Cześć kochane
,
U nas dzisiaj wielki dzień - inauguracja spacerówki. Wczoraj mnie szlag trafił przy upychaniu Mani do gondoli i pojechałam do rodziców po spacerówkę. Miałam taką koncepcję, że powożę w gondoli do końca zimnicy, ale już nie mam siły zmuszać Mani do leżenia plackiem, a jako, że nie siedzi, podniesienie oparcia (u nas podnosi się do jednej, wysokiej pozycji) nie wchodzi w grę, bo się zawala na boki.
Ciekawa jestem czy skończą się histerie...Przyznam się Wam szczerze, że spacery znowu są dla mnie wielkim stresem
Najpierw ryk przy ubieraniu w kombinezon, potem ryk w gondoli...Potem wierzganie członkami, podskakiwanie, stęki. Mam nadzieję, że spacerówka bardziej jej podpasuje.
Mam pytanie do bardziej doświadczonych, może głupie, ale mnie zastanawia. W jakim czasie wychodzicie na spacery? Ja do tej pory wychodziłam z Manią "w ramach drzemki", w godzinie, kiedy i tak by spała. Była to jedyna opcja, żeby się nie pruła w gondoli;-) Zastanawiam się, czy mi wytrzyma w wózku spacer, kiedy nie będzie śpiąca? Otoczenie dostrczy odpowiedniej ilości bodźców? Manita to żywioł. Zupełnie sobie nie wyobrażam, że byłaby w stanie czas aktywności przesiedzieć, ale kto wie?
Irisson cudo
Mart współczuję @. U mnie też po ciąży są straszne
Miłego dnia :*