Sopelek, nic się nie martw Ja do tej pory boję się brać cudze dzieci na ręce, szczególnie noworodki i niemowlaki. Ale ze swoim tu zupełnie co innego. Jakaś magia działa i wiesz wszystko, co robić Tylko też nie nastawiaj się, że od początku będzie super fajnie i przyjemnie. Trzeba sobie dać czas na oswojenie z sytuacją. Ja miałam przez pierwszy tydzień co chwilę myśli - po co mi to było? (mimo że trafiło mi się naprawdę bezproblemowe dziecko - super jadło, super spało, żadnych kolek, pleśniawek, ciemieniuchy...). No ale jednak - w nocy trzeba było wstawać, karmienie na początku trwa dość długo - do pół godziny nawet jedno. Człowiek czuje się uwiązany, bo przecież to stworzonko jest takie bezbronne, że samo sobie nie poradzi.
Ale byłam świadoma, że takie myśli to norma, więc nie zadręczałam się, że jestem złą matką i że się do tego nie nadaję. I któregoś dnia (bardzo szybko) wszystko minęło. I odtąd zastanawiałam się już tylko jak dotąd mogłam żyć bez tego Malucha śpiącego w łóżeczku
***
Dziewczyny, czy ktoś ma objaw ciąży w postaci dziury w żołądku???... Bo ja już nie wyrabiam. Zjem coś i za 20-30 minut jestem głodna. I to nie tak, że bym coś przekąsiła, ale normalnie burczy mi w brzuchu i ssie mnie potwornie. Pustka po prostu. Wszystko mi ten mały Pasożyt wciąga Jak tak dalej pójdzie, to urodzę 6-kilowego pucka
Ale byłam świadoma, że takie myśli to norma, więc nie zadręczałam się, że jestem złą matką i że się do tego nie nadaję. I któregoś dnia (bardzo szybko) wszystko minęło. I odtąd zastanawiałam się już tylko jak dotąd mogłam żyć bez tego Malucha śpiącego w łóżeczku
***
Dziewczyny, czy ktoś ma objaw ciąży w postaci dziury w żołądku???... Bo ja już nie wyrabiam. Zjem coś i za 20-30 minut jestem głodna. I to nie tak, że bym coś przekąsiła, ale normalnie burczy mi w brzuchu i ssie mnie potwornie. Pustka po prostu. Wszystko mi ten mały Pasożyt wciąga Jak tak dalej pójdzie, to urodzę 6-kilowego pucka