Aia, piankowe były super, dopóki Tymek ich nie demontował. Nie ma chyba nic bardziej higienicznego niż takie piankowe. Tyle, że teraz wiem, że lepsze by były takie w jednym elemencie, a nie z wyciąganymi kawałkami jakichś obrazeczków. No, ale człowiek nabiera doświadczenia z czasem . Dzisiaj kupiliśmy dywanik w Ikei. Fajny. Ale ciężko będzie z utrzymaniem tego w czystości :-(.
reklama
Mart81
Fanka BB :)
Heh, ja też wiem kiedy poznałam płeć :-) Bo to było na USG w 20 tygodniu, zresztą mam to na DVD, ale wtedy to byłam zawiedziona, bo strasznie liczyłam na dziewczynkę. No a teraz to sobie nie wyobrażam że mogłabym mieć kogoś innego niż Stach.
Oczywiście u mnie nie posprzątane. Plan się nie zrealizował, bo TZ pojechal coś załatwić do Łodzi i wrócił o 21. a ja sama cały dzień z dzieckiem to nie wiem jak inne to robią, ale ja nie jestem w stanie sprzątnąć domu. Mogę zrobić jakieś wyrywkowe rzeczy, zmyć podłogę w kuchni, czy łazience. Ale tak żeby sprzątnąć dokładnie cały dom, nie ma opcji po prostu. Musiałabym posadzić Stasia przed TV, a puki co bronię się przed tym rękami i nogami. Choć pewnie nie skupiłby się i tak dlużej niż na 10-15 minut.
TZ śpi, my już na dole, Stasiek buja się w leżaku i patrzy za okno. Ja popijam kawę i w zasadzie nie wiem co zrobić z tym dniem. Musimy posprzątać, bo ciężki tydzień przed nami. Ale dzisiaj znowu nie wiem jak się mamy do tego zabrać bo tz znowu wychodzi o 12.
W gondoli na upartego byśmy pewnie pojeździli jeszcze ze 2-3 tygodnie, ale ona jest mała i Staś dotykał już prawie głową i nogami, i poza tym w spacerówce jakoś tak dla niego chyba już ciekawiej.
Oczywiście u mnie nie posprzątane. Plan się nie zrealizował, bo TZ pojechal coś załatwić do Łodzi i wrócił o 21. a ja sama cały dzień z dzieckiem to nie wiem jak inne to robią, ale ja nie jestem w stanie sprzątnąć domu. Mogę zrobić jakieś wyrywkowe rzeczy, zmyć podłogę w kuchni, czy łazience. Ale tak żeby sprzątnąć dokładnie cały dom, nie ma opcji po prostu. Musiałabym posadzić Stasia przed TV, a puki co bronię się przed tym rękami i nogami. Choć pewnie nie skupiłby się i tak dlużej niż na 10-15 minut.
TZ śpi, my już na dole, Stasiek buja się w leżaku i patrzy za okno. Ja popijam kawę i w zasadzie nie wiem co zrobić z tym dniem. Musimy posprzątać, bo ciężki tydzień przed nami. Ale dzisiaj znowu nie wiem jak się mamy do tego zabrać bo tz znowu wychodzi o 12.
W gondoli na upartego byśmy pewnie pojeździli jeszcze ze 2-3 tygodnie, ale ona jest mała i Staś dotykał już prawie głową i nogami, i poza tym w spacerówce jakoś tak dla niego chyba już ciekawiej.
Bardzo sie cieszę dziewczyny, że znalazłam to forum. Widzę trochę jak wygląda zycie osób, które maja bobasy w wieku mojej Anulki. Fajnie się czyta jak sobie radzicie i jak rozwijają się Wasze maluchy )
Mart81, czytając Twojego osotaniego posta doceniłam pomysł, który realizowalismy kilkukrotnie z mężem. Tyczy się sprzątania. Mój mąż jest Włochem, a w tym kraju (przynajmniej tu, na północy) bardzo często korzysta się z pomocy domowej. Przychodzi do Ciebie Pani raz, dwa razy w tygodniu i ogarnia wszystko. My mieszkamy w duzym domu i sprzątnięcie tego domu wraz ze składaniem prania, wrzucaniem garów do zmywarki zajmuje jej ok 3 godzin. Więc kiedy byłam w ciąży i na początku czułam się fatalnie, mąż, który do sprzątania się nie kwapi, zamówił panią do sprzątania. Początkowo ciężko mi było ze wiadomością, że ktoś dotyka moich rzeczy, że nie odkłada ich tam, gdzie bym sobie tego zyczyła (ale to moja wina, bo jej nie pokazałam), ale nie mając siły naprawdę to doceniłam. A w Polsce mamy tylko kawalerkę mała, żeby ją wysprzątać z największego nawet gruzu wraz ze zmywaniem ręcznym garów to około 3 godziny. A pani płaci się za godzinę.
