie, że mam jeszcze zamrożone swojej roboty i wczoraj też jedliśmy ruskie i z kapustą
)
doti12 - współczuję tej sytuacji i zarazem podziwiam, że jesteś taka dzielna i dajesz jakoś temu radę.
Biedna Luizka z tą anginą, oby jak najszybciej wydobrzała to i mamie będzie lżej.
Co do chorób dziecięcych to u nas jest tak. Jeśli jest gorączka pow. 38, która towarzyszy innym objawom to ją zbijamy Paracetamolem do tego sól morska do nosa w sprayu plus jakieś syropki. Do trzech dni nie wybieramy się do lekarza, zazwyczaj w 3,4 dobie widać czy jest poprawa, no chyba że coś złego by się działo. Nas zawsze lekarz pyta czy jak się zachowuje dziecko po zbiciu temp, czy się bawi, czy ma apetyt, itp.. Nasz stara się nie przepisywać od razu antybiotyku (i tu do chwalę), najpierw łagodnie leczymy objawy, jeśli nie pomada coś mocniejszego, a antybiotyk w ostateczności, bo wiadomo że on zadziała. Antybiotyk działa w organizmie jak bomba atomowa, niszczy wszystko i to co złe i to co dobre - tak kiedyś w tv zobrazowała sprawę pani doktor.
kruszki - moja Ola też ma bzika na punkcie Monste High, prosił niedawno o zakup jednej, chyba Laguny Blue, ale jak zobaczyłam cenę na all, że za lalkę 170-185zł + koszty przesyłki z usa.... to jakaś masakra i odmówiłam póki co, no chyba że będzie jakaś okazja to dostanie. Ona mnie na okrągło molestuje o zakup jakiejś zabawki, teraz znów chce księżniczkę Celest z My little pony
Moim dzieciom to się w dupkach poprzewracało, ja w ich wieku mogłam sobie pomarzyć o takich zabawkach jakie one mają, a im ciągle mało i już w pokoju nie ma miejsca.
asia.85 - biedactwo, mam nadzieję że się dogadacie i będzie dobrze, wiem że łatwo mówić, ale w zupełności Cię rozumie, bo sama przez to ostatnio przechodziłam. W piątek w nocy myślałam o wyprowadzce (bo mój mi to sugerował, ale był pijany), ryczałam pół nocy, nie wiedziałam bo zrobić, pakować się czy nie. U mnie to o tyle trudne, że po pierwsze mamy dwóję dzieci, a po drugie mieszkamy w jego rodzinnym domu u teściów. Na szczęście nad ranem w sobotę wymusiłam z niego przeprosiny, choć nie tego oczekiwałam, ale wolę tak niż nieustanne waśnie, bo za bardzo mi na nim i naszej rodzinie zależy.
Ach, jak tak czytam wasze posty z przejściami z mężami to stwierdzam, że wszędzie jest tak samo, niestety. Wiele zależy od ludzi, ich charakteru i czy są w stanie się dogadać i zrozumieć, a to już nie takie proste :-(. A nam teraz przecież potrzebny spokój ...
-Aia- u mnie to samo z tymi staniem przed szafą nad ranem i pytanie: co dziś ubrać?
W zasadzie wszystkie spodnie ubiorę, ale tylko dwie pary przy siedzeniu mnie nie ugniatają w brzuch, no i jeszcze leginsy. Z bluzkami już trochę lepiej bo mam kilka dłuższych i takich tunikowatych, ale znów jak coś jest jaśniejsze to mój brzuch wygląda na dwukrotnie większy
.