ja nie sądzę że można czuć ruchy jak dziecko ma niecałe 10cm i sobie pływa w wodach płodowych
choć kto wie
ja w pierwszej ciąży poczułam po końcu 4 miesiąca, czyli na początku piątego (liczone na oko, kalendarzowo) - a jeszcze nie byłam wtedy pewna czy to to, dopiero jak się na dobre zaczęło to się przekonałam że to to, teraz próbuję wyczuć ale nic, cisza
jestem taka zmęczona... o 4 wyszłam na spacer, spotkałam koleżankę z 6-letnim synem, przywiązałam mu psa do sanek, koleżanka pchała wózek z Natalią przez zaspy a ja latałam z psem i tymi sankami z zachwyconym i wydzierającym się Oliwierem - uważając żeby w coś nie wjechać bo pies ciągnął jak szalony, i pilnując żeby nie rozjechać mojej ciężarnej suki która oczywiście pchała się nie tam gdzie trzeba
po spacerze byłam w domu na chwilę a potem jeszcze do tej koleżanki na herbatkę, jednego pączusia zaliczyłam... ale cieszę się że ich spotkałam bo mieszkają blok ode mnie, koleżankę znam od podstawówki a jeszcze u niej nie byłam ani ona u mnie...
koło 8 wróciłam do domu, umyłam Natalię, nakarmiłam i położyłam, teraz siedzę padnięta jak nigdy i czekam na męża i na zamówioną pizzę
mąż ma być za 5min a pizza mam nadzieję że też tak szybko
a faworki to może jutro zrobię jak dotrę do sklepu po ten olej... z głodu mnie głowa boli, jadłam dziś tylko kanapki rano a potem jajecznicę i tego pączka i to wszystko... ehh byle do pizzy wytrzymać, za chwilę będę się objadać
karola, o gardło to zobacz sobie w temacie przeziębienia