Olga, mam ostatnio to samo, mąż 3-4 razy w tygodniu robi "dniówki" czyli nie ma go cały dzien w domu, a ja sama z chłopakami. Nie zawsze mam siłę ich wykąpać, wychodzę z założenia że z brudu jeszcze nikt nie umarł, czasem kąpię ich rano, wtedy oboje są bardziejsi do ogarnięcia. Dziś dzieci już leżą w łóżkach a mąż mi przed chwilą napisał że dopiero wychodzi, przyjdzie po 21 i pewnie zasiądzie do kompa pisać.
W tą sobotę poszedł jeszcze na fuchę do pracy fizycznej po znajomości, dwie stówy piechotą nie chodzi, ale on inwalida i na dłuższą metę się do takiej roboty nie nadaje . W sumie szkoda, może nie żylibyśmy od pierwszego do pierwszego...
A właśnie starszak znowu o coś wyje w łóżku
W tą sobotę poszedł jeszcze na fuchę do pracy fizycznej po znajomości, dwie stówy piechotą nie chodzi, ale on inwalida i na dłuższą metę się do takiej roboty nie nadaje . W sumie szkoda, może nie żylibyśmy od pierwszego do pierwszego...
A właśnie starszak znowu o coś wyje w łóżku