Korzystałam kilkukrotnie i zdecydowanie polecam kiedy nie ma się czasu ani siły. W czasie, gdy pani sprząta Ty możesz zająć się czymś innym.
Mart81, czytając Twojego osotaniego posta doceniłam pomysł, który realizowalismy kilkukrotnie z mężem. Tyczy się sprzątania. Mój mąż jest Włochem, a w tym kraju (przynajmniej tu, na północy) bardzo często korzysta się z pomocy domowej. Przychodzi do Ciebie Pani raz, dwa razy w tygodniu i ogarnia wszystko. My mieszkamy w duzym domu i sprzątnięcie tego domu wraz ze składaniem prania, wrzucaniem garów do zmywarki zajmuje jej ok 3 godzin. Więc kiedy byłam w ciąży i na początku czułam się fatalnie, mąż, który do sprzątania się nie kwapi, zamówił panią do sprzątania. Początkowo ciężko mi było ze wiadomością, że ktoś dotyka moich rzeczy, że nie odkłada ich tam, gdzie bym sobie tego zyczyła (ale to moja wina, bo jej nie pokazałam), ale nie mając siły naprawdę to doceniłam. A w Polsce mamy tylko kawalerkę mała, żeby ją wysprzątać z największego nawet gruzu wraz ze zmywaniem ręcznym garów to około 3 godziny. A pani płaci się za godzinę.
Korzystałam kilkukrotnie i zdecydowanie polecam kiedy nie ma się czasu ani siły. W czasie, gdy pani sprząta Ty możesz zająć się czymś innym.
MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Gosha, jestem pełna podziwu dla Twojej pamięci Rzeczywiście, do dnia narodzin Lili nie znaliśmy płci, ale ja podskórnie czułam, że będzie córa, co wielokrotnie pisałam :-) Strasznie się cieszyłam, gdy położna to potwierdziła. Ona też była pod wrażeniem, bo mówiła, że już b. rzadko się zdarza, by nie znać płci dziecka. Ale to był fajny czas, z jednej strony mieć dziecko, ale nie znać płci. Ekscytujące, a później jaka radość przy narodzinach. OGROMNA. No ale tak czy inaczej pamięć masz Gosha niezłą
My też wciąż w gondoli, ale spisuje się coraz gorzej, bo Lila chce oglądać świat, a nie leżeć na sztywno, nawet z podniesioną tą gondolą. Więc kwestia dni lub tygodni jak się przesiądzie na spacerówę, zwłaszcza, że ostatnia pogoda - no marzenie.
Ciężko mi się poodnosić, bo jakiś intensywny czas mamy ostatnio. Przełamałam się i zaczęłam zabierać Lilę z domu. W ubiegłym tygodniu byłyśmy u mojej siostry w odwiedziny, u koleżanki i jej synka (więc Lila poznała swego pierwszego amanta ). Mieliśmy też wizytę lekarską - Lila waży już prawie 7 kg - czyste szaleństwo Bardzo fajnie mi się z nią jeździ, bo jest grzeczna i nie sprawia problemów.
Najlepszy numer zrobiłam, jak pojechałam właśnie do tej koleżanki. Normalnie naszykowałam nas jak na jakieś wczasy. Wzięłam zabawki, pieluchy, tetry, matę edukacyjną, obiadek itp. Zajechałam pod dom koleżanki i zaaferowana zbierałam wszystko, żeby dojść do niej do mieszkania. Weszłyśmy, a ja zaczęłam szukać kluczy od auta. Ani w torebce ani w kurtce ich nie było. Mówię do koleżanki, że zostawię na chwilę Lilcię na kocyku i zejdę do auta, może coś mi się przypomni. Lila grzecznie leżała, a ja pobiegłam do auta. Nie dość, że było otwarte (tzn, nie drzwi, tylko po prostu go nie zamknęłam_, to kluczyki zostawiłam na tylnym siedzeniu. No idealna sytuacja dla złodzieja. Nic tylko otworzyć drzwi i jechać. Wracam z powrotem, a już w domofonie słyszę taki płacz Lili. Zdała sobie sprawę, że wyszłam i był lament. Moja wyprawa okazała się więc komiczna ale wizyta bardzo udana, w końcu inaczej spędziłyśmy ten dzień.
