Olga RaQ
Fanka BB :)
sempe - super że idziesz na imprezę
moja Natalia ma w sobotę roczek i w niedzielę będzie u nas impreza, a dwa szwagry stwierdziły że nie chcą iść z rodziną tylko przyjdą w piątek no i mam dwie imprezy... no cóż, w piątek ciasta nie dostaną bo będę piec w sobotę... tort też w niedzielę, sałatki itp, więc niech stracą :/
a jeszcze mam dziś ciąg dalszy misji... bo na 15.30 jadę z Natalią do alergologa, zaś ubieranie i wychodzenie... mąż wróci już więc pojadę autem, nie wiem czy sama czy będzie sobie życzył jechać ze mną bo dalej nie gadamy. Jutro moja wizyta u gina, jak czegoś nie zrobi do tego czasu to pojadę sama i niech się wypcha. Nie zobaczy maleństwa ale to jego problem.
a jeszcze mam receptę do poprawy, kilka ulic od tego alergologa, nie biorę wózka więc myślałam żeby wziąć do torebki chustę i sobie Natalię zamotać u tego alergologa i się przejść z nią w chuście... zawsze to lepiej niż nieść ją na rękach... lekarka poprawiła dawkę leku na recepcie, nie dała przy tym pieczątki, a jeszcze tą co się na dole recepty podbiła to tak rozmazała że jej numer pwz jest nieczytelny. W sumie co mnie to obchodzi... ale mam za miękkie serce, nie miałam serca skasować pacjentki na 100% ani odesłać jej z tą receptą... a powinnam! teraz się sama będę z tym użerać... no życie, taka praca farmaceuty...
acha, dodam jeszcze że trwa strajk farmaceutów, który polega na tym że absolutnie odmawiamy realizacji błędnych recept. i w takiej sytuacji jak miałam odsyłamy pacjenta do lekarza. aż do zmiany chorych przepisów. to się wyłamałam.../
moja Natalia ma w sobotę roczek i w niedzielę będzie u nas impreza, a dwa szwagry stwierdziły że nie chcą iść z rodziną tylko przyjdą w piątek no i mam dwie imprezy... no cóż, w piątek ciasta nie dostaną bo będę piec w sobotę... tort też w niedzielę, sałatki itp, więc niech stracą :/
a jeszcze mam dziś ciąg dalszy misji... bo na 15.30 jadę z Natalią do alergologa, zaś ubieranie i wychodzenie... mąż wróci już więc pojadę autem, nie wiem czy sama czy będzie sobie życzył jechać ze mną bo dalej nie gadamy. Jutro moja wizyta u gina, jak czegoś nie zrobi do tego czasu to pojadę sama i niech się wypcha. Nie zobaczy maleństwa ale to jego problem.
a jeszcze mam receptę do poprawy, kilka ulic od tego alergologa, nie biorę wózka więc myślałam żeby wziąć do torebki chustę i sobie Natalię zamotać u tego alergologa i się przejść z nią w chuście... zawsze to lepiej niż nieść ją na rękach... lekarka poprawiła dawkę leku na recepcie, nie dała przy tym pieczątki, a jeszcze tą co się na dole recepty podbiła to tak rozmazała że jej numer pwz jest nieczytelny. W sumie co mnie to obchodzi... ale mam za miękkie serce, nie miałam serca skasować pacjentki na 100% ani odesłać jej z tą receptą... a powinnam! teraz się sama będę z tym użerać... no życie, taka praca farmaceuty...
acha, dodam jeszcze że trwa strajk farmaceutów, który polega na tym że absolutnie odmawiamy realizacji błędnych recept. i w takiej sytuacji jak miałam odsyłamy pacjenta do lekarza. aż do zmiany chorych przepisów. to się wyłamałam.../
Ostatnia edycja: