Fu McDonalds
. Dobrze, że nie był moim głównym punktem wycieczek. Ale ja zawsze jakaś "inna" byłam
.
Malinka, łączę się w bólu. Ja dzisiaj wyszłam rano z domu, skierowałam się w miejsce, gdzie zawsze stawiam samochód, a tam - górka
. Nic tylko narty na nogi i zjeżdżać
. Tak mi samochód zasypało. Wiało w stronę samochodu od pola, otwartej przestrzeni, i mi się zaspa na samochodzie zrobiła
. A do pracy to się prawie wszyscy u nas pospóźniali, a część to nawet nie dojechała, bo im drogę tak zasypało.
Gosha, myślałam nad tym żłobkiem. Tyle jest teraz "tematycznych" żłobków... Na Beskidzkiej teraz mają otworzyć nowy żłobek, nazywa się Eko-Park. Trochę mi się już chce rzygać tymi tematycznymi żłobkami
. Ja bym chciała zwykły żłobek, w którym byłoby ciekawie i moje dziecko rozwijało się, ale też po prostu dobrze bawiło. Co na pewno jest dobre - możliwość zapisania dziecka na godziny. Np. 6 godzin 3 razy w tygodniu. Następna rzecz: żeby rodzice mieli możliwość towarzyszyć dziecku na początku jego żłobkowej kariery, szczególnie jeśli dziecko ma problemy z adaptacją. Kolejna: godziny otwarcia. Strasznie mi żal opiekunek w takim żłobku
, ale powinien być otwarty w godzinach dogodnych dla rodziców. Od wczesnego rana (7:00) do popołudnia (18:00). Jeśli tylko żłobek ma takie możliwości lokalowe, to fajną rzeczą jest stworzenie sal tematycznych. To mi się bardziej podoba niż tematyczny żłobek. Dla przykładu: jedna sala to sala o świecie (zwierzątka, rośliny, niebo, pustynie, góry, morza), inna to sala muzyczna (instrumenty, nutki) itp. Dziecko mojej kuzynki w Belgii chodziło do takiego żłobko-przedszkola. Przy naszych ówczesnych żłobkach jej opowiadań o jej żłobku słuchało się z niedowierzaniem
. Dzieci miały raz w tygodniu rytmikę w sali muzycznej, raz lub 2 razy w mesiącu teatrzyk w sali bajkowej, "wycieczki" i biwaki w sali o świecie... Bomba. A no i rodzice - o ile mieli taką możliwość i chcieli - mogli brać z dziećmi udział w przedstawieniach z różnych okazji (gwiazdka, dzień babci). To już było w starszych grupach. No, to chyba tyle, co mi do głowy przyszło.
A teraz lecę już spać. Przeziębienie mnie zbiera. Mało mi kurcze Tymkowego katary i kaszlu
. Mam nadzieję, że końskie dawki Cerutinu i Fervex postawią mnie szybko na nogi. Dobrej nocy, Dziewczyny