Cześć dziewczyny:-)
Ja też wpadam w wielkim pędzie. Skończyłam właśnie poprawiać pracę i lecę do roboty. Nie mam pojęcia w co się ubrać, w niewiele się rzeczy mieszczę, spodni nadal nie kupiłam (chodzę na okrągło w dwóch parach w które się wciskam jeszcze...), więc jeszcze czeka mnie stres przed szafą ;-)
asia przykro mi, że u Ciebie taka nerwowa atmosfera. Myślę, że
Black_Opal może mieć rację, że to stres wywołuje u Twojego męża takie zachowania i nietypowe reakcje na normalne rzeczy. Cały Wasz świat się zmienia. Dla nas, kobiet, to jednak jest proces oczywisty, warunkowany i wspierany całą plejadą hormonów pomocnych w akceptacji nietypowych sytuacji i przygotowaniu do nowego życia. Facet musi sobie wszystko na spokojnie poukładać...Dajcie sobie czas i spróbujcie oszczędzić ostrych słów. Oddech zdecydowanie dobrze Wam powinien zrobić. Odpoczywaj kochana i nie przejmuj się, raz na wozie, raz pod wozem. Nie może padać wiecznie
doti przytulam z całych sił. Zagryź zęby i olej teściową, naprawdę. Szkoda nerwów. Im bardziej będziesz stanowcza, tym szybciej Ona zrozumie, że synek nie jest już jej, a przede wszystkim Twój i to Ty z nim spędzisz resztę życia. Odcięcie tej pępowiny jest w Waszym przypadku kluczowe czuję. Lepiej późno niż wcale...
Luzika ma ciężki czas, minie jej. Dodatkowo wyczuwa Twoje nerwy, dzieciaki są pod tym względem niesamowite. Nie bardzo jeszcze potrafi wyrazić strach i niepokój, więc rozładowuje je złością, do tego jest chora bidulka. Dzielna kobitka jesteś, dasz radę. Kilka głębokich wdechów, uśmiech na twarz mimo wszystko i zobaczysz, że pozytywne myślenie czyni cuda
Miłego dnia mimo wszystkim przeciwnościom ciężarówki
!!!