irrison az mnie ciary przechodzą jak cyztam o twoich przeżyciach... Biedna jesteś, obyś nie cierpiała juz za bardzo!
ja nienawidzę dentysty, chodzę w miarę regualrnie ale zawsze mam cos do roboty. Tuż przed ciąża z Tymkiem miałam trutego zęba, na żywca, dla mnie to był ból porównywalny z porodem, serio. Myślałam że łbem o chodnik zacznę walić, brałam po 2ketonale forte naraz i nie przeszło, ale ten ząb był tak chory że jak mi go rozwieciła to normalnie ropa sama zaczęła wypływać, fuj. Byłam pewna że do wyrwania a mi go uratowała, cała ciążę mi go jeszcze leczyła, czyściła kanaly, po ciąży zorbiłam rtg i sie okazało że ząb uratowany. A dodam że chodzę na nfz więc mi sie udała lekarka.
Dobrze że już nie karmisz i możesz p/bólowe łykać, chociaż wydaje mi się że to w zupełności nie wystarczy