Weekend intensywny - wizyta moich rodziców i babci. Ale bardzo udany. Zrobiłam ciacho, obiad i fajnie jakoś to wszystko wyszło.
Ogólnie czuję, że ostatnio mam przypływ energii, więcej mi się chce, to chyba ta aura wiosenna, która wisi w powietrzu. Więc ciężko mi czasem nadrobić ten wątek, jak i pozostałe...
Teraz też już idę odpocząć, bo padam, dobrej nocy sierpnióweczki
No i witam nowe Mamy, które w końcu do nas dołączyły :-)
My też wciąż w gondoli, ale spisuje się coraz gorzej, bo Lila chce oglądać świat, a nie leżeć na sztywno, nawet z podniesioną tą gondolą. Więc kwestia dni lub tygodni jak się przesiądzie na spacerówę, zwłaszcza, że ostatnia pogoda - no marzenie.
Ciężko mi się poodnosić, bo jakiś intensywny czas mamy ostatnio. Przełamałam się i zaczęłam zabierać Lilę z domu. W ubiegłym tygodniu byłyśmy u mojej siostry w odwiedziny, u koleżanki i jej synka (więc Lila poznała swego pierwszego amanta ). Mieliśmy też wizytę lekarską - Lila waży już prawie 7 kg - czyste szaleństwo Bardzo fajnie mi się z nią jeździ, bo jest grzeczna i nie sprawia problemów.
Najlepszy numer zrobiłam, jak pojechałam właśnie do tej koleżanki. Normalnie naszykowałam nas jak na jakieś wczasy. Wzięłam zabawki, pieluchy, tetry, matę edukacyjną, obiadek itp. Zajechałam pod dom koleżanki i zaaferowana zbierałam wszystko, żeby dojść do niej do mieszkania. Weszłyśmy, a ja zaczęłam szukać kluczy od auta. Ani w torebce ani w kurtce ich nie było. Mówię do koleżanki, że zostawię na chwilę Lilcię na kocyku i zejdę do auta, może coś mi się przypomni. Lila grzecznie leżała, a ja pobiegłam do auta. Nie dość, że było otwarte (tzn, nie drzwi, tylko po prostu go nie zamknęłam_, to kluczyki zostawiłam na tylnym siedzeniu. No idealna sytuacja dla złodzieja. Nic tylko otworzyć drzwi i jechać. Wracam z powrotem, a już w domofonie słyszę taki płacz Lili. Zdała sobie sprawę, że wyszłam i był lament. Moja wyprawa okazała się więc komiczna ale wizyta bardzo udana, w końcu inaczej spędziłyśmy ten dzień.
Weekend intensywny - wizyta moich rodziców i babci. Ale bardzo udany. Zrobiłam ciacho, obiad i fajnie jakoś to wszystko wyszło.
Ogólnie czuję, że ostatnio mam przypływ energii, więcej mi się chce, to chyba ta aura wiosenna, która wisi w powietrzu. Więc ciężko mi czasem nadrobić ten wątek, jak i pozostałe...
