ja nie wydawałabym jeszcze tak ostatecznych sądów, bo wydaje mi się że z tą laską jest coś nie tak, co widziałam od razy jak tylko ją pierwszy raz zobaczyłam, więc myślę, że mogła przez cały czas ukrywać to i mogła działać sama. Jest niezrównoważona psychicznie moim zdaniem, więc mogła zrobić to sama, nawet bez zaplanowania tego tylko tak postąpiła spontanicznie. Sam fakt że nawet jeśli był to wypadek, zamiast wezwać karetkę i pomoc, zrobiła taki cyrk świadczy o tym że ma nierówno pod sufitem. Rodzina i mąż sprawiali od początku wrażenie normalnych i naprawdę zrozpaczonych i nic nie wiedzących. A to czy śmierć dziecka była wypadkiem czy nie, to mam nadzieję wykaże sekcja zwłok. Bo co do tego to uważam 50/50.