komentarz jednej z matek
Pani Agata pisze : "Wczoraj szczepiłam mojego półrocznego synka na WZW B 3. dawka. Oczywiście nie tym "cudem" Euvaxem, zakupiłam Engerixa (mam nadzieję troszeczkę bezpieczniejszy). Mimo wielkiego zdziwienia i oburzenia, Pani doktor wypisała mi receptę. Zeszłam na dół, zakupiłam szczepionkę i w torebce termo dostarczyłam pani pielęgniarce. A tu kolejne zdziwienie, przecież nie musiała Pani kupować, my tu mamy szczepionki. Nim Pani pielęgniarka rozpakowała i wpisała nazwę, zapytałam "- Co z tymi wycofanymi szczepionkami? Mój mały był nią szczepiony, więc tutaj też były."
"- Dzisiaj otrzymałam z Sanepidu nową serię. A te wycofane nadal u nas są, mamy je trzymać dla pięciolatków." ZAMARŁAM, NIE WIEDZIAŁAM CO POWIEDZIEĆ. CZY TO NORMALNE, ŻE WYCOFANĄ SZCZEPIONKĘ NADAL TRZYMA SIĘ W PRZYCHODNI, A NIE ODSYŁA NA PRZYKŁAD DO SANEPIDU I UTYLIZUJĘ??????? "
Nic się nie zmarnuje zatem
"- Dzisiaj otrzymałam z Sanepidu nową serię. A te wycofane nadal u nas są, mamy je trzymać dla pięciolatków." ZAMARŁAM, NIE WIEDZIAŁAM CO POWIEDZIEĆ. CZY TO NORMALNE, ŻE WYCOFANĄ SZCZEPIONKĘ NADAL TRZYMA SIĘ W PRZYCHODNI, A NIE ODSYŁA NA PRZYKŁAD DO SANEPIDU I UTYLIZUJĘ??????? "
Nic się nie zmarnuje zatem