Teraz też już idę odpocząć, bo padam, dobrej nocy sierpnióweczki
No i witam nowe Mamy, które w końcu do nas dołączyły :-)
MieMie, ależ z twojego postu czuć optymizm, radość, mam nadzieję że to zaraźliwe i się zarażę
My przy pierwszym dziecku nie chcieliśmy znać płci, dowiedzieliśmy sie jakoś tydzień lub dwa przed urodzeniem bo lekarka zapomniała, że nie chcemy wiedzieć. I tak całą ciążę mówiłam że jakby mi powiedzieli po porodzie że dziewczynka to chyba bym pomyślała że nie moje
W drugiej zdecydowaliśmy się dopiero na usg 4d w 23tc bo dokładnejsze i ryzyko pomyłki już minimalne, zawsze stwierdzałam że byłoby mi głupio jakbym znała płeć, mówiła do dziecka po imieniu a później się okazało co innego. Ale nie nastawiałam się nigdy na dziewczynę
My przy pierwszym dziecku nie chcieliśmy znać płci, dowiedzieliśmy sie jakoś tydzień lub dwa przed urodzeniem bo lekarka zapomniała, że nie chcemy wiedzieć. I tak całą ciążę mówiłam że jakby mi powiedzieli po porodzie że dziewczynka to chyba bym pomyślała że nie moje
W drugiej zdecydowaliśmy się dopiero na usg 4d w 23tc bo dokładnejsze i ryzyko pomyłki już minimalne, zawsze stwierdzałam że byłoby mi głupio jakbym znała płeć, mówiła do dziecka po imieniu a później się okazało co innego. Ale nie nastawiałam się nigdy na dziewczynę
ajjjjj i zjadło mój poemat
miemie potwierdzam Twój post to sam optymizm, miło się czyta i również mam nadzieję, że ta energia zaraźliwa.
Dzag ale masz dorosłego Synka, 8 mies skończone to już dorosły facet prawie.
Również pamiętam chwile jak poznaliśmy płeć dzieciorów, za pierwszym razem pan dr na usg połówkowym zatrzymał obraz i zwrócił się do męża słowami to są wargi sromowe pana córki, chłop mi prawie padł a mina bezcenna
miemie potwierdzam Twój post to sam optymizm, miło się czyta i również mam nadzieję, że ta energia zaraźliwa.
Dzag ale masz dorosłego Synka, 8 mies skończone to już dorosły facet prawie.
Również pamiętam chwile jak poznaliśmy płeć dzieciorów, za pierwszym razem pan dr na usg połówkowym zatrzymał obraz i zwrócił się do męża słowami to są wargi sromowe pana córki, chłop mi prawie padł a mina bezcenna
ja tam wiedziałam, że będzie baba w 8 tygodniu, jak wisiałam nad kibelkiem rzucana torsjami
u nas już jest 8 st., jest bosko, mamy nowego kolegę na placu zabaw, to o 12 idziemy na zabawy, wczoraj ganiałam w moich 8 cm koturnach, to wieczorem czułam się jak po dobrym fitnessie ;-) miałam zacząć biegać na wiosnę, ale wczoraj na wieczór nie miałam siły kompletnie się ruszyć, a tylko byłam na spacerze, coś ogarnęłam w domu, obiad ugotowałam, więc jakbym miała biegać, to chyba potem dzieci oddałabym obcym
u nas już jest 8 st., jest bosko, mamy nowego kolegę na placu zabaw, to o 12 idziemy na zabawy, wczoraj ganiałam w moich 8 cm koturnach, to wieczorem czułam się jak po dobrym fitnessie ;-) miałam zacząć biegać na wiosnę, ale wczoraj na wieczór nie miałam siły kompletnie się ruszyć, a tylko byłam na spacerze, coś ogarnęłam w domu, obiad ugotowałam, więc jakbym miała biegać, to chyba potem dzieci oddałabym obcym
Hej Sierpniówki, nie mam nawet chwili żeby napisać. Na otwarciu miałyśmy 130 pań . Od wczoraj mamy pełne studio klientek. Chętnie kupują całe karnety Ja i siostra biegamy jak poparzone i nawet nie mamy chwili żeby zjeść. Oby tak dalej. Dziś idę na szczepienie z Kacperkiem,a później do pracy. Pozdrawiam Was ciepło i będę zaglądać jak czas i siłą pozwoli.
Ostatnia edycja:
reklama
bejbi
Fanka BB :)
No hejka ! już przeczytałam? aż się sama dziwię, że wkońcu nadrobiłam, a ja jak to ja napiszę dopiero jak nadrobię.
