gosia, wiem jak też nie mam do szczepionek w pełni zaufania jak do każdego lekarstwa, ale wybieram po części mniejsze zło, no teraz szczepienie na mmr i nie wiem co zrobię. Bardziej myślę w kontekście kolejnej ciąży bo ani ani M na nic nie chorowaliśmy i boje się, że Ula bawi się już teraz w piaskownicy z dziećmi mi coś do domu przywlecze, a wtedy...
Miałam/mam te same dokładnie dylematy odnośnie mmr. Niby straszne to świństwo, choć ostatnio ulepszone, z drugiej strony małż na różyczkę nie szczepiony, na świnkę też, ja w ciąży. Kicha by była, gdyby Mała francę jakąś przyniosła