reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Sopelek, nic się nie martw :) Ja do tej pory boję się brać cudze dzieci na ręce, szczególnie noworodki i niemowlaki. Ale ze swoim tu zupełnie co innego. Jakaś magia działa i wiesz wszystko, co robić :) Tylko też nie nastawiaj się, że od początku będzie super fajnie i przyjemnie. Trzeba sobie dać czas na oswojenie z sytuacją. Ja miałam przez pierwszy tydzień co chwilę myśli - po co mi to było? (mimo że trafiło mi się naprawdę bezproblemowe dziecko - super jadło, super spało, żadnych kolek, pleśniawek, ciemieniuchy...). No ale jednak - w nocy trzeba było wstawać, karmienie na początku trwa dość długo - do pół godziny nawet jedno. Człowiek czuje się uwiązany, bo przecież to stworzonko jest takie bezbronne, że samo sobie nie poradzi.
Ale byłam świadoma, że takie myśli to norma, więc nie zadręczałam się, że jestem złą matką i że się do tego nie nadaję. I któregoś dnia (bardzo szybko) wszystko minęło. I odtąd zastanawiałam się już tylko jak dotąd mogłam żyć bez tego Malucha śpiącego w łóżeczku :)

***
Dziewczyny, czy ktoś ma objaw ciąży w postaci dziury w żołądku???... Bo ja już nie wyrabiam. Zjem coś i za 20-30 minut jestem głodna. I to nie tak, że bym coś przekąsiła, ale normalnie burczy mi w brzuchu i ssie mnie potwornie. Pustka po prostu. Wszystko mi ten mały Pasożyt wciąga ;) Jak tak dalej pójdzie, to urodzę 6-kilowego pucka :D
 
reklama
ewa86 - mój chłop się cały czas dziwi, ile ja jem... ostatnio sama siebie nie poznaję, mimo ciągłego braku ochoty na cokolwiek zjadam ilości nieprzeciętne :-D Dzisiaj sobie umyśliłam, że będę się odżywiać pożywnymi posiłkami między śniadaniem a obiadem i zrobiłam sobie granolę Granola, czyli pożywne zimowe śniadanie - babyPrzyKawie , żeby jeść z jogurtem, i po porcji wielkości miski zupy, za godzinę zjadłam 2 talerze zalewajki :-D I podkreślam raz jeszcze - na nic nie mam ochoty, a na popołudnie późne planuję kisielek z owocami bo mnie gardło boli :-D Później pomyślę o kolacji.... a o wadze po porodzie :rofl2:
 
Dziewczynki moje najdroższe

jak nie wchodzę na forum kilka godzin i dużo naskrobiecie, to mam taki problem że nie łapię się w odpowiadaniu imiennym. Nie odbierajcie tego jako olewka czy coś. Po prostu jak czytam czytam czytam, to potem nie pamiętam co komu chcę odpisać. Odpowiem więc tematycznie. Zwłaszcza że niektóre tematy są kontynuowane przez kilka podstron.

Nie mam jeszcze dziecka, ale nigdy nie miałam obaw w opiece nad niemowlętami. Nie miałam takich lęków ani problemów. Mam 8 lat młodszą siostrę, którą się bardzo wcześnie zajmowałam. Poza tym, jakoś chyba miałam to we krwi, nie bałam się brać na ręce noworodków. Jako 17 latka odchowałam jednego chłopczyka jako jego niania, odkąd skończył 2 tygodnie do około 1,5roku. Następnie po 3 latach znowu sobie tak dorabiałam będąc na studiach i odchowałam kolejnego przez niecały rok. Ale też nie uczyłam się niczego specjalnie, po prostu jakoś tak zawsze to było we mnie. Teraz też się nie boję.

A jeśli chodzi o przysłowiową "kupę po pachy" to nawet ją kiedyś zmywałam zza uszu :szok:

Ciuchy ciążowe kupiłam sobie jak narazie s i m, na codzień też noszę takie rozmiary. Póki co s są dobre, m ciążowe jeszcze za duże. Generalnie na wiosnę i lato nastawiam się mocno na tuniki i sukienki. Poza ciążą też się tak ubieram latem. Z kupowaniem ciuchów przez internet to mam zawsze taki problem, że rozmiar rozmiarowi nie równy.
 
k8libby strasze to. Jestem skłonna uwierzyć, że w wielu szpitalach tak się dzieje. Masakra. Ja mam na moje wielkie szczęście w nieszczęściu bardzo dobre wspomnienia z mojej utraty ciąży i wszystko co się działo w szpitalu wokół mnie zasługuje na największe podziękowania. Nie jestem też "nikim ważnym". Wszystko więc zależy od ludzi. Człowiek potrafi być okrutny i wspaniały. Nie procedury tutaj mają znaczenie tylko człowiek.
 
cześć Kochane !! jaki ja miałam parszywy dzień dzisiaj, w połowie myślałam, że się zamknę w kiblu i sobie popłaczę :angry: ale już piątek i spokój do poniedziałku :-D co do polskich szpitali, to ja mam jedną zasadę pójść, przeżyć, zapomnieć, jak moja Laura po operacji leżała na intensywnej terapii, a my czekaliśmy 3h na jakiegokolwiek lekarza, to jak się doczekaliśmy to usłyszeliśmy "ale ja nie mam czasu, teraz jem" :crazy: i to jest norma, jakoś mnie nic nie dziwi co jest związane ze służbą zdrowia ;-) k8libby a tak z ciekawości ile takie ekologiczne ziemniaczki kosztują? czy tylko mnie przerażają obecne ceny? oni chyba oszaleli, tak wszystko jest masakrycznie drogie :szok: no a na dokładkę mi się jeszcze plomba ukruszyła, czyli 100 w plecy :angry: Kakakarolina moja Laura ma dzisiaj jakiś skok rozwojowy, cały dzień się darła, nawet babcia, która dziecka chętnie by nam nie oddała, stwierdziła, że ma jej dziś dość, w takich chwilach myślę, że z dwójką nie dam rady. wyjadę, ucieknę, uduszę :rofl2:
 
Szczerze mówiąc, to akurat te ziemniaczki moja mama mi przytargała :) nie mam pojęcia ile kosztowały, ale sprawdzę :)
Smacznie bio ziemniaczki są też w Lidlu, jabłka bio tez fajne :)
 
artykul okropny, ale zapewne to prawda, ja przy poronieniu, przy lyzeczkowaniu na szczescie nie mialam takich akcji chorych, musze przyznac, ze moj szpital porzadny i naprawde dobry, tylko czekac jak sie rodzi w UK, zobaczymy, bylam z moja przyjaciolka przy jej porodzie tutaj, bylo okey, ale teraz bede patrzyla z innej perspektywy ;)
 
reklama
Oj, ja zawsze byłam zakochana w dzieciach, ale wzięcie na ręce takiego okruszka mnie przerażało. Na szczęście wszystko pękło jak moja kuzynka urodziła synka i mój mąż został chrzestnym:) Często bywaliśmy i mogłam się nim pozajmować, Iza mi wiele pokazała jeśli chodzi o kąpiel itp:) No i jak to mówią, zapatrzyłam się bo w końcu się pojawiła nasza fasolka:)
Co do dziury w żołądku... właśnie mnie jakoś do jedzenia nie ciągnie i muszę się zmuszać żeby zjeść śniadanie czy dobić do jakiejś normalnej liczby kalorii.
 
Do góry