Brat chce oddać krew, ale tej krwi już pod dostatkiem dzięki irisson wszystko załatwi ta dziewczyna, ale myśle, że nigdy nie za dużo, a jak chłop chce to niech oddaje
ostatni czytałam, że jak ma się taki charakter, że jest się perfekcjonistą to zaletą jest precyzja, jak ogarnia kogoś smutek to można odzyskać spokój, pedanteria to schludność, a zarozumiałość to zdyscyplinowanie, jakopś mi to spasowało to Olga do Ciebie kochana i zalecają dla takich osób odzyskać radość, beztroską zabawę, wesołe towarzystwo poprzez taniec, malarstwo albo śpiew, może to pomoże Ci wtedy kiedy masz obniżenie nastroju; bo ja np. jestem b strachliwa, co jest jako pozytyw ostrożność, często chcę się izolować, nawet od męża, to w pozytywie jest samodzielność, jestem też ekscentryczna, jako oryginalna i wyszło mi, że jeśli chcę uzyskać te pozytywy z z zaburzonych cech, to najlepiej mi to wyjdzie jak pomogę innym, lub zaopiekuję się biednymi zwierzętami, wszystko to wyczytuję z "kuchnia 5 przemian"
ja też bardzo długo nie wiedziałam co się urodzi, i nawet jak wylądowałam w szpitalu w 31 tygodniu, co upadłam na brzuch to lekarz na usg powiedział" wszystko wskazuje, że dziweczynka, ale dopiero się dowiemy po porodzie" tak mnie trzymali w niepewności do samego końca, zwłaszcza, że usg miałam b rzadko
2 dni temu, jak u nas wyszło takie mega słońce, wysłałam M na spacer z Zośniczką, i ją wyletniłam, na 1 warstwe tylko kurtka i nie nakryłam ją kocem pod śpiwór jak zwykle, i tak się wyziębiła jak sopelek lodu była dosłownie, na wieczór załapała gorączki, a że to była wieczoór sobota, a miałam jes\zcze bactrim z ok 2 tyg. leczenia wstecz małej to jej podałam bez rzadnej konsultacji, bałam się, bo u dzieci tak szybko wszystko postępuje, w nocy miała 37.8 ale rano była zdrowa, podałam jej przez 2 dni ten lek a dziś na wezwanie szczepienia, myślałam, że ją nie zaszczepię, ale ponoć, to b ważna szczepionka i można ją podac nawet przy infekcji, kazała jej nie dawać już tego bactrimu, bo mała zdrowa
cieszę się, że mamy szczepienie za sobą, ale się trochę obawiam, jak to będzie, może gorączkować, a i pewnie jest osłabiona bardziej przez ten lek, no nic jutro się okaże
asia ja też często się przeziębiam; na początku myślałam, że to przez to, że karmię piersią, ale jak sobie przypomne to ja nawet jak nie karmie piersią to też się przeziębiam często, musiałam brać teraz amotaks, skończyłąm 23 lutego, brałam chyba tylko 4 dni, bo mała dostała uczulenie, ale najprędzej po syropie truskawkowym wyksztuśnym, teraz to ogólnie ludzie po zimie osłabieni, brak słońca przez ok 3 miesiące, musimy zregenerować po mału siły, i myśle, że samo to jakoś przyjdzie; choć też zastanawiałam się nad jakimś suplementem podnoszącym odporność, ale myśle, że same witaminy narazie wystarczą
a jak kochana z tym oczkiem? u mnie musiało być przekuwanie, też myślałam, że to przez alergie łzawią jej oczka, bo u nas malowanie lakierowanie wtedy było w mieszkaniu, ale lekarka w szpitalu powiedziała, że to musiała jakaś dysfunkcja się wytworzyć, przekuli nam i mamy spokój, odpukać
miałam tyle napisać, a o pozdrawiam i witam nowe mamuśki :-)
gratulujęęęęęę garguśka super super
a i jeszcze mam kłopot z wózkiem spacerowym, chciałabym gondolkę już zamienić na spacerowy, ale nie mam i kurcze na alegro nie ma takiego co przekonałby mnie na bank, że go chce mieć, zastanawiałam się nad graco, albo jakiś z Czech, używki, ale przy 4 dziecku to przecież nie będę kupować nowego, jak któraś mogłaby mi wstawić link z wózkami na ebeju, czy samą stonę, chciałabym sprawdzić wszystkie możliwe warianty, nie znałam tej strony wcześniej, wchdziłam jak wy dawałyście linki wówczas ł,ożeczek
Brat chce oddać krew, ale tej krwi już pod dostatkiem dzięki irisson wszystko załatwi ta dziewczyna, ale myśle, że nigdy nie za dużo, a jak chłop chce to niech oddaje
ostatni czytałam, że jak ma się taki charakter, że jest się perfekcjonistą to zaletą jest precyzja, jak ogarnia kogoś smutek to można odzyskać spokój, pedanteria to schludność, a zarozumiałość to zdyscyplinowanie, jakopś mi to spasowało to Olga do Ciebie kochana i zalecają dla takich osób odzyskać radość, beztroską zabawę, wesołe towarzystwo poprzez taniec, malarstwo albo śpiew, może to pomoże Ci wtedy kiedy masz obniżenie nastroju; bo ja np. jestem b strachliwa, co jest jako pozytyw ostrożność, często chcę się izolować, nawet od męża, to w pozytywie jest samodzielność, jestem też ekscentryczna, jako oryginalna i wyszło mi, że jeśli chcę uzyskać te pozytywy z z zaburzonych cech, to najlepiej mi to wyjdzie jak pomogę innym, lub zaopiekuję się biednymi zwierzętami, wszystko to wyczytuję z "kuchnia 5 przemian"
ja też bardzo długo nie wiedziałam co się urodzi, i nawet jak wylądowałam w szpitalu w 31 tygodniu, co upadłam na brzuch to lekarz na usg powiedział" wszystko wskazuje, że dziweczynka, ale dopiero się dowiemy po porodzie" tak mnie trzymali w niepewności do samego końca, zwłaszcza, że usg miałam b rzadko
2 dni temu, jak u nas wyszło takie mega słońce, wysłałam M na spacer z Zośniczką, i ją wyletniłam, na 1 warstwe tylko kurtka i nie nakryłam ją kocem pod śpiwór jak zwykle, i tak się wyziębiła jak sopelek lodu była dosłownie, na wieczór załapała gorączki, a że to była wieczoór sobota, a miałam jes\zcze bactrim z ok 2 tyg. leczenia wstecz małej to jej podałam bez rzadnej konsultacji, bałam się, bo u dzieci tak szybko wszystko postępuje, w nocy miała 37.8 ale rano była zdrowa, podałam jej przez 2 dni ten lek a dziś na wezwanie szczepienia, myślałam, że ją nie zaszczepię, ale ponoć, to b ważna szczepionka i można ją podac nawet przy infekcji, kazała jej nie dawać już tego bactrimu, bo mała zdrowa
cieszę się, że mamy szczepienie za sobą, ale się trochę obawiam, jak to będzie, może gorączkować, a i pewnie jest osłabiona bardziej przez ten lek, no nic jutro się okaże
asia ja też często się przeziębiam; na początku myślałam, że to przez to, że karmię piersią, ale jak sobie przypomne to ja nawet jak nie karmie piersią to też się przeziębiam często, musiałam brać teraz amotaks, skończyłąm 23 lutego, brałam chyba tylko 4 dni, bo mała dostała uczulenie, ale najprędzej po syropie truskawkowym wyksztuśnym, teraz to ogólnie ludzie po zimie osłabieni, brak słońca przez ok 3 miesiące, musimy zregenerować po mału siły, i myśle, że samo to jakoś przyjdzie; choć też zastanawiałam się nad jakimś suplementem podnoszącym odporność, ale myśle, że same witaminy narazie wystarczą
a jak kochana z tym oczkiem? u mnie musiało być przekuwanie, też myślałam, że to przez alergie łzawią jej oczka, bo u nas malowanie lakierowanie wtedy było w mieszkaniu, ale lekarka w szpitalu powiedziała, że to musiała jakaś dysfunkcja się wytworzyć, przekuli nam i mamy spokój, odpukać
miałam tyle napisać, a o pozdrawiam i witam nowe mamuśki :-)
gratulujęęęęęę garguśka super super
a i jeszcze mam kłopot z wózkiem spacerowym, chciałabym gondolkę już zamienić na spacerowy, ale nie mam i kurcze na alegro nie ma takiego co przekonałby mnie na bank, że go chce mieć, zastanawiałam się nad graco, albo jakiś z Czech, używki, ale przy 4 dziecku to przecież nie będę kupować nowego, jak któraś mogłaby mi wstawić link z wózkami na ebeju, czy samą stonę, chciałabym sprawdzić wszystkie możliwe warianty, nie znałam tej strony wcześniej, wchdziłam jak wy dawałyście linki wówczas ł,ożeczek
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 653
Podziel się: